niedziela, 2 czerwca 2013

Na zawsze //3

Hej
Macie tu trzecią część. Dziękuje wam za tyle wejść. Od poniedziałku do środy mnie nie będzie bo jadę na wycieczkę do Zakopanego ale postaram się coś wyskrobać w autokarze jak będzie mi się nudziło :) i dodam w czwartek. Postanowiłam zrobić konkurs na admina nie długo dodam co i jak:) //Viollet
Miłego czytania:)

-Harruś dlaczego ja nie wiedziałam, że mam sławnego kuzyna.
-yyy no...
-Jesteście jak rodzeństwo i nic jej nie powiedziałeś.- powiedział chłopak  w koszulce w paski.
-Louis nie chciałem ją w to pakować
-Stary przecież ona chodziła z Justinem. Foto reporterów zawsze miała na karku.
W samochodzie wszyscy się uciszyli.
-[T.I.] przepraszam...- powiedział Louis
-Nic się nie stało muszę żyć dalej. Harry Louis ma racje powinieneś mi powiedzieć.- odwróciłam się od niego
-Nie obrażaj się.
Nie odpowiedziałam, ale już prawie zaczynałam się śmiać przez jego błagalny ton.
-Co mam zrobić?
-Hmmm no nie wiem... Wyprostujemy ci włosy, zrobimy zdjęcie i wstawimy je na twittera.
-Nie!
-Nie to nie.
Chwila ciszy i...
-No dobra.
Zawsze się zgadzał.
-Ale problem w tym, że nie mamy prostownicy.- uśmiechnął się szeroko
-Zapomniałeś, że zawsze mam ją ze sobą gdy gdzieś jadę.
Zaklną pod nosem.
-Pytanie za sto punktów z którym pisała i zwie się Zayn.
-Wydaje mi się że ja.- zaśmiał się Mulat.
-Znam już trójkę z was a ta dwójka zacnych panów?- wszyscy wybuchli śmiechem.
-Niall- powiedział blondyn -A drugi zacny pan to Liam. Teraz ja mam pytanie za sto punktów. Umiesz gotować?
-Tak. Przewiduje następne pytanie. Ugotujesz obiad.
-Ona jest czarownicą!- krzyknął a my wybuchnęliśmy śmiechem -To ugotujesz?
-Dobra, ale najpierw prostujemy włosy Harrusiowi.
-Jeeej.- krzyknął jak małe dziecko.
Po 10 minutach byliśmy pod domem. Weszliśmy do środka i mnie zamurowało.
Wszędzie było czysto, a zważając na to że mieszkała tu piątka chłopaków było cudem. Tym bardziej po samym Harrym spodziewałam się po rozwalanych ciuchów.
-Mieszka tu jakaś dziewczyna?
-Nie, a co?- powiedzie chórem
-Nie mogę uwierzyć, że mieszka tu piątka chłopaków i jest tak czysto.
-Pamiętasz co ci napisałem w smsie?- spytał się Zayn
Pomyślałam chwile.
-Liam to tyran.- zaśmiałam się
Chłopak dał sójkę Zaynowi.
-Za co to?
-Za pisanie bzdur o mnie.
-Liam on tego nie napisał tylko że każesz im sprzątać.
-No to zmienia postać rzeczy.
-Dobra to może bierzemy się za prostowanie włosów.
-Nieeee.- jęknął Harry.
-Dobra poświęcę się i [T.I.] zrobi mi coś dziwnego z włosami.- zlitował się Louis.
Mam już pomysł.
-Liam, Niall zróbcie ála studio fryzjerskie a ja zaprowadzę [T.I.] do pokoju.-powiedział Zayn.
Poszliśmy na górę. Chłopak otworzył pierwsze drzwi po prawej.
Ściany pokoju były pomalowane na turkusowy. Pod jedną z nich stało wielkie łoże przykryte brązową pościelą. Po drugiej stronie stała toaletka i komoda a nad nią były odciski rąk a nad nimi były podpisy.
-Zgaduje, że sami urządzaliście.
-Widać to?
-Nie trudno było zgadnąć gdy zobaczyłam te odciski.
-Tylko ty takie masz.
-Jestem zaszczycona.
-To jak co zrobisz z włosami Louisowi.
-Przypadkowo mam różową farbę do włosów.
Wyciągnęłam z torby prostownice i farbę.-To tak ja wyprostuje najpierw Harremu włosy ty w tym czasie przygotujesz farbę i powiedz wcześniej chłopakom żeby wcześniej pozabierali wszystkie lustra. Damy im się przejrzeć jak zrobimy zdjęcie i wstawimy je na twittera.
-Słuchaj ta farba ile się będzie trzymała?
-Jakiś miesiąc, a co?
-Dzisiaj mamy koncert, oczywiście jedziesz z nami.
-Directionerki będą miały ubaw.Chodźmy już bo Niall potem umrze z głodu.
Zeszliśmy na dół. Wszystkie sofy były po przesuwane, a na środku stały dwa wysokie na jakiś metr krzesła z kuchni na których już siedzieli Harry i Louis.
-Idź do kuchni rozrób farbę na opakowaniu jest wszystko napisane.- szepnęłam do Zayna.
On tylko kiwnął głową i poszedł do kuchni.
-Chłopaki macie jakiś parawan?
-No, a co?- spytał się Niall
-Nasze modele nie mogą się widzieć.
-Zaraz będę- i już go nie było.
Ja w tym czasie podłączyłam prostownice, żeby się rozgrzała.
Niall wrócił po chwili z parawanem.
-Gdzie go postawić?
-Między Harrym a Louisem. Dobra najpierw Harry.- jęknął -Cicho siedź i się nie wierć to nie będzie bolało.
Zaczęłam prostować włosy Harremu a Niall wszystko filmował, po niecałych 10 minutach skończyłam i przeszłam do Louisa. Zayn w między czasie przyniósł farbę. Tak jak u Harrego zajęło mi to mniej więcej 10 minut.
-Dobra skończone. Teraz zdjęcie.
Zayn zabrał parawan i przybliżyliśmy krzesła, usiadłam na kolanach Harremu i Louisowi, a Liam zrobił zdjęcie.
-Chyba już możecie się zobaczyć. Gdzie jest jakieś lustro?
-Tutaj.- usłyszałam Nialla i spojrzałam na nie go ten niósł lustro.
-Harry ty pierwszy.
Podszedł do lustra z zamkniętymi oczami. Otworzył je nie pewnie.
-Nie jest tak źle.
-Zrób miejsce Louisowi.
Podszedł do lustra tak samo jak Harry ze zamkniętymi oczami. Otworzył je.
-Aaaaa co to jest?!
-Farba.- wszyscy wybuchli śmiechem
-Kiedy to zejdzie?
-Za jakiś miesiąc.
-Że co?!
-Masz to Niall?
-Jasne że tak.
-Dajcie jakiś laptop.
Podali mi laptop i zalogowałam się na twittera. Od razu zobaczyłam hejty na mnie. Zaczęłam się śmiać.
-Co cie tak śmieszy?- powiedzieli razem.
-Słuchajcie tego. "Odwal się od Harrego", "Kolejna dziwka", "Wiem że kleisz się do 1D żeby zdobyć sławę.", "Nie minęły dwa tygodnie a ty do następnego zarywasz.", "Szmata jedna".
-Nie przejmuj się nimi.- powiedział Harry
-Ja nigdy nie będę się przejmować.
"Kochani nie zarywam do Harrego jestem jego kuzynką jeśli chcecie mam zdjęcie jak był mały:D Teraz łapcie to zdjęcie;* Za godz. zmuszę chłopaków do twetcamu:P."
Opublikowałam twetta.
-Dobra za godzinę zrobimy twetcam a teraz robię obiad a wy mi pomagacie.
-Tak jest!- odpowiedzieli, zachichotałam.
-Niall idziesz na górę w torbie w bocznej kieszeni mam zeszyt z przepisami.
Pobiegł na górę i po chwili już był
Otworzyłam na odpowiedniej stronie.
-Louis, Liam macie listę składników zobaczcie co jest w lodówce a resztę kupcie.
-Nie wyjdę z domu!
-Dobra Zayn i Liam.
-Tak jest.- powiedzieli równocześnie i poszli do kuchni.
-Reszta potem mi pomaga.
-Tak jest.- krzyknęli i zaczęłam się śmiać. Nawet nie zauważyłam kiedy do pokoju wszedł Zayn i Liam.
-Pani generał w lodówce są pustki z porucznikiem Liamem jedziemy do sklepu!
-Poruczniku Zayn macie moje pozwolenie. Za trzydzieści minut chce was widzieć spowrotem.
-Tak jest!- krzyknęli razem i wybiegli z domu, a ja znowu wybuchłam niepochamowanym śmiechem.
Postanowiłam wejść na twittera. Moją uwagę przykuły nie które twetty "Przepraszam cię nie wiedziałam. Zdjęcie jest super:D Wstaw kilka z dzieciństwa Harrego." i tym podobne. Dałam kilka follow back i odpisałam na parę wiadomości, i nawet się nie obejrzałam a Zayn i Liam wrócili.
-Pani generał zdobyliśmy wszystkie potrzebne składniki.
-Jesteście przed czasem- próbowałam zachować powagę -dostajecie dodatkową porcje.
Liam powiedział coś na ucho.
-Chcielibyśmy przekazać dodatkową porcje na rzecz organizacji dobroczynnej zajmującej się dokarmianiem Nialla Horana.
Wszyscy wybuchli śmiechem.
-Dobra, bierzemy się do roboty. Harry i Louis krojenie warzyw, Liam przygotowanie i smażenie kurczaka, Niall przygotowanie sosów, Zayn nakładanie wszystkiego na tortille i zwijanie.
-A ty?- powiedział z oburzeniem Niall
-Ja się przyglądam i przydzielam dokładki.
Po 20 minutach wszystko było gotowe, a po 5 minutach już nic nie było.
-Dobra to jak robimy twetcam?
-Tylko gdzie?- spytał Liam.
-Jest ładna pogoda możemy zrobić go w ogrodzie tylko przynieście jakieś koce.
-Zaraz będę.- powiedział Lou i już po chwili wrócił z stertą kocy.
-Rozłóżcie koce na trawie.
Wyszli do ogrodu.
-[T.I.] już!- krzyknął Harry.
Wyszłam do ogrodu i położyłam laptop na kocu, włączyłam twittera.
"Kochani za 5 min. twettcam z chłopakami:) piszcie pytania odp na nie;)"
Opublikowałam twetta.
Włączyłam odpowiedni program i dałam linka na twitterze. Po jakiś 2 minutach było już kilka set tysięcy osób.
-Zaczynamy, Harry, Lou dopiero potem was pokażemy.
Zaczęliśmy
-Heeej-krzyknęli Liam, Niall i Zayn
-Przed wami kuzynka Harrego [T.I.] ma pyszny przepis na tortille z kurczakiem!- cały Niall.
Posypały się pytania gdzie Harry i Lou.
-Harry! Lou!- krzyknął Zayn
Od razu przybiegli i rzucili się na nas.
-Harry złaź ze mnie, zgniatasz mnie!- krzyknęłam
Gdy wreszcie Harry usiadł normalnie, zaczęłam czytać pytania.
-"Jak ci się udało namówić ich do tego?" Sami się zgodzili, wystarczy udawać obrażoną, mieć z kuzynem zawartą umowę, i dobrego przyjaciela który się nad nim zlituje.
-Oszukiwałaś- krzyknął Harry i zaczął mnie łaskotać.
Nie zważając na Harrego i mnie zaczął czytać następne pytanie.
-"Ile jeszcze będziesz miał różowe włosy? Pięknie ci w nich." [T.I.] mówiła że jakiś miesiąc.
Czat trwał jakieś dwie godziny, dopóki Liam się nie skapnął że musimy zbierać się na koncert. Mieliśmy już wychodzić gdy podszedł do mnie Zayn.
-[T.I.] możemy pogadać?
-Jasne.
-Chłopaki idźcie do auta zaraz będziemy.
Zostaliśmy sami.
-Wiem, że znamy dopiero nie cały dzień ale chciałbym żebyś wiedziała, że zakochałem się w tobie.
-Zayn ja nie wiem co powiedzieć. Za mało czasu minęło od...
-Nie musisz dokańczać, rozumiem. Pamiętaj że zawsze będę na ciebie czekać. Chodź zaraz odjadą bez nas.
***
Minęły 3 miesiące od mojego przyjazdu do Londyn. Directionerki za akceptowały mnie. A Zayn chyba nadal na mnie czeka. Przez ten czas nie miał nikogo.
Dzisiaj jest sylwester. Właściwie prawie już Nowy rok. Zostało jakieś 10 minut.

"Zayn przyjdź do ogrodu za dwie dwunasta, będę czekać na ławce"
Wysłałam mu smsa.
Wzięłam dwa kieliszki i szampana i poszłam do ogrodu.
Postawiłam kieliszki i szampana na trawie i usiadłam na ławce. Zayn przyszedł równo za dwie dwunasta. Usiadł na ławce. Przez chwile była niezręczna cisza.
-Nadal na mnie czekasz?
-Będę czekał na ciebie nawet do końca świata.
-Pocałuj mnie. Niech to będzie najlepszy koniec roku i początek.
Nasze usta złączyły się w pocałunku. Wybiła dwunasta, niebo się rozjaśniło od fajerwerków. "Oderwaliśmy" się od siebie.
-Kocham cię. To jest najlepszy Nowy rok.- wyszeptałam.
-Ja ciebie bardziej.
-No dobra gołąbeczki idźcie z tymi czułościami do sypialni.- usłyszałam Nialla.
Wybuchnęliśmy śmiechem.