sobota, 25 maja 2013

Ważne !!

Hej, przepraszam nie dałam rady - wiem imaginów ode mnie , nie ma tu już od około tygodnia. Nie mam za dobrej weny, a na koniec roku szkolnego mam urwanie głowy i nie daję rady. Na blogu są dwie wspaniałe adminki, które piszą świetne imaginy. Dlatego też moją decyzję podjęłam świadomie, może jeszcze kiedyś wrócę. Ale jest to dalekie "może", na razie nie wiem kiedy będę mogła to spełnić. Dziękuję wam za tyle wejść, za te wspaniałe komentarze jak i te kierujące krytkę. Pamiętam ten pierwszy dzień , gdy dodałam imagina. Nie zrobiłam tego dla wejść, po prostu to był mój pierwszy imagin i chciałam się nim pochwalić. Jak widać wyszło. To na tyle, naprawdę wielkie dzięki , że jesteście. KOCHAM WAS ♡
                                                                 ~Horanowa ♡

Na zawsze//2

Hej kochani przed wami druga część imagina o Justinie właściwie już o 1D. Widziałam post Oli i mam nadzieje, że wróci do pisania na blogu:) Jeżeli chcielibyście trzeciom część piszcie w komentarzach:) Myślę też, że w najbliższym czasie zorganizuje konkurs na admina;) Pozdrawiam Aduśkę i Wercię za te wierszyki wymyślone specjalnie na moje urodziny. Trochę się rozpisałam xd Od dzisiaj starsza niż była wczoraj wasza //Viollet;*

Miłego czytania:)

Właśnie się pakowałam. Zdecydowałam polecieć do Londynu. Nadal odwlekałam zadzwonienie na numer z karteczki. Musiałam wreszcie zebrać odwagę, jutro miałam lot, musiał ktoś odebrać z lotniska, nie znałam w ogóle Londynu.
Wzięłam telefon i wybrałam numer. Po trzech sygnałach usłyszałam głos.
-Halo?
-Hej, nie wiem jak to powiedzieć, ale Justin napisał mi w liście, że  ma przyjaciół w Londynie i że mogłabym do nich przyjechać.
-Tak mi przykro...
Nie odwiedziłam nic, mój rozmówca zrozumiał to.
-Wracając do przyjaciół, to ja jestem jednym z nich. Jasne że możesz przyjechać. Ale ostrzegam cię, że narażasz się na życie z piątką wariatów.
Zachichotałam po raz pierwszy od dwóch tygodni.
-Chyba podejmę takie ryzyko.
-Dora ostrzegałem cię.
-Mam do ciebie prośbę mógłby ktoś przyjechać po mnie na lotnisko?
-Jasne, tylko powiedz o której masz samolot ja potem sprawdzę o której będziesz w Londynie i jak mogę cię rozpoznać.
-Samolot mam o 14, a rozpoznasz mnie po różowych końcówkach.
-Ok. Musze kończyć, mam próbę.
-Pa.
Rozłączyłam się.
Miałam cały dzień dla siebie. Poszłam do galerii. Kupiłam jeszcze Parę potrzebnych mi rzeczy.
*następnego dnia*
Wstałam o 10. Zjadłam śniadanie i ubrałam się w brzoskwiniowe szorty, bokserkę w paski w podobnych odcieniach, na to zarzuciłam białą koszule, do tego założyłam białe Vansy i zrobiłam lekki makijaż. Dopakowałam jeszcze parę rzeczy i zadzwoniłam po taksówkę.
Gdy do jechałam na lotnisko była już 12, przez te korki jechaliśmy aż godzinę.
Do odprawy zostało mi jeszcze trochę czasu, postanowiłam iść do kawiarenki. Zamówiłam kawę i usiadłam przy jednym ze stolików. Po jakiś kilku minutach zauważyłam że dostałam smsa.
"Hej chciałem się upewnić czy nie zmieniłaś zdania.:)"
"Nie, właściwie za kilka minut mam odprawę, jak cie rozpoznam?"
"Nas:) piątka wariatów koło nich będzie stała przy najmniej dwójka napakowanych gości, a wokół pełno piszczących fanek:)"
"A tak w ogóle z kim mam przyjemność?"
"Zayn, a piękna dama po drugiej stronie? ;D"
"[T.I.], aż taka ładna nie jestem :P"
"Zobaczymy ;p"
"Musze kończyć zaraz mam odprawę:) A tak w ogóle która jest u was godzina?"
"Tak gdzieś koło 4 ;)"
"A nie śpisz bo?"
"Bo myślę o tobie:) no i Liam kazał nam sprzątać, a raczej im bo ja wole siedzieć w pokoju i smsować z Tobom;)"
Szczerze mnie to zdziwiło Zayn nawet mnie nie znał, a myślał o mnie.
"Halo jesteś tam?"
"Tak, sorry zamyśliłam się"
"Mam nadzieje, że o mnie myślałaś;P"
"Meybe... :P Dobra teraz już naprawdę kończę pa:*"
"Już nie mogę się doczekać kiedy cię spotkam:)"
Lot minął mi szybko. Właśnie się rozglądałam się za chłopakami. Po chwili zauważyłam piątkę chłopaków, wygłupiających się i rozdawających fanom autografy, a koło nich stała dwójka napakowanych gości.. Podeszłam bliżej, przede mną stała długa kolejka fanów. Postanowiłam podejść z drugiej strony gdzie stał jeden z ochroniarzy.
-Przepraszam, może pan poprosić Zayna żeby tu podszedł.
-A kim ty jesteś?
-Jego przyjaciółką.
-Bo uwierzę.
-Gdyby mnie tu nie było pan nie musiał tu sterczeć i odganiać piszczące fanki.
-Pani [T.I.]?
-Tak. Wystarczy tylko [T.I.].
-Poczekaj chwile.- skierował się teraz do chłopaków -Kończcie [T.I.] już jest.
-Gdzie?- krzyknęli równocześnie
Pomachałam nieśmiało. W jednej chwili cała piątka rzuciła się na mnie.
-Udusicie mnie.
Puścili mnie i stanęli przede mną. Mulat, Lokers, Blondyn chwila Lokers. Nie mogę uwierzyć że przede mną stoi mój kuzyn Harry.
-Harruś to ty?
-Mała [T.I.]!
-Nie aż taka mała- zrobiłam minę obrażonego dziecka
-No już nie fochaj się.
-Wy się znacie, od kiedy?!- odezwał się blondyn.
-No tak, można powiedzieć że od zawsze.-powiedział Harry
*Zayn*
Zobaczyłem [T.I.] była piękna, długie brązowe włosy związane we wysoką kitkę. Miała piękne zielone oczy.
-Harruś to ty?- powiedziała [T.I.]
-Mała [T.I.]!
O co tu chodzi.
-Nie aż taka mała- zrobiła minę obrażonego dziecka
-No już nie fochaj się.
-Wy się znacie, od kiedy?!- odezwał się Niall
-No tak, można powiedzieć że od zawsze.-powiedział Harry
-Ale jak "od zawsze"?- powiedziałem
-No rodziny się nie wybiera.- powiedziała [T.I.] i przytuliła Harrego.
-Rodzina?
-Harry to mój kuzyn...
-Ej to już nie brat?- oburzył się Harry
-Jakbyś mi nie przerwał to bym powiedziała.
-Dobra skończycie się przekomarzać w domu, zaraz tu się zbiegnie całe stado paparaci.- oświadczył Liam
Rzeczy wiście już kilku kryło się za filarami.
*[T.I.]*
Poszliśmy do samochodu.
-Harruś dlaczego ja nie wiedziałam, że mam sławnego kuzyna.
-yyy no...