czwartek, 31 stycznia 2013

Imagin Liam cz.2

Hej
Dzisiaj druga część imagina. Przypominam o konkursie przedłużyłyśmy go
Miłego czytania:)

Zespołem okazał się One Direction.
-Hej.- zaczełaś -Jestem [T.I.], a to Caroline.- spojżeli na nią ze ździwieniem -Spokojnie to u niej normalne, chociaż przeważnie gdy was widzi w telewizji piszczy.
-Spoko przyzwyczajeni do tego jesteśmy. Tak w ogóle jestem Harry- powiedział loczek -to Zayn- wskazał na mulata -Louis, Niall i Liam.- spojżałaś na niego, wzrok miał nieprzytomny i cały czas się na ciebie patrzył.
-A temu co?
Louis spojżał na Liama.
-W porównaniu do twojej przyjaciółki to nie jest u nie go normalne.
Wszyscy wybuchneli śmiechem, prócz Caroline i Liama, nadal byli nie obecni.
-Dobra to ja teraz przywracam Caroline do życia, a wy Liama.
Poszło ci szybko, dałaś jej z liścia i od razu się ockneła.
-Tylko nie piszcz.
-Dobra. Liamowi co się stało?
-Zamurowało go.
Spojżałaś na chłopaków, nadal próbowali "sprowadzić go na ziemie. Podeszłaś do nich.
-Moge spróbować?
-Jasne.
Dałaś mu z liścia, od razu się "obudził". 
-To jak co robimy?- spytał się Louis
-Może pójdzdziemy do jakiejś knajpki?- zaproponował Niall
-Spoko. To jak idziemy?
Poszliście do małej knajpki. Chłopaki zachowywali się jak normalni ludzie. Odmawiali jak fanki prosiły ich o zdjęcie itp. , i w ogóle nie zachowywali się jak gwiazdy, po prostu byli jak zwyczajni nastolatkowie. 
Gdy byliście na miejscu, chłopaki przepuścili was w kolejce.
-Poprosze latte, a ty Caroline?
-Nic nie chce.
-3,50
Zaczęłaś wyciągać portfel.
-Poczekaj ja zapłace.- powiedział Liam 
-Dzięki.
-No dobra teraz ja- zaczoł Niall - to tak poprosze 5 hamburgerów, 5 porcji frytek...
-Niall zachowój się.- skarcił go Louis
-To w takim razie 4 porcje i dużą cole, a dla was?
-4 latte.
Gadaliście przez 3 godziny, oczywiście nie obyło się bez śmiechu i bulwersu Nilla gdy podbieraliście mu frytki.
Później postanowiliście pójść do domu chłopaków.
Graliście na konsoli, a potem pokonałaś każdego z osobna w grze tanecznej.
Wieczorem póściliście film. Ty z Caroline usiadłyście na 2-osobowej kanapie, a chłopaki na wielkiej sofie.
Pod koniec filmu wszyscy odpłyneli.
Obudziłaś się, wszyscy jeszcze spali. Skierowałaś się do kuchni po butelke wody. Gdy wziełaś wode i zamknełaś drzwi lodówkitwoim oczom ukazał się Liam.
-Hej sorry, że tak bez pytania.
-Spoko, może pójdziemy na spacer?
-Ok. Tylko daj chwile musze się ogarnąć.
-Łazienka jest na górze, pierwsze drzwi po prawo.
Poszliście do parku. Gadaliście o wszystkim jak para przyjaciół która zna się od kilku dobrych lat, a nie od 2 dni. Czułaś że możesz mu zaufać.
Przyszedł ci sms. Spojżałaś na wyświetlacz był (sms) od twojego chłopaka.
-Od kogo?- spytał się Liam
-Od mojego chłopaka.
Spojżałaś na nie go, wyglądał jakby czymś się martwił.
-Wszystko w porządku?
-Tak. Może wracajmy, zaraz pewnie chłopaki się obudzą i będą marudzić czemu nie ma śniadania, a w szczególności Niall.
Zaśmialiście sie.
-To chodźmy, pomoge ci.
Zrobiliście gofry. Ty robiłaś ciasto i piekłaś je, a Liam przyszykował bitą śmietanę,owoce, nutelle itp.
Niall przybiegł jako pierwszy do kuchni.
-Daj, daj, daj.- krzyczał i skakał jak małe dziecko.
-Wszyscy muszą wstać.
-Wstawać!!!-  zaczoł krzyczeć
Po chwili wszyscy byli na nogach.
-A teraz poprosze moje gofry.
*miesiąc później*
Z jednego spotkania zrodziła się przyjażń. Nadal spotykaliście się z chłopakami na kręgle itp.
Byłaś w galerii, za pół godziny miałaś spotkać się ze swoim chłopakiem. Właśnie przechodziłaś koło jednej z kawiarni. 
Zobaczyłaś go, siedział przy stoliku i obciskiwał się z jakimś facetem. Nie miałaś nic przeciwko gejom, ale to przerosło twoją tolerancję. Podeszłaś do niego i dałaś mu z liścia.
-Myślałam, że mnie kochasz, a ty tylko wykorzystywałeś mnie do ukrywania się! Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, gdybyśmy zaliczyli wpadkę?!
Dałaś mu jeszcze raz z liścia.
Do oczów napłyneły ci łzy, teraz biegłaś do domu. Miałaś zamiar skończyć ze sobą raz na zawsze. Nikogo nie było w domu, nikogo też kto by mógł cie powstrzymać.
Rodzice w delegacji, Caroline na wyjeździe ze swoimi rodzicami, a chłopaki mieli spotkanie z fanami.
*oczami Liama*
Zaczoł dzwonić mi telefon. Wyszedłem do drugiego pomieszczenia, żeby spokojnie porozmawiać.
-Halo?
-Liam słuchaj mnie.- zaczeła Caroline -Musisz jechać do [T.I.]. Nie odbiera moich telefonów, martwie się o nią, nie moge nic zrobić bo jestem po za miastem.
-Ok. Już tam jade.
Rozłączyłem się.
-Paul.- skierowałem się do nie go -Musze jechać do [T.I.]. Powiedz chłopakom żeby wymyślili dlaczego mnie nie ma.
Wybiegłem z budynku. Szybko wyjołem kluczyk i odpaliłem samochód.
Po 5 minutach byłem na miejscu. Wbiegłem do domu [T.I.], drzwi były otwarte, ale teraz się tym nie przejmowałem, najważniejsza była teraz [T.I.]. Pobiegłem od razu na gorę, wszedłem do jej pokoju, nie było jej tam. Przeszedłem do łazienki. Siedziała tam. W kącie, skulona, a w dłoni miała żyletke.
-[T.I.]- podbiegłem do niej -daj mi to.
Wyciągnąłem rękę żeby od dała mi żyletke.
Położyła mi ją ostrożnie na dłoni. Żuciłem ja w najdalszy kont i przytuliłem [T.I.], zaczęła ponownie płakać.
-Ci...Musze ci coś powiedzieć wiem że to nie odpowiednia chwila ale...
*[T.I.]*
Pocałowałaś go przerywając mu, teraz wiedziałaś kogo kochasz najbardziej na świecie.
-Kocham cię.- szepnęłaś
-Ja ciebie też, od samego początku.
Teraz to on pocałował cię. Przytuliłaś się do nie go mocniej. W taki sposób spędziliście reszte dnia.

Myślę że się podobało:) jutro dodam imagin o Hazzie z okazji jego urodzin:) 
                                                                                                                                   ~~Viollet

środa, 30 stycznia 2013

Imagin Liam cz.1

Hej
Dzięki za tyle wejść! Przypominam o konkursie przedłużamy go.
Miłego czytania:)

-Nie, ja na to się nie nadaje.- próbowałaś powstrzymać przyjaciółkę od zapisania cię na listę uczestników między szkolnego konkursu.
-[T.I.] przestań marudzić, sama słyszałam jak śpiewasz. Jeszcze mi podziękujesz.
Powiedziała i zapisała twoje imię i nazwisko na kartce wiszącej na tablicy ogłoszeń.
-A tak w ogóle kiedy jest ten konkurs?
-No w piątek.
-Caroline! Jak ty se wyobrażasz, żebym się przygotowała w trzy dni!
-Uda ci się, tyle znasz tych piosenek.
-W takim razie przez następne trzy dni nie zobaczysz swojej rodziny.
-Jeeej.- rzuciła ci się na szyje. -Ale pozwolisz, że wezmę z domu ciuchy.
-Maybe... Maybe...
Zrobiła oczka kota ze Shreka.
-No dobra, ale jedziesz ze mną.
-To na co czekasz, chodź.
-Przecież mamy jeszcze angielski i sprawdzian z "Romeo i Julii".
-Babki nie ma, dyrko na pewno przyjdzie nas zwolnić.
-Z kąd ty to wiesz... Mniejsza z tym w takim razie jedziemy.
Caroline skierowała się w stronę wyjścia. Wtedy cie olśniło i dopisałaś ją do listy. Zauważyła, że nie idziesz więc się odwróciła i zobaczyła jak kończyłaś pisać.
-Co ty robisz?- spytała się z przerażeniem.
-Nic takiego, tylko przy okazji weźmiesz gitarę.
-Nie mów. że mnie dopisałaś.
-Nie mówię, sama to powiedziałaś.
-Ale ja nie umiem śpiewać!
-Czy ja coś takiego powiedziałam? Będziesz grać na gitarze i dzięki temu nie muszę martwić się o podkład.
-Wykreśl mnie!
-Nie!
-Tak!
-Sama zaczęłaś!- nie miała już niczym cię przebić.
Zrobiła minę obrażonego dziecka.
-Też cię kocham.- podeszłaś do niej i przytuliłaś ją, nie umiałyście sie na siebie gniewać. 
Najpierw pojechałyście do domu Caroline a potem do ciebie. Gdy byłyście już w twoim pokoju zaczęłaś.
-Teraz geniuszu myśl co mam zaśpiewać.
-Może coś One Direction?
-Caroline...
-No co?
-Ty dobrze o tym wiesz.
-Zawsze można spróbować.- uśmiechnęła się szeroko. -To może Beyonce "Halo"?
-Może być, będziesz umiała to zagrać?
-Przypomnę sobie tylko.
Wyjęła gitarę z pokrowca i zaczęła nastrajać a potem grać, a ty w tym czasie ściągnęłaś tekst z netu.
Nadszedł dzień konkursu. Zaraz z Caroline miałyście wystąpić.
-To nie nie ma sensu.- zaczęłaś
-Ma sens. Zobaczysz jeszcze wygramy.
-Dzięki tobie.
-Nieee dzięki tobie, nikt nie przebije tego jak śpiewasz.
Występowałyście jako ostatnie, potem komisja poszła obradować, po 20 minutach wrócili. 
Ogłosili wyniki, wygrałyście.
Główną nagrodą było spotkanie z boysbandem. Caroline cały czas trajkotała o tym jaki zespół może to być. Jej zwątpienia miały się rozwiać jutro o 9:00.
*następnego dnia*
-Caroline pospiesz się!
-Daj jeszcze chwilkę.
-Chwilka minęła 5 minut temu.
Wreście wyszła i mogłyście jechać do studia nagraniowego w którym miałyście się spotkać z zespołem.
Gdy byłyście na miejscu, ochroniaż kazał wam zaczekać w pokoju który wam wskazał. Po 5 minutach przyszli, a Caroline zamurowało.

Pierwsza część może wydawać się nudna,  ale to dopiero w drugiej zacznie się dziać;)
(powinnam wstawić ją jutro)

                                                                                                                               ~~Viollet


Ciekawostki cz.2

Hej ! Tu Ola :)
Dzisiaj imagina nie będzie ponieważ mam chwilowy brak weny, Wiola powinna dzisiaj albo jutro coś dodac :* No więc druga część różnych informacji o mnie :) Jest już 2802 wejść. jejku jak zakładałam bloga nie myślałam o ilości wejść. A teraz jest to aż tak ważne, chociaż z każdym dniem mnie zadziwiacie.
1. Mam teraz szał na punkcie 1D <3. Hazza :*
2. Zawsze biegnę na autobus wymachując biletem do kierowcy, ponieważ się spóźniam.:D
3. Kocham oglądać Tancerzy :)
4. Mam średnią 4.26 i jestem z niej bardzo dumna :P
5. Robię sama bransoletki z muliny .
6. Jestem fanką Realu Madryt xD
No to chyba wszystko, dobra następne przy 3.500 :)
A i chciałam wam powiedzieć że od teraz będę podpisywac się ,,Horanowa <3."

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Conoor :* cz.2

Hejoo :* Druga częśc imagina o Conorze :P  Tu macie link do naszej strony na fb : http://www.facebook.com/ImaginyOConorze1DiJB?ref=hl i do stronki której jestem adminką :* http://www.facebook.com/pages/One-Direction-PL/313046262150290?ref=hl Lajkujcie Misie ! :* /Ola
- Coś jest nie tak ? - zmartwiłaś się.
- (T.I.) widzisz, ta Sylwia która tańczyła przed Tobą, niedość że wybrała tą samą piosenkę co ty, to jeszcze identycznie tańczyła - powiedział Conor.
- Noo, ale ona miała inny układ, a ten był mój - cała zrobiłaś się czerwona.
- Tylko, ona występowała jako pierwsza, a ty druga zatańczyłaś. Więc nie możesz mieć tego samego układu. - Widać było że Conorowi też jest głupio.
- To ja zatańczę do ,,Wings - Little Mix" - postanowiłaś improwizować. Cieszyłaś się że wzięłaś drugą płytę.
Po około 3 minutach zakończyłaś swój występ. Mimo że improwizowałaś to aż tak że Ci nie wyszło.
- Było ciekawie, dziękujemy - powiedział Conor.
Wyszłaś uśmiechnięta, ale i tak czułaś złość do przyjaciółki.
- Sylwia, możesz mi powiedzieć czemu zatańczyłaś mój układ ?
- Ee..No sory, ja całkowicie zapomniałam swojego, płyty też nie wzięłam..A ty zawsze umiałaś sobie poradzić. Jak Ci poszło ?
- Dobrze. Obiecuj że tak nigdy nie zrobisz. ?
- No ok. - po czym się do siebie przytuliłyście.
~1 dzień później~
- Halo, słucham ? - odebrałaś telefon, ale całkowicie zapomniałaś o tym konkursie. Więc nawet się nie spodziewałaś że dzwoni ktoś od nich.
- Ty jesteś (T.I.iN.) ? - zapytał męski głos.
- Tak w czym mogę pomóc.?
- Nazywam się Conor Maynard i właśnie dzwonię do Ciebie aby Cię poinformować, ze wygrałaś kasting ! - wydarł się do słuchawki. Po czym dodał - moglibyśmy się dzisiaj spotkać ?
- Nie . Znaczy się nie wierze...No naprawdę ?..Znaczy tak, o której godzinie ?
- Tak za jakieś 2 godziny ?
- Yhm, dobrze. :) A gdzie ?
- To może ja po Ciebie przyjdę i gdzieś pójdziemy co ? - zaproponował chłopak.
- No jasne, to do zobaczenia.
Dwa godziny później byłaś już gotowa, właśnie usłyszałaś dzwonek do drzwi.
- Hej, to gdzie idziemy ? zapytałaś, zamykając w tym samym czasie drzwi.
- Na Tower Bridge tam jest piękny widok . - zdziwił Cię jego wybór.
- Tam sobie raczej spokojnie nie porozmawiamy.
- Nie musimy rozmawiać.. - to Cię dobiło.
''O co mu chodzi ? Czy ze mną jest coś nie tak ?'' pomyślałaś.
- Yy..Dobrze jak chcesz. Więc kiedy próby ? - chciałaś zmienić temat jak najszybciej.
- Od jutra. Właśnie jutro musisz podpisać też kontrakt.
Rozmowa szła bardzo ciekawie, a o pracy zamieniliście zaledwie 3 zdania. Dowiedziałaś się o nim wielu ciekawych rzeczy. Nagle stanęliście na samym środku mostu, taki piękny widok. Mimo że mieszkasz tu od dawna to nie widziałaś takich widoków.
- Pięknie prawda ? - zapytałaś zamyślonego Conora. Znaczy się krzyczałaś, bo hałas był ogromny.
- Tak, romantycznie. Wiesz że widuje Cię już od jakiegoś roku. ?
- Na serio ? Gdzie mnie widziałeś ? - nigdy go nie widziałaś o on Ciebie tak. To wydawało Ci się jakieś podejrzane.
- Tak, raz na London Eye, potem wiele razy w galeriach. W parku, a nawet we Francji . To dziwne ale jak Cię widywałam to taki szczęśliwy się czułem.
- We Francji byłam tylko raz, do parku chodzę często, w galeriach też można  mnie zobaczyć. Więc możliwe. Co czułeś ? - spytałaś zdezorientowana.
- Szczęście i radość. To coś dziwnego, ale może tak powinno być. - jego słowa były tak skomplikowane że nie wiedziałaś o co mu chodzi.
- Znaczy się ?! -  wydarłaś się bardzo głośno, odpowiedź dla Ciebie była ważna.
- Jak pierwszy raz Cię zobaczyłem to po prostu się zakochałem. Od pierwszego wejrzenia. Dlatego nie mam dziewczyny, bo zawsze mi serce podpowiadało że kiedyś Cię znajdę. I proszę bardzo, teraz stoję z tobą na Tower Bridge i wyznaje Ci miłość. - wasze spojrzenie się skrzyżowało.
- Czyli ty mi mówisz ? - byłaś tak zdziwiona że nawet nie wiedziałaś jak to ując.
- Kocham Cię . - powiedział Conor.
Zastanawiałaś się chwilę, nie myślałaś o nim w ten sposób. Ale żyje się raz.
- Pocałuj mnie . - odpowiedziałaś mu na wyznanie.
Conor to zrobił. Od tej chwili jesteście parą. Ty dostałaś propozycje tańczenia w USA, przyjęłaś ją. Więc teraz każde wasze spotkanie jest wyjątkowe. //

piątek, 25 stycznia 2013

Conor :* cz.1

Hej ! Widzę 2501 wejść zaraz dodam ciekawostki o mnie :) /Ola ♥

Mieszkałaś w Londynie od 2 lat, razem ze starszą o 2 lata przyjaciółką - Sylwią. Mogłaś tylko liczyć na nią, ponieważ twoi rodzice mieli wypadek samochodowy. Jutro będą równe 2 lata. Nie utrzymywałaś kontaktu z rodziną, sama nawet nie wiedziałaś gdzie mogą mieszkać. Do Anglii przeprowadziłaś się 4 lata temu, Sylwię poznałaś w szkole tańca, potem się zaprzyjaźniłyście. Kochałaś taniec nade wszystko, dla Ciebie to nie tylko pasja lecz także emocje. Gdy byłaś smutna tańczyłaś, gdy byłaś złą tańczyłaś, gdy byłaś szczęśliwa tez tańczyłaś. Teraz patrząc na swoją przeszłość, wiesz że bez tańca nie przeżyłabyś dobrze śmierci swoich najbliższych.
- Sylwia, czytałaś to ?! - wpadłaś do pokoju i rzuciłaś w swoją przyjaciółkę gazetą.
- Co ? Ooo ! To niemożliwe Conor Maynard urządza casting na tancerkę w swoim teledysku. Ale... - Sylwia cała promieniała lecz po chwili najwyraźniej posmutniała.
- Coś się stało ? - spytałaś.
- Dzisiaj jest ten casting o 16.00, a ja muszę się uczyć do jutrzejszego egzaminu. Nie dam rady - powiedziała ze skwitowaną miną.
- Ei, no proszę. Jak przyjdziemy to się pouczysz. To dla mnie ważne - prosiłaś.
- Dobrze, niech Ci będzie, jest 13.00 więc mamy 3 godziny. Szybko trzeba wymyślić układ.
Około 16.00 stałaś w kolejce, byłaś 20 a twoja przyjaciółka 19. Gdy nadeszła twoja kolej zauważyłaś rozpromienioną Sylwię wychodzącą z sali.
- I jak Ci poszło ? - zapytałaś się jej.
- Świetnie, Conor powiedział że mam talent.
- Yyhm, gratuluję...Teraz moja kolej, trzymaj za mnie kciuki.
Powiedziałaś i poszłaś, jej układ był dobry. Ale nie do końca dopracowany. Weszłaś do wielkiej sali, wszystko zatopione  czerni i ogromna scena. Jak w tych filmach o tańcu. w jury siedzieli : Conor, Jack... i jakaś brunetka z burzą loków. Chwila ta kobieta to Danielle Peazer. DANIELLE !! Byłaś strasznie podekscytowana...
- Witaj, przedstaw nam się, powiedz skąd jesteś i opowiedz coś o sobie - przywitał mnie Conor, jego głos był taki...
- A tak.. - z rozmyśleń i marzeń wyrwał cie świdrujący wzrok tej trójki - Nazywam się (T.I.iN.), mieszkam tutaj w Londynie, ale pochodzę z Polski. Tańczę od 10 roku życia..
- Ile masz lat ? - spytał Jack
- W tym roku 18 - uśmiechnęłaś się do niego, ale po chwili wzrok przeniosłaś na Conora i znów powróciłaś do marzeń.
- Do jakiego utworu nam zatańczysz ? - i znów ktoś Ci przerwał, tym razem Danielle.
- Wybrałam ,,Goin' In" - Jennifer Lopez i Flo Ridy.
- Yhm, twoja poprzedniczka też wybrała tą piosenkę - zauważył Conor.
- Nno tak, bo my razem ćwiczyłyśmy. Mogę już zacząć ?
- Tak, jasne - po tych słowach poczułaś pewność.
Włączyłaś muzykę i zaczęłaś tańczyć, po 30 sekundach Jack krzyknął :
- STOP, przestań tańczyć. Wyłącz muzykę.
Zamurowało Cię, ponieważ uważałaś że Ci wychodziło.....C.D.N. :)

środa, 23 stycznia 2013

O Hazzie *.*

Hej!
Jak ja dawno tu nic nie dodawałam, to przez to że byłam na feriach :) Ale teraz będą imaginy ode mnie co dwa dni :*
PRZYPOMINAM O KONKURSIE !!!!!
Dla mnie i Wioli to naprawdę ważne, więc polecajcie bloga czy coś tam takiego :)


No to miłego czytania :

To był ten wielki dzień. Dzisiaj - One Direction wystąpią w Polsce. A dokładniej w Łodzi. Miałaś tam tylko godzinę drogi. Od 3 miesięcy żyłaś tym koncertem. Twoi znajomi uważali, że to chore. Tylko twój najlepszy przyjaciel Cię wspierał, uważał że to : normalne. I za to go kochałaś, on nie był ich fanem, ale jednak zgodził się pojechać z Tobą. Pewnie dlatego iż nie miałaś z kim jechać, wszyscy w Twoim otoczeniu słuchali rocka i metalu.
~1 godzina przed koncertem~
- (T.I.) jak się nie pospieszysz to zamkną wejście i nie zobaczysz pięciu słodkich... - czasami zastanawiałaś się gdzie spotkałaś takiego człowieka jak Fabian. Życie z nim było prawdziwą udręką.
- Fabian ! - wydarłaś się na całe gardło - jeszcze słowo.
- O co Ci chodzi ? - zrobił minę niewiniątka.
- Ty już dobrze wiesz. - uśmiechnęłaś się do niego i weszłaś do auta.
Miałaś na sobie : czerwony T-shirt, białe rurki i czarne trampki. Choć teraz żaden strój nie miał znaczenia tylko fakt, że zobaczysz swój ulubiony boysband. Szczególnie zależało Ci na kontakcie z Harrym, wykupiłaś najdroższy bilet aby móc z nim porozmawiać. To miał być twój najlepszy dzień. W połowie drogi strasznie Ci się nudziło więc weszłaś na ulubiony portal plotkarski. Wyczytałaś że Taylor Swift zerwała z Harrym.
- No nie ! - powiedziałaś to za głośno, bo Fabian niestety usłyszał.
- Co się stało ? - wyraźnie można było wyczytać z jego twarzy niepokój.
- Taylor zerwała z Harrym, co oznacza że ten słodziak jest załamany. A skoro jest załamany to rozmowa na pewno nie będzie się kleić. Więc...
- OK, już wiem. - zawsze go zamęczałaś tymi ,,jednokierunkowymi" sprawami.
- Ale ja tylko chciałam.. Zresztą nieważne, trzeba było nie pytać.. Włącz jaką muzykę...
- Ale co ? Masz ze sobą płytę ,,Łan Dajrekszyn" ? - wymówił to z taką przesadną angielszczyzną że po prostu miałaś ochotę mu przywalić, ale udałaś że tego nie usłyszałaś.
- Puść to. - podałaś mu ,,Take Me Home" i zaczęłaś śpiewać.
Po godzinie jazdy staliście przed Atlas Areną, zdążyliście w ostatniej chwili. Słyszałaś jak chłopcy witają fanów. Szybko podbiegłaś pod scenę. Oczywiście Directioners Ci się sprzeciwiały, ale pokazałaś im bilet. Chłopcy zaczęli występ od Twojej ukochanej piosenki : ,,WMYB". Koncert skończył się szybko.
- Chcielibyśmy podziękować wam za przybycie, jesteście wspaniali. Teraz już wiemy gdzie mamy oddanych fanów i fanki. Dziękujemy Polska ! - oznajmił Niall.
- Tą ostatnią piosenkę chciałbym zadedykować pewnej dziewczynie którą zobaczyłam po raz pierwszy ; dzisiaj na koncercie. - po tym wyznaniu Hazza spojrzał się na Ciebie.
To było jak porażenie prądem, czułaś szczęście. No ale po chwili zauważyłaś jaką ładną blondynkę obok Ciebie i domyśliłaś się że to o niej mówił. Harry uwielbiał blondynki. Lecz gdy lokers śpiewał ,,You stole my heart", spojrzał Ci prosto w oczy. Teraz to byłaś już pewna tego. Kolejka za kulisy była ogromna, po godzinie dopiero weszłaś.
- Witaj - przywitał Cię Zayn - chodź, jak masz na imię ?
- Nazywam się (T.I.iN.) miło mi was poznać. Yyy.. dalibyście mi swoje autografy ? - spytałaś nieśmiało.
- Jasne ! Jesteś głodna ? - Niall wbiegł jak burza, podchodząc do Ciebie : całując Cie w policzek.
- Yy nie.. - odmówiłaś mu czekoladek na które tak bardzo miałaś ochotę.
- A ja tak ! Po tym koncercie jestem głodny jak wilk. - uśmiechnął się po czym zaczął pałaszować swoje słodkości.
- A gdzie reszta ? - zapytałaś bo jak na razie widziałaś tylko Zayna i głodnego blondaska.
- Lou rozmawia z Eleanor, a Liam z Danielle..
- Chwila z tą Danielle ? - ta informacja tak Cię ucieszyła.
- Tak, pogodzili się - Zayn także się rozpromienił.
- a czy ja czasami nie miałam spędzić czasu z One Direction ? Czy z Zaynem i Niallem ? - roześmiałaś się.
- Zaynem, Niallem i Harrym. Witaj ! - to był jego głos, stałaś tyłem do niego. A gdy się odwróciłaś Harry nie mógł nic z siebie wydusić.
- Hej, jestem (T.I.iN.). Miło mi Cię poznać.
- Yy.. n-no tak mi Ciebie t-też. - pierwszy raz w życiu widziałaś go na żywo, myślałaś że będzie wyluzowany. Ale on tak strasznie się denerwował.
- Harry - zaczął Niall, oczywiście z pełną czekoladek buzią - coś ty taki nieśmiały ? Zawsze wyrywasz fanki, a tu.. Już wiem ! - wykrzyknął tak głośno, że aż się wystraszyłaś.
- Nic nie wiesz, jak chcesz coś powiedzieć to najpierw pomyśl. A przede wszystkim zjedz - uśmiechnął się sarkastycznie do Nialla.
- Niall, chodź zostawimy ich samych - te słowa Cię oszołomił. ,,Co ja teraz niby mam zrobić, powiedzieć ? Nie mam ochoty na niezręczną ciszę" pomyślałaś.
- (T.I.) ten koncert, widzisz wtedy jak się spóźniłaś, zauważyłem Cie. I nagle poczułem to ,,coś", ta piosenka..
- ,,Stole My Heart" - przerwałaś mu.
- Tak, chodziło o Ciebie. Ty po prostu mi się spodobałaś, no możesz uważać, że jestem podrywaczem. Wczoraj Taylor zerwała, a dzisiaj chce zdobyć Ciebie. Ale znowu czuje to ,,coś" co każdy odczuwa na początku związku.
- OK. - powiedziałaś to z radością.
- Zgadzasz się ? Zgadzasz, nie wiem co powiedzieć... Może nie będę nic mówił... To zrobi swoje... - powiedział po czym Cię pocałował.//



wtorek, 22 stycznia 2013

Imagin Zayn


Hej
Dzięki za tyle wejść! Przypominam o Konkursie. Jula dzięki za pomysł ;)
Miłego czytania:)
*[P.L.T.I.]- pierwsza litera twojego imienia

Byłaś z Zaynem przyjaciółmi od małego. On cię wspierał gdy tego potrzebowałaś i na odwrót. Poznaliście się gdy mieliście po 5 lat, na basenie wasze mamy was tam zabrały. A wy teraz co rok chodzicie na basen w rocznice waszej przyjaźni. W tym roku oprócz was mieli też iść chłopaki ze zespołu. Przyjaźniłaś się z nimi lecz najlepszym twoim przyjacielem był Zayn. Nie przeszkadzało wam, że oprócz was w tym dniu będzie jeszcze ktoś inny.
Mieliście spotkać się na miejscu. Właśnie się szykowałaś. Ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłaś je, przed tobą stanął Zayn.
-Hej. Przecież mieliśmy spotkać się dopiero na basenie.
-No tak, ale chciałem dać ci to na spokojnie. Daj rękę.
Wyciągnęłaś ją i rozłożyłaś, a na twoją dłoń spadło coś srebrnego. Przyjżałaś się temu, teraz dopiero zobaczyłaś, że to łańcuszek. Podniosłaś go, twoim oczom ukazał się wisiorek. Był to srebrny kluczyk z wy grawerowanym napisem "Best Friends", a z drugiej strony "[P.L.T.I.]*&Z".
-Piękne.- szepnęłaś
-Patrz.- powiedział i wyciągnął spod koszulki srebrny łańcuszek na który wisiał srebrna kurtka z napisem "Forever", a na drugiej stronie te same inicjały co u ciebie. Podniósł kluczyk i przyłożył do kłódki. Teraz za uwarzyłaś, że jest w niej małe wgłębianie w które idealnie pasuje kluczyk.
-Daj zapnę ci.-
Podałaś mu łańcuszek i podniosłaś włosy. Po chwili stał już przed tobą.
-Dziękuje.- przytuliłaś go i dałaś mu buziaka w policzek.
Spojrzałaś na niego za czerwienił się, po raz pierwszy bo już nie jeden raz dałaś mu buziaka.
-To jak idziemy?
-Już tylko wezmę torbę.
Poszłaś po nią i po chwili wróciłaś.
-Gotowa.
Droga zajęła wam 10 minut. Chłopaki czekali już przy wejściu.
-Ile można czekać?!- z bulwersował się Harry
-To dlaczego jeszcze nie wchodzicie. Ruchy.- pognałaś ich.
Jako pierwsza wyszłaś z szatni, czekałaś na nich z 5 minut. Miałaś ochotę tam wejść i ich pospieszyć, ale się powstrzymałaś. Wreście wyszli.
-To wy się chlapcie, a ja idę się opalać.
Nic z tego nie wyszło bo po 5 minutach wzięli cię i wrzucili do wody, Co było zabawniejsze dla nich bo nie umiesz pływać. Zayn tylko się ruszył, wskoczył do wody i cię "wyłowił". Wreście doszłaś do siebie.
-Dzięki- skierowałaś się do Zayna -Harry ty któregoś dnia obudzisz się z prostymi włosami. Louis koniec z marchewkami. Niall zaczniesz jeść jak normalny człowiek a L:iam dajesz mi żółwie.
Wszyscy się skrzywili prócz Zayna.
-A może zmienisz zdanie jak ci coś powiemy.- zaczoł Louis
-Co, że któryś z was podkochuje się we mnie?
-No tak dokładni to Zayn.- powiedział Harry z bananem na twarzy.
-Naprawdę?- skierowałaś się do Zayna
-No tak.
-To dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej?
-Nie chciałem zniszczyć naszej przyjaźni.
-Głuptasie... Pocałuj mnie
Pocałował cię. Za wami usłyszałaś śmiechy pozostałych chłopaków. Byli cętralnie za wami, więc zanurzyłaś rękę w wodzie, Zayn też to zrobił gdy "zajarzył" co chcesz zrobić i razem chlapnęliście chłopaków którzy już prawie wyschli.

Myślę, że się podobało, przepraszam was że takie krótkie ale pisze imaginy w zeszycie i wtedy wydają się dłuższe.
                                                                                                                                        ~Viollet

poniedziałek, 14 stycznia 2013

:)

Hej
Widze was tu coraz więcej na razie ponad 2000 Dzięki!:) Przypominam o konkursie. Teraz kolejna część ciekawostek o mnie:)

1.Oprócz imaginów pisze dwie książki :)
2.Nie umiem pisać smutnych imaginów w każdym razie męczę się przy tym.
3.Gdybyście spytali mnie wampir czy wilkołak zawsze odpowiem wampir.
4.Mam obsesje na punkcie sagi Zmierzch i oczywiście 1D
5.Chociaż jestem wierną fanką Zmierzchu uwielbiam parodie Hillywood
6.Uwielbiam Roberta Pattisona i Paula Wesleya
7.Miałam wielką podjarke gdy zobaczyłam wywiad z Robertem a ten próbował powiedzieć "podnieś noge"
i jak Zayn i Louis powiedzieli "kochamy was"

Następna część przy 3000 wejść. Jutro dodam imagina:)
                                                                                                                             ~Viollet

sobota, 12 stycznia 2013

o Justinie.

Hej, ten imagin napisałam na podstawie teledysku Taylor Swift - I knew you were trouble. //Ola
Miłego czytania !
Koniecznie pośćcie sobie to : http://www.youtube.com/watch?v=vNoKguSdy4Y
Dochodziła 22.00 za chwilę przyjdzie lekarz i na pewno powie Ci to co zawsze. Czyli że wszystko będzie dobrze, oczywiście wierzyłaś lekarzom zawsze. Ale to czekanie, mówienie cały czas tego samego..
- Dobry wieczór - przywitał Cię lekarz.
- Witam pana - powiedziałaś dosyć głośno aby dać mu do zrozumienia iż czujesz się na siłach aby wyjść.
- Mam dla Ciebie miłą wiadomość.. - przerwałaś mu i dokończyłaś.
- Niedługo wyjdę i wszystko będzie dobrze ? Tak to już wiem.
- Po pierwsze jest wszystko dobrze, a wychodzisz jutro. Więc prześpij dzisiaj noc i z samego rana pójdziesz do domu. - zamurowało Cię to.
- Yyy. .. naprawdę ? - zdołałaś tylko to powiedzieć..
- Tak, no więc dobranoc. Miłych snów.
- Dziękuje. Dobranoc. - promieniałaś cała tym że jutro będziesz już w swoim domu.
Wyjęłaś MP4 i włączyłaś Taylor Swift ,,I knew you were trouble '' i zaczęłaś rozmyślać. Nad tym co wydarzyło się.
~Dwa tygodnie wcześniej~
To były urodziny twojego chłopaka Justina. Kochałaś go strasznie, mimo tego że byliście razem od tygodnia. Na początku każdy Ci mówił abyś nie wiązała się z nim, był znany z tego że bardzo szybko kończy swoje związki i łamie serca. Taki podrywacz, blondyn o pięknym uśmiechu i to właśnie Ci się w nim podobało.
- Justin mam dla Ciebie prezent - cała uradowana podeszłaś do chłopaka.
- No nie musiałaś . - widać że po jego minie był ciekawy co to.
- Ale proszę bardzo. - podałaś mu torbę.
- O .. No nie, dziękuję jesteś niesamowita i kochana. - powiedział po czym Cię pocałował - Naprawdę chciałem mieć zawsze taką czapkę.. I to etui jest wspaniałe tak zresztą jak ty.
- Tyle komplementów jednego dnia ? Oj jaki ty słodki . - wtuliłaś się w niego.
- Chodź zaraz się zacznie moja impreza.
Pół godziny później byliście już na miejscu. Klub był naprawdę wielki, w dodatku ludzi było mnóstwo. Justin przywitał wszystkich, po czym włączył muzykę i wszyscy zaczęli się bawić. Twój chłopak mimo tego iż mógł się bawić ile chciał (w końcu kończył 18 lat) nie ruszał dużo alkoholu.
- Może zatańczysz ?! - podszedł Cie od tyłu.
- Jak to sobie wyobrażasz przy takiej muzyce ? - odparłaś.
- A no tak. Czekaj.. - podszedł na chwilę do DJa a po chwili leciał już wolny kawałek. - Już załatwione.
- No to chodźmy.
Nagle przez te 3 minuty przypomniało Ci się wszystko, jak broniłaś go przed różnymi typami które chciały zrobić mu krzywdę. Jak razem pisaliście piosenki. Jak razem chodziliście na mecze. Jak mówił Ci ze Cie kocha. Jak uciekaliście się przed policją. Te wszystkie imprezy, te wszystkie dni spędzone na rozmowach wirtualnych. Wreszcie spotkanie w realu i miłość taka prawdziwa w każdym razie dla ciebie.
- Kocham Cię wiesz ? - te słowa zawsze działały na Ciebie jak najlepszy narkotyk.
- Ja Ciebie też . - odpowiedziałaś pewna swoich uczuć.
Około 1.5 godziny później impreza się się bardzo rozkręciła . Szukałaś Justina aby mu powiedziec że już idziesz, nagle zauważyłaś jego jak tańczy z inną. Po chwili już się całowali. Nikt na nich nie patrzył oprócz Ciebie. W pierwszej chwili poczułaś złośc, nastepnie ból a potem współczucie. Dla tej dziewczyny kolejnej ofiary tego podrywacza. Jego słowa były zbędne, chore, kłamliwe i niewytumaczalne. Nie chciałaś go znac, dotykac, widziec a przede wszystkim go slyszec czy o nim slyszec. Wyszłas szybko na zewnątrz, płakałaś . Wziełaś kluczyki od auta, odpaliłas i pojechałaś do domu. Miałaś taki zamiar . Lecz w połowie drogi po prostu póściłaś kierownicę, chciałaś zaszalec , poczuc wolnośc, wiatr we włosach. Twoje oczy były całe czerwone, wzrok rozmazany i może dlatego niezauważyłaś tira przed tobą. Nagle całe życie Ci zawirowało przed oczami. Obudziłaś się w szpitalu.~
Nie rozumiałaś czemu los jest taki niesprawiedliwy, on teraz się bawił w najlepsze a ty leżałaś w szpitalu. Otarłaś się o śmierć, a on zdobył kolejną naiwną dziewczynę. Jednak chciałaś to zakończyć. Obiecałaś że po wyjściu ze szpitala pójdziesz do niego i wygarniesz wszystko. A potem ostrzeżesz tą dziewczynę. Choć może było za późno..//

czwartek, 10 stycznia 2013

Imagin Niall


Hej 
Dzięki za tyle wejść! Przypominam o konkursie;)
Miłego czytania:)



Jest październik ostatnio mówili wam, że do waszej klasy dojdzie nowy uczeń ale nie powiedzieli kto bo byś z chęcią byś znalazła go na facebooku. Następnego dnia na pierwszej lekcji nauczyciel przy prowadza nowego ucznia jest to chłopak o farbowanych na blond włosach. Nauczyciel przestawił go, jednak ty nie słuchałaś bo podziwiałaś urodę chłopaka. Po chwili spostrzegłaś się, że tylko przy twojej ławce jest wolne miejsce. Gdy przypomniałaś to sobie chłopak już usiadł koło ciebie:
-Cześć. Jestem Niall Horan.- powiedział chłopak.
-Hej. Ja [T.I.]- przedstawiłaś się –Jak chcesz mogę cię oprowadzić po szkole.
-Z chęciom.
Po lekcjach spotkałaś się z Niallem przy drzwiach wejściowych:
-To co chcesz najpierw zobaczyć?- spytałaś się go.
-Może na początek  sale w których mamy lekcje?
-Dobra. Masz plan bo nie za bardzo pamiętam jakie lekcje mamy w której sali
-Tu mam.- podał ci plan
-To tak pracownia chemiczna jest na parterze w sali 120, a biologia jest w sali obok.
-Może zamiast szkoły pokażesz mi miasto i pójdziemy do jakiejś kawiarni na lody?
-Jasne. Ale nie wiem czy pomysł z lodami wypali akurat dzisiaj zapomniałam wziąć kasy.
-Tym się nie martw ja stawiam.
-Dzięki. I przy okazji opowiesz mi coś o sobie.
-Pod warunkiem że ty też coś powiesz o sobie.
-Umowa stoi. To jak idziemy?
-Chodźmy.
Gdy byliście na głównym rynku oprowadziłaś Nialla po nim pokazując naj fajniejsze budowle. Ale on ciągnął tylko do restauracji i wyszło że byliście w 5.
-To jak idziemy na te lody?
-Przed chwilą wyszliśmy z restauracji nie masz już dość?
-Proszę.- powiedział i zrobił oczy kota ze schreka
-Choć już.
Od razu zaciągnął cię do stoiska.
-Co dla was?- spytała się was pani za ladą.
-Dla mnie 5 kulek truskawkowych z bitą śmietaną i polewą, a dla ciebie?
-Poproszę jedną.
Usiedliście razem przy stoliku. Rozmawialiście ze sobą przez dwie godziny. Potem
Odprowadził cię do domu a pod drzwiami pocałował cię nie opierałaś się tylko odwzajemniłaś pocałunek.
   Od tamtego czasu jesteście parą. Zawsze waszą rocznice spędzacie w ten sam sposób: chodzicie do tych samych restauracji a potem na lody i zamawiacie to samo.

 Myślę że się podobało:) 
                                                                                                                         ~Viollet

wtorek, 8 stycznia 2013

Imagin Louis/Harry


Hej
Przepraszam was że tak długo nic nie dodawałam, ale w święta nie miałam dostępu do komputera i też brak weny ale postaram się to nadrobić we ferie (wielkopolska). Dzisiaj imagin na podstawie opowiadania mojej kuzynki ~Yami http://yamelia.deviantart.com/art/APH-Zemsta-futrzaka-337250277 jest to opowiadanie o hetalii polecam wgłębić się to;) Jak będzie 2000 wejść dodam kolejną część ciekawostek o sobie;) Przypominam także o konkursie:)
Miłego czytania:)

Wracałaś do domu. To była burzliwa noc, co chwile jakiś piorun uderzał w ziemie, a ty byłaś przemoczona. Postanowiłaś przeczekać burze u swojego kuzyna Harrego, mieszkał razem z chłopakami z zespołu. Przychodziłaś tam często, ale nie do niego tylko do Louisa byliście parą od roku. Zadzwoniłaś do drzwi, otworzyły sie same.
Dom wyglądał jak po jakiejś imprezie.
-Harry? Lou?
Nikt się nie odzywał.
-[T.I.]?
Usłyszałaś krzyk i od razu go rozpoznałaś, był to Louis.
Weszłaś niepewnym krokiem do środka, ktoś złapał cię za ramie, odwróciłaś się zobaczyłaś bladą twarz Harrego.
-Harry!- powiedziałaś i przytuliłaś go -Gdzie są pozostali?
-N...N...N...-mówił jąkając się.
Usłyszałaś kolejny krzyk, dochodził on z pokoju Louisa.
-Idę tam.- powiedziałaś 
-Nie nic nie im już nie pomoże.- jąkał się i myląc słowa
Nie zwracając uwagi na Harrego, skierowałaś się w stronę schodów. Szłaś ciemnym korytarzem, ściany były wymazane czymś czerwonym, a na podłodze były małe ślady łap tego samego koloru.
Stanęłaś w drzwiach pokoju Lou, zapaliłaś światło. Przeraziłaś się tym co zobaczyłaś się tym co zobaczyłaś. Zasłony były pozrywane i leżały w strzępach na podłodze, a na tapecie były ślady pazurów. Wtedy ich zobaczyłaś w kącie skulonych Zayna Nialla i Liama a na łóżku leżał Loua na nim siedział mały kotek. Podeszłaś kilka kroków, wyciągnęłaś ręce do kotka.
-Nieeee... to złoooo!!! - wykrzyknął Lou
-Nie przesadzaj.- powiedziałaś i wzięłaś kotka na ręce
-On cie zje!- krzyknął Niall
-HaHaHa już się boje. Niall jak jesteś głodny won mi do kuchni na pewno coś znajdziesz do żarcia.- powiedziałaś to chichocząc się.
Wtedy zgasło światło, a chłopaki zaczęli krzyczeć. Po chwili usłyszałaś śmiech Harrego.
Wyjątkowo szybko znalazłaś włącznik, gdy światło się zapaliło zobaczyłaś Harrego wijącego się ze śmiechu na podłodze, a Lou nadal krzyczał.
-Lou to tylko Harry, zamkniesz się albo koniec z nami!!!
Od razu się uciszył.
-Tobą zajmę się później.- skierowałaś się do Harrego -A kotek idzie zemną.
-Tylko nie Niuniek!!!-zawołał jakby się miał zaraz rozpłakać, i rozpłakał się.

Myślę że się podobał, przepraszam was że taki krótki postaram się dłuższe pisać w czasie ferii.
                                                                                                                               ~Viollet


: **

Hej !
Tu Ola, no więc imagin o Conorze. Pamiętajcie o konkursie ! Bo to ważne tym bardziej że widzę iż ja tu od jakiegoś miesiąca dodaje tylko imaginy... Druga sprawa chcę was zachęcić aby chętni zgłaszali się na redaktorkę do bloga o Conorze mojej koleżanki KLIK.
Tu macie piosenkę : https://www.youtube.com/watch?v=Y0CnugfBwAk

Dokładnie rok temu spotkałaś w szkole ładnego chłopaka. Po paru dniach czasie okazało się że ta osoba to Conor Maynard. Nie wiedział o Twoim uczuciu. Mimo że wzdychałaś do niego przez rok, dopiero od tygodnia zaczął Ci się przyglądać. Twoja klasa wiedziała co do niego czujesz i jak zależy Ci na spotkaniu, rozmowie z nim. Choć to było niemożliwe, bo on nawet jakby się dowiedział o tym. Na pewno by zignorował, niestety zrządzenie losu chciało że zaczął Ci się podobać jak jego sława startowała. Nie wiedziałaś na początku że to on, lecz po tygodniu byłaś pewna.
- (T.I.) poczekaj ! - gdy szłaś do wyjścia, zawołała Cię Twoja przyjaciółka Zuzia.
- Tak ?
- Słyszałam że Conor coś o Tobie mówił. - po czym zaczęła go naśladować.
- Hahaha, proszę Cię, Conor ? On nawet nie wie o moim istnieniu.
Nawet na początku w to uwierzyłaś, ale twój tok myślenia pozwolił Ci się ocknąć.
- Wie, cały czas Cię lornetkuje* , ostatnio nawet się spojrzał a potem zaczął coś koledze mówić.
- Zuzia, ja w to na razie nie wierze. To że ktoś się patrzy na drugą osobę, nie znaczy że mu się podoba.
- Rób jak uważasz, ja na Twoim miejscu bym zagadała. - twoja przyjaciółka zawsze była taka pewna tego co robi i miała dobre pomysły z zagadaniem.
- Niby jak ?
- A Facebook ? Nie masz jego numeru telefonu ?
- Nie mam, może spróbuje z Facebookiem.
- Nie może tylko na pewno !! - czasami bałaś się jej, ale taka to już była.
- Okej, to ja idę bo autobus mi ucieknie.
- No do jutra. !
Przytuliłyście się na pożegnanie i poszłaś w swoją stronę. Na przystanku musiałaś czekać jeszcze 5 minut na autobus. Po niespełna minucie przyszedł Conor. Zaraz zaczęłaś się poprawiać :) Przez cały czas wpatrywałaś się w niego. Można było od razu pomyśleć że Ci się podoba. Nagle podszedł do Ciebie.
- Przepraszam Cię, ale może wiesz czy już jechał autobus 1A ? - zaczął.
- Nie, właśnie na niego czekam. -zrobiłaś się całą czerwona.
- Aham. Dzięki. Tak w ogóle to jestem Conor. - jego uśmiech sprawił że zaczęły Ci się uginać kolana.
- Wiem, wiem. Ja jestem (T.I.iN.).
- Miło mi poznać. O już jedzie autobus.
Po tej rozmowie, straciliście kontakt. Bo jakaś baba stanęła między wami i rozmawiała przez telefon. Wydzierając się i wymachując rękoma na prawo i lewo. W domu postanowiłaś że go zaprosisz na Facebooku i zaczniesz rozmowę, jak zaakceptuje.
~
Około 22.00 weszłaś tylko na Facebooka aby sprawdzić czy przypadkiem nie przyjął Cię do znajomych. I właśnie szukałaś go u siebie, co było naprawdę trudne mając pięciuset znajomych. Nagle napisał Ci Conor. Twoja reakcja była nieopisana. Wasza rozmowa trwałą z 2 godziny, a potem esemesowaliście do około 01.30. Oczywiście zawaliłaś sprawdzian z matmy. Bo nie mogłaś się skupić, a połowy nie zdążyłaś się nauczyć. Dowiedziałaś się o nim wiele ciekawych rzeczy których net nie podawał.
- (T.I.) może wyjdziesz gdzieś ze mną no np. do kina. ?
- Okej z chęcią.
- Wiesz, jesteś wspaniała.
- Ee czemu ? - bałaś się że powie coś co będziesz sobie wypominała do końca.
- Ponieważ nie zakochałaś się we mnie jak byłem sławny tylko wtedy kiedy jeszcze nikt o mnie nie wiedział.
- Yyy to nie do końca tak. - no musiałaś mu powiedzieć o tym, przecież nie będziesz z nim się spotykała w kłamstwie.
- A jak ? Znaczy się chcesz mi powiedzieć że mnie okłamałaś ? - uśmiech z jego twarzy momentalnie zszedł.
- Nie do końca. Bo zacząłeś mi się podobać, a parę dni po tym już wydałeś piosenkę. Nie uważałabym tego za kłamstwo.
- A ja tak. Myślałem że jesteś inna. ! Zrozum zaczęłaś mi się podobać już z pół roku temu. Zawsze wyobrażałem jak to będzie kiedy zagadam. Porozmawiamy itepe.
- Yhm. Co masz na myśli ?
- Ty już doskonale wiesz. Jeszcze jedno za tydzień wyprowadzam się do Nowego Yorku. Podpisałem tam kontrakt i zamierzam tam skończyć moją naukę. Bez Ciebie. Może i tak będzie lepiej.
- Ale... - nawet nie pozwolił Ci dokończyć bo podszedł bliżej i...
- Bo Cię kochałem coś mnie ciągnęło do Ciebie, ale właśnie przed chwilą to się wypaliło. Żegnaj.
~
Minął miesiąc od tego zdarzenia. Jakoś specjalnie nie myślałaś o tym, bo to ty zawiniłaś. Nie masz mu tego za złe, każdy wybór byś zaakceptowała. Może nie byliście sobie pisani. ? //

*lornetkować - moja przyjaciółka określiła tak sposób patrzenia się cały czas na drugą osobę. :*


piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 7.

Hej. to już ostatni rozdział. Mam nadzieje że jeszcze kiedyś napiszę coś takiego. No to teraz pojedyncze imaginy. /Ola

*Oczami Zayna*

- Cooo ???! Ty chcesz ze mną zerwać ? Chyba Cię coś powaliło ! - wiedziałem że tak będzie, Mary nie umiała już być spokojna.
- Ale to mój wybór prosiłem Cię żebyś się nie obrażała czy coś. - tak trudno było ją przekonać.
- Ze mną się nie zrywa !!!
- A niby czemu ? - miałem jej już naprawdę dość.
- Bo to ja tylko mogę zrywać z chłopakami. - to mnie zatkało. Co ona sobie wyobraża ? Że może mną pomiatać .
- Problem. Tym razem to ja zrywam. - powiedziałem i poszedłem w drugą stronę.
- A moja reputacja. ? - tym razem powiedziała to spokojnie, z opanowaniem.
- Nie obchodzi mnie to żegnam - i tak zakończyłem nasz związek.
Teraz problemem była Perrie, przecież ona może mi już nie zaufać. I to jest najgorsze. Rozmowa z nią jest mi potrzebna. A może rada Conora. ? Chociaż on na pewno każe mi się z nią spotkać i to jak najszybciej. O spotkaniu z Cher to już wole nie mówić, jest przyjaciółką Perrie i może mieć mi za złe że zraniłem tak bliską jej osobę. Więc muszę z nią porozmawiać.
~
Już było tak blisko żeby się z nią spotkać. Za jakieś 5 minut powiem jej wszystko, tylko boję się że jak zacząć. Wiem że Cher i Conor chcą żebyśmy byli razem. Oni już są od 2 dni ze sobą. Nagle zauważyłem ją.
- Hej ...- zacząłem i nie mogłem wydobyć z siebie ani słowa.
- No hej, więc chciałeś pogadać o nas ? Tak ? - no i już wrócił mi język.
- Tak. Mój związek z Mary był niewłaściwy. Zrozum . Proszę, nie chce Cię tracić.
- Ale straciłeś. Zayn, ja cie kocham. Znaczy kochałam . Ale.. - ta jej pomyłka była dla mnie jednoznacznym gestem. Więc pod napływem emocji namiętnie ją pocałowałem.

*Oczami Perrie*

To uczucie było takie niesamowite. Nigdy go nie zapomnę, w taki sposób Zayn pocałował mnie tylko raz. Gdy chciał ze mną być. A teraz ja chciałam jego, a on mnie. Warto było spróbować.
- Zayn ?
- Tak ? - jego reakcja była wręcz niesamowita.
- Może, ja ty. My wiesz ?
- Tak. Chcesz ze mną być znowu .
- No chybba tak. Raczej tak. Na pewno. Jedyną rzeczą której się boje w związku to to że znowu się zdradzisz.
- Nie. Poprawie się obiecuje. - szczęście wypełniało mnie i jego.
- Dobrze.
Spędziliśmy razem ten czas. I znowu wróciło to uczucie które było 2 tygodnie temu.

,,Drogi Pamiętniku !
Znowu mogę okazać to co czuje do Zayna.
Znowu mogę powiedzieć mu że go kocham.
Znowu jestem szczęśliwa. I on też.
Ludzie którzy się kłócą zawsze się kochają
bardziej niż Ci co spędzają ze sobą miłe chwile.
I tak jest w moim przypadku. Chyba odnalazłam
swoje miejsce i osoby które pomogą mi przejść
przez życie. Poza tym podwójne randki to niezła
zabawa. Tak Cher i Conor razem. Ja i Zayn to musi
się udać.
                                         xoxo
                                                                            "
KONIEC