czwartek, 20 czerwca 2013

"-Hej jestem Conor"

Hej kochani przepraszam ze nic nie dodawałam przez tydzień, ale przez ten czas męczyłam się z tym imaginem niestety wena mi nie dopisywała. Od razu przepraszam że jest za krótki. Mam dobrą wiadomość:) Nie długo wróci do pisania na blogu Olcia :D To chyba wszystko na dzisiaj:) //Viollet
Miłego czytania:)

Ona- "szara myszka", niczym niewyróżniająca się dziewczyna, samotna?
On- przystojny, ma wszystko, przyjaciół, ukochaną?

Szła przez korytarz. Wpadła na kogoś. Spojrzała mu w oczy, tym kimś był On. Powiedziała ciche "przepraszam" i uciekła. Myślała o nim przez cały czas. Po raz pierwszy ją zauważył, a ona po prostu uciekła. Spojrzała na telefon miała 3 nie przeczytane wiadomości od przyjaciółki.
"Hej, jak tam? Dzisiaj się spotykamy, co nie?"
"Haaaloo?!"
"Żyjesz?!"
Odpisała szybko.
"Tak, sorry dopiero teraz oprzytomniałam"
"Co się stało?"
"Wpadłam na niego"
"Opowiadaj"
"Co ja mam opowiadać, wpadłam na niego i uciekłam"
"Zmarnowałaś szanse"
"Jaką szanse tak czy tak nic z tego by nie wyszło"
"Skąd wiesz?"
"Bo on jest w ostatniej klasie, za niecałe dwa tygodnie skończy szkołę..."
"Podejdź do nie go, zagadaj, to się dowiesz"
"Wolę nie wiedzieć i dalej marzyć o niemożliwym"
"Jak wolisz, ale ja mogę się dowiedzieć..."
"Nie proszę cię. To nie ma najmniejszego sensu. Muszę kończyć pa"
"Pa."
Dziewczyna odłożyła telefon i położyła się. Cały czas myślała o nim...

Cały czas myślał o niej. Jedno przypadkowe spotkanie, a on nie mógł przestać o niej myśleć. "Chłopie ogarnij się masz dziewczynę." pomyślał. Całą noc nie dawało mu to spokoju. Na zajutrz postanowił zerwać ze swoją dziewczyną, uświadomił sobie przez noc, że nic do niej już nie czuje, ta nie stawiała sprzeciwu. Od jakiegoś czasu chciała mu powiedzieć, że jej uczucie do niego się zmieniło. Przyjął to z ulgą.
Postanowił napisać o niej na spottecie.
"Wczoraj wpadłem na śliczną blondynkę, była ubrana w zieloną sukienkę do kolan. Jeśli ktoś zna ją, napiszcie gdzie ma pierwszą lekcje jutro."
Wysłałem wiadomość, po 10 minutach dodali na stronę, a po następnych 10 ktoś napisał komentarz.
"Parter sala 102"
Następnego dnia chłopak poszedł pod sale 102, z jakieś 5 minut czekał i zobaczył ją była ubrana w niebieskie rurki i czarny T-shirt z jakimś napisem, szła akurat sama, podszedł do niej.
-Hej. Conor jestem.
-[T.I.].
-Wczoraj wpadłem na ciebie, może w ramach przeprosin poszłabyś ze mną na kawę dzisiaj po szkole?
-Z chęciom.- uśmiechnęła się.




wtorek, 11 czerwca 2013

Na, na, na, na, na, na, na, na

Hej kochani ten o to imagin miał się pojawić tydzień wcześniej, ale na wyciecze nie miałam czasu pisać xd Dziękuje wam za tyle wejść;* Przypominam o konkursie:) //Viollet
Miłego czytania:)

-Zaraz tu będzie.- krzyknęłam
Dzisiaj były urodziny mojej przyjaciółki Wery. Wraz z przyjaciółkami robiłyśmy imprezę niespodziankę. Nawet udało nam się przekonać brata Werki, oczywiście nie chciał zrobić tego za darmo.
-John gdzie ty mnie prowadzisz?- usłyszałam Werke.
-Zaraz zobaczysz.- pod prowadził ją bliżej i odsłonił jej oczy.
-Niespodzianka!- krzyknęłyśmy wszystkie równocześnie.
-Pamiętałyście!
-A miałyśmy nie pamiętać o urodzinach przyjaciółki? Jak chcesz możemy pójść.- powiedziała Ada
-Co wy. Zostajecie.
-Czas na tort!
-Świeczek nie będę dmuchać!
-Będziesz!
-Nie mam ośmiu lat!
-Osiem czy osiemnaście co za różnica.
Wybuchnęłyśmy wszystkie śmiechem. Nasza impreza się rozkręciła. Nie miałyśmy alkoholu ale z nasza głupotom nie musiałyśmy mieć żadnych używek.
Zaczęłyśmy śpiewać Kiss you.
-Na, na, na, na, na, na, na, na 
-Na, na, na, na, na, na, na, na 
-Na, na, na, na, na, na, na, na 
-Yeah, so tell me girl if every time we...
Tańczyłyśmy tak jak w teledysku i śpiewałyśmy co raz głośniej, aż wreszcie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.
*Harry*
Umówiłem się z Johnem. Miałem przyjść do niego. Właśnie dochodziłem do furtki gdy usłyszałem, że ktoś śpiewa Kiss You. Podszedłem do furtki. Zobaczyłem
Piątkę dziewczyn które śpiewały i tańczyły.
Moją uwagę przykuła piękna ciemna blondynka. Była ubrana w brzoskwiniowe szorty, bokserkę w paski i białą koszule narzuconą na to.
Wyciągnąłem telefon i zacząłem je nagrywać. Tańczyły i śpiewały tak jeszcze z 5 minut, może nawet dłużej, ale przyszedł John.
-Stary co ty tutaj tak stoisz.
-Już idę. Zamyśliłem się.
-Taaa którą se upatrzyłeś.
-Żadną- skłamałem -Kto to?
-Moja siostra zrobiła imprezę dla przyjaciółek. Jak robiły coś dziwnego nie przejmuj się one już tak majom.
Poszliśmy do pokoju Johna. Z okna był widok na ogród a co za tym idzie widok na dziewczyny. Cały czas myślałem o tej dziewczynie. John gdzieś wyszedł a ja siedziałem i gapiłem się przez okno.
-Ej wracaj na Ziemie.- usłyszałem Johna
-Co?
-Zakochałeś się.
-Nie.
-Uwierz mi jeśli spędzałbyś 24 godziny na dobę z moją siostrą, rozpoznałbyś.
-No dobra.
-Która jest wybrankom słynnego Harrego Stylesa.
-Ciemna blondynka, ta w brzoskwiniowych szortach.
-O ile się nie mylę to [T.I.].
Siedzieliśmy i graliśmy psp gdzieś do 22.
-Ej John- do pokoju weszła Werka jego siostra -słuchaj możesz odwieźć [T.I.]?
-Ja mogę i tak już miałem zamiar się zbierać do domu.
-Super, będziemy czekać na dole.
-Dobra, ta ja lecę.
Zbiegłem na dół. Spojrzałem na [T.I.], wpatrywała się we mnie.
-Harry.
-[T.I.], Styles?
-No tak. Nie będziesz mi tutaj mdlała?
-Jestem fanką One Direction ale nie psychiczną.- zaśmiała się
Poszliśmy do samochodu.
-Gdzie cię podwieźć?
-Mieszkam na przeciwko dużej białej willi i koło sklepu z żelkami.
-Jak to jest, że mieszkam tam prawie trzy lata, chodzę do tego sklepu praktycznie codziennie i nadal cię nie widziałem.
-Wiesz, że ja też cię nigdy nie widziałam
-Przydało by się to zmienić, może przyjdziesz do nas jutro.
-Do nas?
-Jesteś fanką i nie wiesz że mieszkamy wszyscy razem.
-Mówiłam że nie jestem psychiczną fankom.
-Jesteśmy na miejscu. To do jutra.
-O której mogę przyjść?
-Serdecznie zapraszam na obiad tak gdzieś koło 14.
-Z chęciom przyjdę- zaśmiała się -przyniosę deser. Pa.
Wyszła z samochodu i udała się w stronę drzwi. Zawróciłem i zaparkowałem.
-Wróciłem.- krzyknąłem gdy wchodziłem do domu.
-Wreszcie myślałem, że fanki cię porwały.- powiedział Lou.
-Hahaha, patrzcie co mam.
Podłączyłem telefon do telewizora i puściłem filmik.
-Kto to?- spytał się Liam
-Siostra Johna Wera i jej przyjaciółki. Jedna z nich to nasza sąsiadka i przyjdzie jutro do nas na obiad.
-A tak w ogóle skąd to masz?
-Byłem dzisiaj u Johna Wera ma dzisiaj urodziny i robiła imprezę dla przyjaciółek.
*Następnego dnia*
*[T.I.]*
Wstałam dzisiaj o 8. Ubrałam się w TO i poszłam do sklepu. Mam zamiar zrobić tęczowe ciasto które zaniosę do chłopaków. Byłam pod sklepem gdy ktoś na mnie wpadł
-Przepraszam.- usłyszałam znajomy mi głos.
Podniosłam głowę.
-Harry?
Chłopak podniósł głowę i zdjął ciemne okulary.
-[T.I.] co ty tutaj robisz tak wcześnie.
-To raczej ja mogę cię o to spytać przychodzę do marketu rano praktycznie codziennie i nigdy cię nie widziałam.
-Muszę zrobić zakupy na dzisiejszy obiad, a lodówka świeci pustkami.
-Mogę ci pomóc sama mam do kupienia parę rzeczy potrzebne mi do ciasta.
-Jakiego?
-Potem się dowiesz.
Zrobił minę obrażonego dziecka.
-Nie przekonasz mnie tym.
Weszliśmy do środka. Wybrałam odpowiednie produkty i odnalazłam Harrego który już zdążył się zgubić pomiędzy półkami.
-Co ty robisz?- spytała go
-Szukam makaronu.
-Masz go przed tobą.
-A czy to twoim zdaniem wygląda jak makaron.- pokazał mi paczkę makaronu do lasagne.
-Tak.
-Mi jakoś nie.
-A umiesz czytać?
-Tak.
-To co tu jest napisane?
-Makaron.- powiedział z uśmiechem na twarzy który po chwili znikł.
-No to w czym problem?
-W tym że potrzebuje makaronu do spaghetti a tu nigdzie go nie ma.
Po wstrzymując śmiech odpowiedziałam mu.
-Harry spójrz w prawo.
-Jest.
-Masz już wszystko?
-Tak. Chodźmy do kasy.
Zatrzymałam się jeszcze przy gazetach, spojrzałam na okładkę jednego z pisemek plotkarskich. Na pierwszej stronie było zdjęcie Harrego i moje gdy wychodziła z jego samochodu i napis "Kolejna zdobycz Stylesa?". Harry podszedł do mnie.
-Nie przejmuj się tym.
-Ale żeby już następnego dnia, dawali durne artykuły.
-Wreszcie muszą być jakieś minusy znania osobiście wielkiej gwiazdy takiej jak Harry Styles.
-Wiesz co pogadamy jak uleci z ciebie trochę narcyzmu. Pa.- zrobił minę obrażonego dziecka, a ja wybuchłam śmiechem -Chodź już bo przez ciebie nie zrobię tego ciasta.
Zapłaciłam za zakupy i poszłam do domu.
*tak gdzieś około 14 ;)*
Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył je Niall.
-Przyniosłaś ciasto.- rozbawiło mnie to, zachowywał się jak dziecko które nigdy nie widziało ciasta.
-Może...
-Niall kto to?- usłyszałam Harrego
-Jakaś dziewczyna która nie chce dać mi ciasta.
Od razu przyszedł.
-Niall to [T.I.], [T.I.] rozpoznajesz chyba Nialla tego żula.
-Ej no!
-Co?
-Nie jestem żulem!
-Jesteś!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Przestańcie!- przerwałam im -Nie przyszłam tu po to żeby słuchać jak się kłócicie, choć jest to zabawne.
-To zapraszam do stołu.- powiedział szarmancko Harry
Przeszliśmy do jadalni gdzie byli pozostali.
-Harry to ta dziewczyna z filmiku?- powiedział Louis
-Z jakiego filmiku?
-Nic ci nie powiedział, że nagrał ciebie i twoje przyjaciółki jak śpiewałyście i tańczyłyście do "Kiss you"?
-Lou co jeszcze powiedziałem?
-Że mamy nie mówić nikomu a zwłaszcza [T.I.]? Oj.- zrobił minę niewiniątka.
-Odkryłeś Amerykę.
-Mam pomysł. Usuniesz to nic, nie zrobisz Louisowi, a teraz zaczniemy jeść bo widzę po Niallu, że dłużej nie wytrzyma.
Gdy zjedliśmy obiad przyszła pora na ciasto. Niall aż skakał z radości gdy zobaczył środek ciasta. Gdy
zjedliśmy Zayn za proponował żeby zagrać w butelkę.
-Ja pierwszy kręcę.- krzyknął Louis.
Zakręcił. Wypadło na Harrego.
-Zadanie czy pytanie?
-Zadanie.
-W takim razie, pocałuj [T.I.].
Nie sprzeciwiałam się. Harry podszedł do mnie, a ja wstałam. Nasze usta złączyły się w pocałunku. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie.

piątek, 7 czerwca 2013

Konkurs

Organizuje konkurs na admina który nie będzie tylko pisał o One Direction.
Jeśli chcecie się zgłosić:
-napiszcie do mnie maila na wiolonczela99@tlen.pl
w nim:
-Jak sie nazywacie.
-Swojego imagina.
Czas jest nieograniczony:)
Jeżeli nie chcecie pisać na stałe na blogu. możecie wysyłać swoje imaginy, a ja je bedę publikować:)
//Viollet

***

Hej kochani
Dodałam nową zakładke "ogłoszenia parafialne" :D Będą tam wsystkie informacje dotyczące bloga. //Viollet

niedziela, 2 czerwca 2013

Na zawsze //3

Hej
Macie tu trzecią część. Dziękuje wam za tyle wejść. Od poniedziałku do środy mnie nie będzie bo jadę na wycieczkę do Zakopanego ale postaram się coś wyskrobać w autokarze jak będzie mi się nudziło :) i dodam w czwartek. Postanowiłam zrobić konkurs na admina nie długo dodam co i jak:) //Viollet
Miłego czytania:)

-Harruś dlaczego ja nie wiedziałam, że mam sławnego kuzyna.
-yyy no...
-Jesteście jak rodzeństwo i nic jej nie powiedziałeś.- powiedział chłopak  w koszulce w paski.
-Louis nie chciałem ją w to pakować
-Stary przecież ona chodziła z Justinem. Foto reporterów zawsze miała na karku.
W samochodzie wszyscy się uciszyli.
-[T.I.] przepraszam...- powiedział Louis
-Nic się nie stało muszę żyć dalej. Harry Louis ma racje powinieneś mi powiedzieć.- odwróciłam się od niego
-Nie obrażaj się.
Nie odpowiedziałam, ale już prawie zaczynałam się śmiać przez jego błagalny ton.
-Co mam zrobić?
-Hmmm no nie wiem... Wyprostujemy ci włosy, zrobimy zdjęcie i wstawimy je na twittera.
-Nie!
-Nie to nie.
Chwila ciszy i...
-No dobra.
Zawsze się zgadzał.
-Ale problem w tym, że nie mamy prostownicy.- uśmiechnął się szeroko
-Zapomniałeś, że zawsze mam ją ze sobą gdy gdzieś jadę.
Zaklną pod nosem.
-Pytanie za sto punktów z którym pisała i zwie się Zayn.
-Wydaje mi się że ja.- zaśmiał się Mulat.
-Znam już trójkę z was a ta dwójka zacnych panów?- wszyscy wybuchli śmiechem.
-Niall- powiedział blondyn -A drugi zacny pan to Liam. Teraz ja mam pytanie za sto punktów. Umiesz gotować?
-Tak. Przewiduje następne pytanie. Ugotujesz obiad.
-Ona jest czarownicą!- krzyknął a my wybuchnęliśmy śmiechem -To ugotujesz?
-Dobra, ale najpierw prostujemy włosy Harrusiowi.
-Jeeej.- krzyknął jak małe dziecko.
Po 10 minutach byliśmy pod domem. Weszliśmy do środka i mnie zamurowało.
Wszędzie było czysto, a zważając na to że mieszkała tu piątka chłopaków było cudem. Tym bardziej po samym Harrym spodziewałam się po rozwalanych ciuchów.
-Mieszka tu jakaś dziewczyna?
-Nie, a co?- powiedzie chórem
-Nie mogę uwierzyć, że mieszka tu piątka chłopaków i jest tak czysto.
-Pamiętasz co ci napisałem w smsie?- spytał się Zayn
Pomyślałam chwile.
-Liam to tyran.- zaśmiałam się
Chłopak dał sójkę Zaynowi.
-Za co to?
-Za pisanie bzdur o mnie.
-Liam on tego nie napisał tylko że każesz im sprzątać.
-No to zmienia postać rzeczy.
-Dobra to może bierzemy się za prostowanie włosów.
-Nieeee.- jęknął Harry.
-Dobra poświęcę się i [T.I.] zrobi mi coś dziwnego z włosami.- zlitował się Louis.
Mam już pomysł.
-Liam, Niall zróbcie ála studio fryzjerskie a ja zaprowadzę [T.I.] do pokoju.-powiedział Zayn.
Poszliśmy na górę. Chłopak otworzył pierwsze drzwi po prawej.
Ściany pokoju były pomalowane na turkusowy. Pod jedną z nich stało wielkie łoże przykryte brązową pościelą. Po drugiej stronie stała toaletka i komoda a nad nią były odciski rąk a nad nimi były podpisy.
-Zgaduje, że sami urządzaliście.
-Widać to?
-Nie trudno było zgadnąć gdy zobaczyłam te odciski.
-Tylko ty takie masz.
-Jestem zaszczycona.
-To jak co zrobisz z włosami Louisowi.
-Przypadkowo mam różową farbę do włosów.
Wyciągnęłam z torby prostownice i farbę.-To tak ja wyprostuje najpierw Harremu włosy ty w tym czasie przygotujesz farbę i powiedz wcześniej chłopakom żeby wcześniej pozabierali wszystkie lustra. Damy im się przejrzeć jak zrobimy zdjęcie i wstawimy je na twittera.
-Słuchaj ta farba ile się będzie trzymała?
-Jakiś miesiąc, a co?
-Dzisiaj mamy koncert, oczywiście jedziesz z nami.
-Directionerki będą miały ubaw.Chodźmy już bo Niall potem umrze z głodu.
Zeszliśmy na dół. Wszystkie sofy były po przesuwane, a na środku stały dwa wysokie na jakiś metr krzesła z kuchni na których już siedzieli Harry i Louis.
-Idź do kuchni rozrób farbę na opakowaniu jest wszystko napisane.- szepnęłam do Zayna.
On tylko kiwnął głową i poszedł do kuchni.
-Chłopaki macie jakiś parawan?
-No, a co?- spytał się Niall
-Nasze modele nie mogą się widzieć.
-Zaraz będę- i już go nie było.
Ja w tym czasie podłączyłam prostownice, żeby się rozgrzała.
Niall wrócił po chwili z parawanem.
-Gdzie go postawić?
-Między Harrym a Louisem. Dobra najpierw Harry.- jęknął -Cicho siedź i się nie wierć to nie będzie bolało.
Zaczęłam prostować włosy Harremu a Niall wszystko filmował, po niecałych 10 minutach skończyłam i przeszłam do Louisa. Zayn w między czasie przyniósł farbę. Tak jak u Harrego zajęło mi to mniej więcej 10 minut.
-Dobra skończone. Teraz zdjęcie.
Zayn zabrał parawan i przybliżyliśmy krzesła, usiadłam na kolanach Harremu i Louisowi, a Liam zrobił zdjęcie.
-Chyba już możecie się zobaczyć. Gdzie jest jakieś lustro?
-Tutaj.- usłyszałam Nialla i spojrzałam na nie go ten niósł lustro.
-Harry ty pierwszy.
Podszedł do lustra z zamkniętymi oczami. Otworzył je nie pewnie.
-Nie jest tak źle.
-Zrób miejsce Louisowi.
Podszedł do lustra tak samo jak Harry ze zamkniętymi oczami. Otworzył je.
-Aaaaa co to jest?!
-Farba.- wszyscy wybuchli śmiechem
-Kiedy to zejdzie?
-Za jakiś miesiąc.
-Że co?!
-Masz to Niall?
-Jasne że tak.
-Dajcie jakiś laptop.
Podali mi laptop i zalogowałam się na twittera. Od razu zobaczyłam hejty na mnie. Zaczęłam się śmiać.
-Co cie tak śmieszy?- powiedzieli razem.
-Słuchajcie tego. "Odwal się od Harrego", "Kolejna dziwka", "Wiem że kleisz się do 1D żeby zdobyć sławę.", "Nie minęły dwa tygodnie a ty do następnego zarywasz.", "Szmata jedna".
-Nie przejmuj się nimi.- powiedział Harry
-Ja nigdy nie będę się przejmować.
"Kochani nie zarywam do Harrego jestem jego kuzynką jeśli chcecie mam zdjęcie jak był mały:D Teraz łapcie to zdjęcie;* Za godz. zmuszę chłopaków do twetcamu:P."
Opublikowałam twetta.
-Dobra za godzinę zrobimy twetcam a teraz robię obiad a wy mi pomagacie.
-Tak jest!- odpowiedzieli, zachichotałam.
-Niall idziesz na górę w torbie w bocznej kieszeni mam zeszyt z przepisami.
Pobiegł na górę i po chwili już był
Otworzyłam na odpowiedniej stronie.
-Louis, Liam macie listę składników zobaczcie co jest w lodówce a resztę kupcie.
-Nie wyjdę z domu!
-Dobra Zayn i Liam.
-Tak jest.- powiedzieli równocześnie i poszli do kuchni.
-Reszta potem mi pomaga.
-Tak jest.- krzyknęli i zaczęłam się śmiać. Nawet nie zauważyłam kiedy do pokoju wszedł Zayn i Liam.
-Pani generał w lodówce są pustki z porucznikiem Liamem jedziemy do sklepu!
-Poruczniku Zayn macie moje pozwolenie. Za trzydzieści minut chce was widzieć spowrotem.
-Tak jest!- krzyknęli razem i wybiegli z domu, a ja znowu wybuchłam niepochamowanym śmiechem.
Postanowiłam wejść na twittera. Moją uwagę przykuły nie które twetty "Przepraszam cię nie wiedziałam. Zdjęcie jest super:D Wstaw kilka z dzieciństwa Harrego." i tym podobne. Dałam kilka follow back i odpisałam na parę wiadomości, i nawet się nie obejrzałam a Zayn i Liam wrócili.
-Pani generał zdobyliśmy wszystkie potrzebne składniki.
-Jesteście przed czasem- próbowałam zachować powagę -dostajecie dodatkową porcje.
Liam powiedział coś na ucho.
-Chcielibyśmy przekazać dodatkową porcje na rzecz organizacji dobroczynnej zajmującej się dokarmianiem Nialla Horana.
Wszyscy wybuchli śmiechem.
-Dobra, bierzemy się do roboty. Harry i Louis krojenie warzyw, Liam przygotowanie i smażenie kurczaka, Niall przygotowanie sosów, Zayn nakładanie wszystkiego na tortille i zwijanie.
-A ty?- powiedział z oburzeniem Niall
-Ja się przyglądam i przydzielam dokładki.
Po 20 minutach wszystko było gotowe, a po 5 minutach już nic nie było.
-Dobra to jak robimy twetcam?
-Tylko gdzie?- spytał Liam.
-Jest ładna pogoda możemy zrobić go w ogrodzie tylko przynieście jakieś koce.
-Zaraz będę.- powiedział Lou i już po chwili wrócił z stertą kocy.
-Rozłóżcie koce na trawie.
Wyszli do ogrodu.
-[T.I.] już!- krzyknął Harry.
Wyszłam do ogrodu i położyłam laptop na kocu, włączyłam twittera.
"Kochani za 5 min. twettcam z chłopakami:) piszcie pytania odp na nie;)"
Opublikowałam twetta.
Włączyłam odpowiedni program i dałam linka na twitterze. Po jakiś 2 minutach było już kilka set tysięcy osób.
-Zaczynamy, Harry, Lou dopiero potem was pokażemy.
Zaczęliśmy
-Heeej-krzyknęli Liam, Niall i Zayn
-Przed wami kuzynka Harrego [T.I.] ma pyszny przepis na tortille z kurczakiem!- cały Niall.
Posypały się pytania gdzie Harry i Lou.
-Harry! Lou!- krzyknął Zayn
Od razu przybiegli i rzucili się na nas.
-Harry złaź ze mnie, zgniatasz mnie!- krzyknęłam
Gdy wreszcie Harry usiadł normalnie, zaczęłam czytać pytania.
-"Jak ci się udało namówić ich do tego?" Sami się zgodzili, wystarczy udawać obrażoną, mieć z kuzynem zawartą umowę, i dobrego przyjaciela który się nad nim zlituje.
-Oszukiwałaś- krzyknął Harry i zaczął mnie łaskotać.
Nie zważając na Harrego i mnie zaczął czytać następne pytanie.
-"Ile jeszcze będziesz miał różowe włosy? Pięknie ci w nich." [T.I.] mówiła że jakiś miesiąc.
Czat trwał jakieś dwie godziny, dopóki Liam się nie skapnął że musimy zbierać się na koncert. Mieliśmy już wychodzić gdy podszedł do mnie Zayn.
-[T.I.] możemy pogadać?
-Jasne.
-Chłopaki idźcie do auta zaraz będziemy.
Zostaliśmy sami.
-Wiem, że znamy dopiero nie cały dzień ale chciałbym żebyś wiedziała, że zakochałem się w tobie.
-Zayn ja nie wiem co powiedzieć. Za mało czasu minęło od...
-Nie musisz dokańczać, rozumiem. Pamiętaj że zawsze będę na ciebie czekać. Chodź zaraz odjadą bez nas.
***
Minęły 3 miesiące od mojego przyjazdu do Londyn. Directionerki za akceptowały mnie. A Zayn chyba nadal na mnie czeka. Przez ten czas nie miał nikogo.
Dzisiaj jest sylwester. Właściwie prawie już Nowy rok. Zostało jakieś 10 minut.

"Zayn przyjdź do ogrodu za dwie dwunasta, będę czekać na ławce"
Wysłałam mu smsa.
Wzięłam dwa kieliszki i szampana i poszłam do ogrodu.
Postawiłam kieliszki i szampana na trawie i usiadłam na ławce. Zayn przyszedł równo za dwie dwunasta. Usiadł na ławce. Przez chwile była niezręczna cisza.
-Nadal na mnie czekasz?
-Będę czekał na ciebie nawet do końca świata.
-Pocałuj mnie. Niech to będzie najlepszy koniec roku i początek.
Nasze usta złączyły się w pocałunku. Wybiła dwunasta, niebo się rozjaśniło od fajerwerków. "Oderwaliśmy" się od siebie.
-Kocham cię. To jest najlepszy Nowy rok.- wyszeptałam.
-Ja ciebie bardziej.
-No dobra gołąbeczki idźcie z tymi czułościami do sypialni.- usłyszałam Nialla.
Wybuchnęliśmy śmiechem.

sobota, 1 czerwca 2013

Zayn Cz.2


cz.2
 *z perspektywy Zayn’a
Bardzo się cieszę ,że Perrie jest tu ze mną.Poszliśmy w szóstke na lekcje usiadłem z Perrie a zawsze siadałem z Niall’em było mi go szkoda ale dosiadła się do niego jakiś kolega i już było mi lepiej.
Weszła nauczycielka na lekcje i od razu dostrzegła Perrie;
-o panna Edwards co pani tu robi –spytała nauczycielka
-mam kilka dni wolnego i postanowiłam odwiedzić mojego cudownego chłopaka.
-Dobrze to zaczynamy lekcje.
Przegadałem z Perrie całą lekcje byliśmy co chwilę upominani przez nauczycielkę ale nic nie mogło zepsuć mi humoru .Po skonczończonej lekcji poszliśmy na stołówke ale Perrie poszła do domu tez chciałem iść ale Niall mi nie dał.
Siedzieliśmy na stołówce podszedł do nas Josh –Josh jest przyjacielem zespołu.
-Hej chłopaki,chcę wam kogoś przedstawić-zaczął Josh
-Hej,Kogo ?-Spytaliśmy zdziwieni
-To jest (T.I) moja dziewczyna.Będzie chodzć z nami do szkoły i do klasy.
-Cześć chłopaki jestem (T.I)
-Hej jestem Ni…-zaczął Niall
-wiem kim jesteście jestem waszą fanką
-Fajnie ,dzęki
Bardzo spodobała mi się (T.I)ale nie mówiłem chłopakom
*z perspektywy Niall’a*
O widać ,że Zayn’owi spodobała się nowa dziewczyna Josha .Hmm..
Muszę powiedzieć chłopakom ale może pierw porozmawiam z Zayn’em o Perrie.
*Z perspektywy Zayn’a *
Po lekcjach poszliśmy do domu.Doszliśmy po 20 minutach .Poszedłem do pokoju rozpakować książki i postanowiłem zadzwonić do Perrie.
-Halo ! Perrie spotkamy się ?
-wiesz co nie możemy się spotkac bo umówiłam się z przyjaciółmi.-Usłyszałem ,że cos jest nie tak w głosie Perrie ,jakby cos ukrywała,ale ona by nie mogła nic takiego mi zrobić
-No cóż innym razem ,Pa
-Pa skarbie nie gniewaj się
Rozłączyłem się do mojego pokoju wpadł Niall
-Idziesz ?
-Gdzie ? –Spytałem się Niall’a
-No nie wiem na dół !
-Nie posiedzę tu –Odpowiedziałem
-Okey jak cos to my jesteśmy w salonie  -Powiedział do mnie Niall
-Yhy
*Z perspektywy Niall’a*
Poszedłem do salonu chłopaki oprócz Zayn’a siedzieli na kanapie i oglądali TV
-Chłopaki jest taka sprawa.-Oznajmiłem chłopakom i zrobiłem taki wyraz twarzy ,e oni wiedzieli o kogo chodz,
-Czyżby Zayn-Sptał Liam
-Skąd wiesz  ?-Spytałem bardzo zdziwiony
-Hmm..Mina ?
A to wszystko jasne,ale okey jest taka sprawa.Zany’owi chyba spodobała się (TI)
-Skąd wiesz ?
-Nie widzieliście jak na nia patrzył?
-Nie.Ale co chcesz zrobić ?

-mam pewie po;mysł-Powiedziałem do chłoapków,myślę,że to bardzo dobry pomysł,mam nadzieje ,ze uda nam się ich połaczyć.

Jak podoba się ?
Mam nadzieje ,że tak
Chciałam was przeprosić ,że tak długo nie dodawałam ale problemy i wgl.i życzę wam wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka  <3
oi