środa, 24 kwietnia 2013

Fotografia . 2 // Conor

Hej. Wiem że o Conorze długo nic tu nie było. Ale naprawdę próbuję coś napisać , jak najszybciej. Gdybyście częściej dodawali jakieś komentarze byłoby naprawdę milej i zachęcało mnie do dodawania imaginów , szczególnie z Conorem. Tym bardziej 2 adminki to mało jak na ponad 12.000 wejść , dziękujemy !!
                                                                                               ~Horanowa ♥



Moje uczucie do Conora nasilało się z dnia na dzień. Dziwne prawda ? Chłopak z którym nie miałam wcześniej , jako takiego kontaktu jest dla mnie ważny. Razem przeżyliśmy już około 2 tygodnie. Widać , że się starał. Dawał mi różnego rodzaju prezenty. Co było naprawdę kochane. Spędzaliśmy każdą przerwę razem. Czas poza szkołą też przeznaczony był tylko dla nas. Z tego powodu , trochę.. Nie , może raczej bardzo..Tak , bardzo zignorowaliśmy naszą przyjaciółkę Kate. Była zawsze blisko nas. A teraz zachowaliśmy się niedojrzale. Oczywiście ona nas zapewniała , że możemy zająć się sobą. Lecz gdzieś w środku na pewno czuła ból. Zamierzaliśmy z nią o tym porozmawiać.
- Conor , no chodź szybciej. Kate zaraz się zdenerwuje , mamy już 15 minut spóźnienia.
Chłopak się szykował i szykował. Gorzej niż kobieta. To było jego jedyną wadą. Jeśli chciałam gdzieś wyjść , Conor musiał wiedzieć o tym z 3 godziny wcześniej.
- Idę , już idę !! - Krzyknął ze schodów.
- No mam nadzieję. Liczę do trzech. Jeśli nie pojawisz się tu za trzy sekundy to..
- To co mi zrobisz ? Przecież wiesz , że Cię kocham. - Po raz kolejny mi przerwał, nie cierpiałam jak ktoś mi przerywał. Pocałował mnie jakby nigdy nic. I pociągnął za rękę. W stronę wyjścia. Nawet nie zatrzymał się przy aucie. Już wiedziałam jakie były jego plany. Biec jak najszybciej do tej kafejki. Oczywiście bez zapytania mnie o zdanie. W sumie droga autem byłaby nawet dłuższa. Teraz był taki ruch uliczny, że nie dalibyśmy rady dotrzeć na czas. Chociaż i tak byliśmy spóźnieni 15 minut.
- Możesz trochę zwolnić ? - Spytałam.
Niestety nie dostałam żadnej sensownej odpowiedzi. Ba ! Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Conor po raczył mnie tylko złośliwym uśmieszkiem.

~W kafejce~
Na miejscu już siedziała Kate. Widać , że była zła. Podeszliśmy ostrożnie do stolika. Co musiało wyglądać naprawdę zabawnie. Nie na co dzień widzi się skradających w kafejce nastolatków.
- Hej Kate. - Powiedziałam. - Przepraszamy Cie za spóźnienie. Wiesz , gdyby nie Conor..
- Słucham ? - Wrzasnął chłopak.
- Okej , rozumiem. Wiem jak długo szykuje się Conor. Więc nie jestem zła. Ale mogliście mnie uprzedzić.
- Sorka , następnym razem to zrobimy.
- Jasne. Mówcie o czym ważnym chcieliście ze mną porozmawiać ?
Trudno było od razu zacząć temat. Może nie potrzebnie się bałam. Ale zawsze jest jakieś ryzyko.
- Uważamy , że Cię zaniedbujemy i chcemy to jakoś naprawić.
No nie , chciałam mu przywalić , Conor niepotrzebnie to powiedział. Ja miałam zacząć , wprowadzić ją w temat. A nie prosto z mostu ! Niedorzeczne. Kate zawsze była zła gdy ją o to pytałam. Ostatnio wyszła z domu , zapominając o swojej torebce, tak bardzo była wkurzona. Nie chciałam , żeby to teraz tak się skończyło.
- Znowu ? Na serio , chcecie to ciągnąć ? Skoro wam pomogłam w pewnym sensie być razem , to nie chyba nie mam wam za złe. Że się kochacie.
Chyba – teraz już było pewne.
- Kate ja osobiście twierdzę..- I znowu mi przerwano !
- Ty tylko twierdzisz ! - Krzyknęła. Co nie wróżyło najlepiej.
- Proszę Cie spokojniej. Ludzie się patrzą. - Uspokoił ją Conor.
- Dobrze uważam , że wcześniej ty i Conor byliście najlepszymi przyjaciółmi , spędzaliście prawie cały wolny czas razem. Byliście bardzo blisko. Teraz widujecie się rzadko , najczęściej w moim towarzystwie. Nie chcę być powodem rozpadu waszej przyjaźni.
- Ale nie jesteś ! - Powiedzieli to niemal równocześnie. Sam Conor był zadziwiony tym co usłyszał. Ale taka była prawda.
- Wiecie... Uważam , że powinniście spędzać razem więcej czasu..Póki nie jest za późno..
Jednak czułam się po części winna za to co między się stało. Naprawdę byli najlepszymi przyjaciółmi. Teraz zmieniło się to diametralnie. Przeze mnie. Przez nasz związek..
- Jeśli chcesz... Dobrze .. Możesz jutro ? - Kate tym razem zwróciła się do Conora.
- Jasne.
Przez resztę czasu , rozmawiali jak dawniej. Mieli swoje tematy. Nie wiedziałam kompletnie o czym mówią. Byli zajęci tylko sobą. Jakby mnie nie widzieli. Nie no co ja mówię. Widzieli mnie na 100 procent. Byłam po prostu zazdrosna. Co naprawdę nie jest fair z mojej strony. Najpierw namawiam ich do wspólnego spędzania czasu, odświeżania czasu. A po zaledwie chwili czuje , że popełniłam błąd ? Ogar ! Nie no trzeba z tym skończyć , jak najszybciej. Kate jest moją przyjaciółką, a Conor chłopakiem. Muszę im ufać.

~2 tygodnie później~
Sytuacja była taka sama . Czyli beznadziejna. Wtedy może przesadzałam, lecz teraz każdy na moim miejscu byłby załamany. Zacznijmy od początku. Conor i Kate spotykają się codziennie. Piszą SMS-y cały czas. Raz wystawił mnie , bo się musiał z nią spotkać. Czy to nie była już przesada. Często się przytulali , dosyć często. Aż za często.
- Conor , wiem że bardzo lubisz Kate. - Powiedziałam to pewnym tonem. Miałam dość cierpienia , bólu. Chciałam to mieć już za sobą..
- Lubię..- Był trochę speszony. - Masz rację. Nie ma co ukrywać. Skoro już wiesz prawdę.- Chciałam krzyknąć : nie ! Ale nie zrobię tego , postanowiłam , że tak będzie lepiej. Dam radę. - Trudno mi to mówić. Ale zrywam.
Gdzieś tam w środku czułam pustkę. Ale nie było tego po mnie widać. Zachowałam spokój i pokazałam , jak bardzo jestem silna. Jednym słowem dałam radę. Byłam naprawdę z siebie dumna. Nie puszczałam w jego stronę różnych obelg. Ani w stronę Kate. Choć wiedziałam , że nie jesteśmy już przyjaciółkami. Wypaliło się. I t o przez chłopaka. Absurdalne. Prawda ? Za dużo miłości , a za mało przyjaźni. Teraz mogli zając się sobą. Jednym faktem , który będzie ciekawił mnie do końca, czemu wcześniej ze sobą nie byli. Przecież też był;i przyjaciółmi, czemu dopiero teraz kiedy chodziłam z Conorem oni zaczęli się zbliżać w tej ich przyjaźni. Czemu nie wcześniej ? No czemu ? Te pytania mogę zadawać sobie w kółko i w kółko , ale nigdy się nie dowiem ..//