wtorek, 27 listopada 2012

Believe. < 333.

Hej, imagin dzisiaj o Justinie. Proszę was zgłaszajcie się do konkursu, jak będzie trzeba to go z Wiolą przesuniemy żeby można było jeszcze spokojnie imagina napisać. :) // Ola

Chodziłaś do liceum, a jak to w każdym liceum bywa, zawsze ktoś się an kimś wyżywa. Tak też było w twojej szkole. W drugim półroczu to Twojej szkoły przyszedł jakiś chłopak. Ubierał się całkowicie inaczej niż reszta, kolorowe rurki, sweter. Od razu zaczęli go wyzywać od gejów. A dla Ciebie był ładny, zobaczyłaś to ,,coś''. Rozmawiałaś o tym ze swoją przyjaciółką, za każdym razem Cie wyśmiewała. Ale i tak próbowałaś coś zrobić by się z nim zapoznać. Pewnego dnia szłaś do domu ze szkoły, gdy zobaczyłaś tego chłopaka z jakimś 2 typami którzy go wyzywali i próbowali wyłudzić pieniądze. On się upierał. Instynkt podpowiadał Ci że to jedyna szansa żeby się zapoznać. Więc podeszłaś do nich.
- Jakiś problem- zwróciłaś się do jednego z nich.
- Tak i to duży, nie wtrącaj się.
- Będę robiła co chce, a ty mi nie będziesz rozkazywał !
- Naprawdę ? Zaraz zobaczymy kto będzie kogo słuchał- widać że go rozzłościłaś.
- No to dawaj, masz go zostawi w spokoju. Bo inaczej...
- Bo inaczej co ?
- Mam ojca...
- O brawo, ja też !- wybuchli obaj śmiechem. Jedynie ten chłopak miał strach w oczach.
- Tylko Twój ojciec chyba nie jest policjantem.
- Co ?
- A tym bardziej komisarzem.
- Ee..znaczy się... Błażej wiejemy -zwrócił się do tego drugiego i obaj pobiegli. Spojrzałaś się na tego chłopaka przypatrywał Ci się od jakiegoś czasu, uśmiechnęłaś się.
- (T.I.iN.) -przedstawiłaś się.
- Justin Bieber, dzięki za uratowanie moich pieniędzy.
- Nie ma za co.
- To byłaby już 4 stówa w tym tygodniu.
- Naprawdę ?- byłaś zdziwiona.
- Tak może to głupie, bo przecież jestem chłopakiem, a tu mnie okradają. Ale oni mi grożą że jak im nie dam, to zrobią krzywdę mojej siostrze. A nie chce żeby jej coś się stało za bardzo ją kocham.
- To miłe z twojej strony, nie powinni Ci już dokuczać. Jakby coś to mów. Pomogę.
- Ok, a jak mogę się odwdzięczyć ?
- Ee..nie trzeba- trochę Ci się głupio zrobiło.
- Ależ tak, może dasz mi swój numer telefonu, odezwę się jak będę miał pomysł jak Ci się odwdzięczyć co ?
- Hmm..-zamyśliłaś się.
- Ok, dobry pomysł. To na razie.
- Pożegnałaś się i poszłaś. Byłaś naprawdę szczęśliwa, Twoja przyjaciółka była strasznie zdziwiona. Ale co tam. Teraz się liczył tylko Justin. Następnego dnia dostałaś ms czy nie poszłabyś jutro do kawiarni. Oczywiście się zgodziłaś. Umówiłaś się gdzie, o której godzinie. Naszykowałaś się po czym po 10 minutach byłaś na miejscu. Wasze spotkanie przebiegło świetnie. Dowiedziałaś się o nim wielu ciekawych rzeczy, Justin zaprosił Cie do kina, oczywiście się zgodziłaś. Spotykaliście się już tak od 3 miesięcy. Choć dopiero dzisiaj wypadała wasza miesięcznica.
- Skarbie...- zaczął Justin.
- Tak ?
- Wiesz że Cię kocham ? <3.
- Tak, ja Ciebie też -uśmiechnęłaś się i go przytuliłaś.//