poniedziałek, 31 grudnia 2012

Ciekawostki

Hej ! Tu Ola, dodam dzisiaj jeszcze imagina ♥
Widziałam że Wiola dodała ciekawostki o sobie. No więc ja też dodam. -,-

Jestem Belieber, Mayniac, Mixer, Directioner i Swiftie.. Choć to ostatnie najbardziej -,- Zawsze płaczę na Titanicu, a lubię też ,,LOL" koniecznie pooglądajcie. Od pewnego czasu znowu wróciłam do fascynacji Niekrytym Krytykiem. Nie mam na razie żadnej szczęśliwej liczby.. Uwielbiam kupować płyty CD. To o wiele lepsze niż słuchanie piosenek na YouTube. Teraz mam fazę na płytę Taylor ,,Red" w prawie każdej piosence odnajduje coś z siebie. Od pewnego czasu pisze wiersze, jak mam doła jest to najlepsze lekarstwo. Pisze po polsku i angielsku, czasami moje uczucia są tak bezsilne że nie umiem napisać po polsku. Szukam inspiracji w różnych piosenkach.

Do ulubionych piosenek na tą chwilę mogę zaliczyć : Mrozu - 1000 Metrów Nad Ziemią, Taylor Swift - The Last Time, Everything Has Changed. Z książek najchętniej sięgam po serię Domu Nocy . Chodzę do 1 klasy gimnazjum razem z Wiolą. Do wielu rzeczy podchodzę pochopnie co najczęściej się kończy porażką...Moja nauka według mnie jest na poziomie dobrym. :) Uzależnieniem mym jest Facebook to takiego stopnia że potrafię zmarnować wszystkie doładowania aby tylko nawiązać kontakt ze światem :) Kiedyś też nie mogłam wytrzymać bez kupowania gazet. Ale teraz to wróciło do normy. Mam też słodkiego chomiczka - Bellunie. I małą pluszową myszkę - Rufusa, którego od pewnego czasu kocham <3..

Dziękuje że to przeczytaliście. Następną część dodam jak będzie 2500 bo widzę że wam to bardzo szybko idzie. I chciałabym naprawdę bardzo, bardzo podziękować za to że wchodzicie na bloga 1514 <3333. Kocham was <333.

Rozdział 6.

*Oczami Perrie*
Nadal do mnie nic nie docierało. Przecież się kochaliśmy, chyba bo nie wiem czy on mnie kochał... W każdym razie ja go tak. No i Mary miała racje że weźmie się za niego. Było mi go nawet szkoda, bo ona chciała z nim być
tylko dla zysku. W końcu go zostawi. No bo jak można być długo z kimś kogo się nie kocha.
- Perrie ?! - z moich rozmyśleń wyrwała mnie Cher.
- Tak ?
- Dziewczyno, ty powinnaś jak najszybciej nawiązać kontakt z Zaynem.
- Ale on ma tą Mary - powiedziałam to ze zgryzotą.
- Ta... Ma, ale niedługo nie będzie miał..
- Słucham ? Przecież oni są ze sobą dopiero 2 dni.
- Ale znając Mary, jest 99% szans że ich związek się skończy bardzo szybko. - te zapewnienia były dla mnie zbędne.
- Ale wiesz że on nie chce już mnie.
- Perrie, to nie prawda.
- To czemu ze mną zerwał. ?
- Mary i jej urok. Ona tak ma. Za jakieś parę dni zacznie strzelać fochy na Zayna i zerwą. A on do Ciebie na pewno coś czuje :)
Po tej rozmowie było mi jakoś lepiej. Ale nie chciałam na razie utrzymywać kontaktu z Zaynem. Muszę jakoś sobie to poukładać
.
*Oczami Zayna*

~ Tydzień później ~

- Mój związek z Mary to jedna wielka porażka - musiałem wyżalić się Conorowi.
- Przecież uważałeś że jest super i w ogóle.
- No tak. Bo była super. Teraz już nie jest, pokazała swoje prawdziwe oblicze. Na mojej próbie cały czas się wtrącała i chciała autograf od każdego kolesia. Liam nie chciał jej dać, to oczywiście musiała go powyzywać od najgorszych. Tak mi było wstyd za nią. Masakra.
- Trochę przegięła racja ! To jak ? Zrywasz ?
- No chętnie bym to zrobił. Tylko moja reputacja może na tym ucierpieć. No zobacz jak to będzie wyglądało : przychodzi nowy uczeń, znajduje dziewczynę którą wszyscy hejtowali w poprzedniej szkole. Ale teraz ją każdy lubi. No i ten uczeń czyli ja z nią chodzi. Po czym zrywa dla innej, która jest znana z tego że uwodzi każdego chłopaka. No ale w końcu przejrzał na oczy jaka ona jest okropna i zrywa z nią dla tej wcześniejszej czyli Perrie. No jak ? Co sobie pomyślą o mnie inni ? Że niby ze mnie taki gwiazdor że teraz woda sodowa do głowy uderzyła.
- A co Cię obchodzi zdanie innych ?? Jakoś do tej pory Cię do nie interesowało. Więc spotkaj się z nią i powiedz jej że zrywasz.
- Jak byś zrobił na moim miejscu ? - musiałem znać jego zdanie.
- Wróciłbym do Perrie, to taka wspaniała dziewczyna.
- Okej, spotkam się jutro z Mary.
- Widzisz nie można tak było od początku ? Przecież każdy popełnia błędy :)
- Dzięki Conor że mnie tak wspierasz.
- Nie ma za co, tak w ogóle to dobrze że się odezwałeś.
- No mi się wydawało że ty nie chcesz mieć ze mną jakiegokolwiek kontaktu...
- Ee. nie czemu ?
- Wiesz zostawiłem Perrie no dla jej wroga numer 1 i ty bardzo dużo czasu spędzałeś z nią.
- Pocieszałem ją, a tam też była Cher. Sam rozumiesz. - uśmiechnął się.
- Podoba Ci się ?
- No jasne, jest piękna, zabawna i miła.
- No to coś się szykuje.
- Na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi .
Cieszyłem się ze znów odzyskałem przyjaciela. I może niedługo odzyskam Perrie.//

sobota, 29 grudnia 2012

Konkurs


Uwaga!!!
Wznawiamy konkurs
Napiszcie imagina o Conorze, 1D czy JB (do wyboru)
Co najmniej na 2 strony w wordzie i czionką 12
Prace przesyłajcie do 31 stycznia
Na adres wiolonczela99@tlen.pl lub lilianna08@wp.pl
Nagrody:
#1- miesiąc na naszym blogu (jak się dobrze spisze może dłużej)
#2- 2 kolaże i zdjęcie z dedykiem
#3-kolaż
Oprócz tego opublikujemy je na blogu.
Zgłaszać się można pod tym postem.
Powodzenia:)                                                                                
                                                                                   ~Viollet

piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 5.

Puśćcie sobie koniecznie : http://www.youtube.com/watch?v=uxo4D3K4988



*Oczami Zayna*
Była już 15.00, a za pół godziny miałem spotkanie z Mary. Szybko wyszedłem z domu i poszedłem w stronę galerii. Tam już na mnie czekała, była ubrana w niebieską sukienkę. Może to dziwne bo moją dziewczyną była Perrie, ale Mary moim zdaniem zawsze wyglądała zjawiskowo.
- Witaj Zayn - pocałowałem ją w policzek na powitanie - słyszałam że chcesz porozmawiać o czymś ważnym. Więc ?
- No to tak. Perrie się bardzo dziwnie zachowuje, jakby wiedziała. Myślę że ktoś jej powiedział. Mówiłaś komuś ?
- Tylko mojej przyjaciółce Anne, ale ona by nie powiedziała. Nie lubi plotkować.
- No skoro tak uważasz, ale tak sobie myślałem że może jej powiedzieć ? - chciałem to już mieć za sobą.
- Perrie ??!!
- Tak, mielibyśmy to już za sobą.
- To ty jej nie kochasz ??
- Nie, chyba nie, raczej nie. Nie wiem. Ale do Ciebie też coś czuje po tym pocałunku.
- Więc, okej. Powiedz jej.
- A potem co ? Będziemy razem ? - zapytałem oszołomiony tym wszystkim. Nie wiedziałem czy mogę zostawić Perrie, ale to jakoś się wypaliło w każdym razie z mojej strony...
- Tak. To co idziemy na kawę ?
- Ok. - potem poszliśmy.
Rozmawiało nam się super. Lepiej niż z Perrie, ale nie chce z nią stracić jakiegokolwiek kontaktu. Ją na pewno wesprze Cher, ale i tak będzie bolało. Tydzień temu zrobiłbym wszystko dla tej dziewczyny, a teraz rozważam zerwanie z nią. Jednak sława niszczy ludzi. Tylko ją już cała szkoła lubi, a mnie to tylko Conor i Mary. Choć Perrie ma jednego wroga - Mary. Myślałem już o tym, że ona chce jej mnie odebrać i potem zostawić. Ale podobno była fanką mojego zespołu zanim pojawiłem się w szkole.

*Oczami Perrie*

,,Drogi Pamiętniku .!
Rozmawiałam z Cher, doradziła mi jak najszybciej
poruszyć ten temat z Zaynem. Wolałabym czekać,
ale przyjaciółka wie lepiej. Taka jak Cher to wie wszystko.
Czasami zastanawiam się skąd ona to wie. Ale cóż...
Więc o 18.00 pójdę do Zayna, porozmawiam z nim o
tym i dowiem się prawdy. Co najgorsze wczoraj miałam
z nim bardzo nie miłą rozmowę. Zaczął mi na Facebooku
wypominać że ja lubię rock itepe. Gdy zaczęliśmy ze sobą
być, powiedział mi że nie będzie robił afery z moich
gustów muzycznych. No to dotrzymał słowa jak niemało kto.
No to ja go też zaatakowałam i to byłą prawdziwa kłótnia.
Coś mi się zdaje że to nie wyjdzie.
                                              xoxo
                                                                                                  "

Stałam już przed domem Zayna, zapukałam i..otwarła mi MARY. Tego było już za wiele. Weszłam tylko aby powiedzieć co myślę.
- Co ty sobie myślisz ????!!!! - zaczęłam krzyczeć jak opętana.
- Perrie, bo ja chciałem Ci powiedzieć właśnie że ja i Mary jesteśmy ze sobą. - jak on mógł to mówić takim zwykłem tonem. ??
- TAK ????!!! A ja myślałam że jesteś ze mną ?
- No zrywam.
- Fajnie wiedzieć, czyli ten wasz rzekomy pocałunek to prawda ??
- No, a jak inaczej - wtrąciła się Mary, taka przyjaciółka.
- Ty się nie wtrącaj, jak rozmawiam z Zaynem.
- To mój chłopak więc będę robiła co chce - jak ja jej nie znosiłam, zepsuła mi wszystko, wszystko !!!
- Dobrze - odparłam - ja sobie pójdę. Nie chcę mieć kontaktu z żadnym z was ! - wykrzyczałam i zapłakana pobiegłam do domu Cher.//


wtorek, 25 grudnia 2012

Życzenia ♥

Hej , chciałabym złożyć wam życzenia ode mnie i od Wioli.

Renifer Rudolf grzeje kopyta,
Mikołaj w pośpiechu prezenty chwyta.
Wszystkie smutki wnet pójdą w kąt
- serdecznie życzymy wesołych świąt.
Tu macie takie dwie rzeczy, sprawdźcie sobie koniecznie :) /Ola
KLIK i KLIK 

Rozdział 4.

*Oczami Perrie*
Wiedziałam że Cher jest trochę przykro, no bo w sumie, czas spędzany z Zaynem z minimum urósł do maximum. No tak już jest w miłości. Oczywiście ona tego nie okazywała, ani bynajmniej nie dawała wyboru w stylu ,,ja albo on'' choć było widać ze ta sytuacja nie jest dla super.. Postanowiłam że umówię ją z Conorem. Na początek muszą się jakoś zapoznać. Więc zadzwoniłam do Zayna.
- Tak, słucham ? - odebrał mój ukochany.
- Hej, mam do Ciebie sprawę. Chodzi o to żebyś zabrał Conora ze sobą do mnie...
- Eee... okej, spytam się go. A czemu ?
- No wiesz, on się trochę podoba Cher. A ją wszyscy chłopacy traktują  ją  jak kolegę, a skoro Conor jej nie zna. To nie wie jaka jest i może uda mi się ich połączyć.. Co o tym sądzisz ?
- Może być, właśnie dostałem od niego odpowiedź....
- Więc jak ?
- No przyjdziemy..
- To świetnie.
- Wszystko idzie w dobrym kierunku..
- Słucham ??
- Conor się mnie spytał czy Cher też będzie, co ja na to ,,tak'' a on no to przyjdę ... - oczywiście gdyby tu była moja przyjaciółka już by skakała ze szczęścia.
- Czyli że ona jemu też się podoba ??
- Na to wskazuje..
- Okej, ja kończę to bądźcie o 16.00.
- Spoko, do zobaczenia.
Zawiadomiłam Cher żeby była o 16.00 i zabrałam się za przygotowania. Upiekłam czekoladowe babeczki, zrobiłam sałatkę i poszłam do sklepu po napoje. W drodze powrotnej usłyszałam rozmowę dwóch dziewczyn. Nie musiałam długo się temu przysłuchiwać, aby się skapnąć że jedną z nich jest Mary. Ten podły głos rozpoznam wszędzie. Mogłam podsłuchać tylko niektóre słowa, ale i tak ułożyłam je w jakąś sensowną całość. Wstrząsnęło mną to co usłyszałam. Nie chciałam na razie denerwować Cher, tym bardziej że to ma być ''jej'' wieczór. Gdy przyszłam do domu od razu wyjęłam pamiętnik i postanowiłam to zanotować.
,,Drogi Pamiętniku !
To co się dzisiaj zdarzyło na pewno pozostawi mnie roztrzęsioną przez cały dzień.
Będę musiała powiedzieć o tym Zaynowi, choć nie wiem jak to przyjmie. Mary
opowiadała swojej koleżance, jak jest blisko z Zaynem. Podobno wczoraj po szkole
poszli na spacer, po czym zaprosił ją na kawę. Ona skorzystała z sytuacji i go
pocałowała. Czego łatwo się po niej spodziewać. Ale niestety on
odwzajemnił. Jeżeli to prawda ? Nie wiem czy dałabym radę zostawić
Zayna., ale być z kimś kto Cię zdradził i może teraz też zdradza..
Powiem o tym Cher, ona wie co zrobić. Zawsze zna jakieś rozwiązanie. O 16.00
przychodzi, tak jak i Zayn z Conorem. Plan zeswatania Cher i Conora musi wypalić.
Tylko nie wiem czy będę miłą dziewczyną dla Zayna. Odezwę się później
                                                                          xoxo

                                                                                                                                   ''

*Oczami Zayna*

- Conor chodź już, bo się spóźnimy !
- Już, już.
Musiałem go pospieszać, była 16.00. A do domu Perrie zostało 10 minut drogi. Właśnie Perrie, gdybym mógł tylko cofnąć czas. Wczoraj ta sytuacja z Mary, moja chwila słabości. Nie chce kończyć związku z moją dziewczyną. No ale tak żyć w kłamstwie, mam nadzieje że się nie dowie. Chętnie powiedziałbym o tym komuś. No np. Conorowi. Ale nie chce narażać się na złą opinię. Niegdyś żadna dziewczyna nawet na mnie nie spojrzała, a teraz ? Mam Perrie, która czeka w domu i w dodatku jest zdradzona przeze mnie. Jednak jestem niezłym draniem. Chociaż może już się tak nie mówi, kij z tym. Z zamyśleń wyrwał mnie Conor.
- No to co idziemy ? - zapytał, kiwnąłem głową. Całą drogę panowała niezręczna cisza. Na miejscu od razu przywitała nas Perrie.
- Hej, wchodźcie do środka - chciałem ją pocałować ale się cofnęła, choc to może moja chora wyobraźnia.
- No więc poznajcie się - zwróciłem się do Cher i Conora.
- Ale my się już znamy...
- Co, skąd ? Nic nie mówiłaś.. - widać że Perrie była zdziwiona.
- No, tak jakoś poznaliśmy się przez fejsa.
- Wszystko wyjaśnia, więc chodźcie po babeczki - po czym zachęciła wszystkich. Choć widziałem przeszywający lodowaty wzrok mojej dziewczyny. Coś było nie tak....
Po godzinie Cher i Conor rozmawiali jak starzy dobry przyjaciele. Perrie cały czas robiła wszystko żeby nie być w pobliżu mnie. Plan był taki że pójdziemy gdzieś na kręgle. Ale tylko my oboje. Niestety Perrie nic nie wspominała o tym. Postanowiłem porozmawiać z nią.
- Perrie ?
- Tak ? - jej ton był taki nie miły jak nigdy.
- Czy coś się stało ?
- W sensie ?
- No czy jesteś zła, wiesz chodzisz taka naburmuszona. Unikasz mnie, a poza tym to mieliśmy zostawić ich samych..
- Nie jestem zła, wydaje Ci się. Nie wyspałam się i tyle. Denerwuje się jeszcze bardziej niż Cher. Tylko tyle...
- A co z wyjściem ?
- Wolę nie zostawiać ich samych - widać że nie chciała mojego towarzystwa. Musiała coś wiedzieć, ale Mary obiecała że jej nie powie. Kto jak kto, ale Mary można zaufać.
- Przyszedłem tylko powiedzieć że ja już muszę iść.. Zayn odwieziesz mnie ? - dziękowałem w duchu Conorowi że przerwał tą niezręczną rozmowę.
- Eee, jasne już idę. To na razie - nawet nie próbowałem jej pocałować bo wiedziałem że unikałaby tego.
- To idź - tak pięknie pożegnała mnie moja dziewczyna. Już wyszedłem, i jedyną rzeczą którą chciałem zrobić to spotkać się z Mary. Ona na pewno doradzi mi co mam robić...//

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 3.

*Oczami Zayna*

- Stary, w końcu powinieneś zaprosić Perrie na randkę.
- No tak. Ale to nie jest proste.
- Przecież dobrze się dogadujecie tak ? - Conor nie dawał mi spokoju.
- No...
- Jesteście już parą od tygodnia. Więc idź, gdzieś ją zaproś.
- Dobrze, pójdę. Może jutro.... - nagle przerwał mi.
- O Perrie ! Choć tu do nas - no to super, więc od tak mam ją zaprosi, bez żadnych przygotowań ?! Co ja mam wymyślić ?!!?
- Dzięki Conor.. - odparłem z sarkastycznym uśmiechem i poszedłem przywitać się z Perrie.
Była ubrana w KLIK co ładnie wyglądało z jej urodą. Pocałowałem ją i przytuliłem, po czym zacząłem.
- Zapraszam Cię do...yy..ee..do pizzerii. Tak, tak właśnie.
- Czyli to ma być randka ?
- Hmm, można powiedzieć...raczej tak...
- Nie raczej tylko na pewno - wtrącił Conor.
- No więc ?
- Tak zapraszam Cię do Pizzy Hut na randkę. Co ty na to ?
- Pójdę z chęcią ! - zgodziła się !
- Jutro, 16.00 pod Twoim domem ?
- Ok. To ja idę na lekcje.
- Pa, do zobaczenia.
Gdy wracałem już do domu, zauważyłem że ktoś mnie śledzi. I nagle usłyszałem.
- Słyszeliście teraz Malik jest z Perrie. Jak ja ich nie cierpię.. - rozmowa ucichła.
- Cii... ktoś tu idzie...
Jednak nie wiedzieli że ja tam jestem. No ale się dowiedzieli. Po chwili ujrzałem ich twarze, okazało się że to trzech gości z mojej klasy, nie znosiłem ich. Oni zaczęli mnie hejtować od samego początku. Przyspieszyłem kroku i już byłem za rogiem jeszcze jedno skrzyżowanie. Powtarzałem sobie. Niestety nie poskutkowało.
- Ty Zayn, czemu swoim kolegom nie powiedziałeś o swojej dziewczynie ?
- Ja, się spieszę.. - próbowałem się jakoś wykręcić.
- To lepiej się nie śpiesz, Ty wiesz że my was nie lubimy, a mamy dużo znajomych...
- Tak wiem, ja muszę naprawdę iść chłopaki. To do jutra - szybko pobiegłem do furtki i całe szczęście byłem już w domu.

*Oczami Perrie*

Dzień szkolny nie minął za dobrze. Znajomi Zayna cały czas mieli jakieś wąty co do naszego związku. Postanowiłam że ubiorę się romantycznie więc nie zwracałam w tym stroju uwagi na mój gust muzyczny. (KLIK) Była już 15:55 więc ubrałam kurtkę i poszłam.
- Na miejscu spotkałam już Zayna.
- Ale punktualny ! - wykrzyknęła Cher.
- Proszę cię, uspokój się jeśli chcesz czegoś się dowiedzieć to za każdym razem nie wykrzykuj ,,ale fajnie", ,,cool'', ,,bosko" itepe. Okej ?
- No dobra, mów..
- Poszliśmy do tej pizzerii, zamówiliśmy pizze..
- Jaką ?
- Margaritę, dużą. CHER !
- Ok, będę już cicho.
- No potem zjedliśmy i wybraliśmy się na spacer. Rozmawialiśmy tak może z 2 godziny. Aż w końcu zrobiło się ciemno i zimno. Więc mnie odprowadził do domu. Patrzeliśmy sobie przez jakieś 5 minut prosto w oczy. Nagle mnie pocałował.
- Aaa, ale fajnie. Wybacz nie mogłam się powstrzymać - zignorowałam to i dokończyłam.
- Potem powiedział że jestem taka ładna i że naprawdę mnie kocha... Odwzajemniłam mu to wyznanie. Poszłam do domu...
- Ale piękna randka, też bym tak chciała.
- Na co czekasz ?
- Widzisz, ale chłopacy lubią mnie jako koleżankę. Tylko...
- Skąd wiesz ?
- Bo ja wiem...
- A może jest jakiś chłopak z który nie gadałaś jeszcze, ale Ci się podoba ?
- Hmm..No jest...
- Kto ? Powiedz.
- Conor.
- Ten od Zayna ?
- Nno tak.. - widać że była zmieszana.

piątek, 21 grudnia 2012

:)

Hej
Jest was już ponad 1000!!! Dzięki wielkie za 69 wejść jednego dnia <3
Teraz kilka faktów o mnie:

1.Moje piewsze imie- Wioletta, drógie-Gabriela
2.Chodzę do 1 gimnazjum- klasa humanistyczna
3.Directionistką jestem od 9 września 2012r.
4.Wszystkich chłopaków z 1D kocham tak samo mocno <3
5.Uwielbiam marchewki, żelki, twixy, Horanki;)
6.Moje ulubione książki to saga"Zmierzch", "Pamiętniki wampirów"
7.Film i serial patrz punkt 6 ;)
8.Moje ulubione piosenki: 1D "Little things", "Live while we're young", "Kiss you", "Back for you"...
Lady Gaga "Marry the night" i wiele innych:)
9.Lubie także: Justina Biebera, Conora, Nicki Minaj

Na razie to wszystko następna część przy... zastanowie się;) Imagina świątecznego spodziewajcie się w poniedziałek:)
                                                                                                            ~Viollet


poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 2.

*Oczami Perrie*

Przez cały dzień trzymaliśmy się razem.
- Perrie ! - wrzasnęła Mary.
- Tak ?
- Nie wiedziałam, że teraz kręcisz z Zaynem.
- Ale my jesteśmy tylko znajomymi, poznałam go 5 godzin temu. Nie przesadzaj.
- Ja przesadzam ? Przecież widzę jak się tulicie, sposób w jaki on Ciebie się patrzy.
- Przeszkadza Ci to ? - zdenerwowała mnie, taka niby dobra kumpela.
- Tak ! On jest mój, rozumiesz ?! M-Ó-J !!!
- Obawiam się że on niestety Cię nie zna.
- Pozna, a Ciebie nie widzę przy nim. Rozumiesz ??!!!! - kipiała złością.
- Rozumieć mogę, ale posłuchać nie muszę !
- Jeżeli nie posłuchasz, naśle na Ciebie moich znajomych. W krótkim czasie ta szkoła będzie dla Ciebie piekłem !
Spojrzałam jej prosto w oczy i odeszłam. Szybko napisałam sms-a Zaynowi :,,Nie spotykajmy się już więcej". Od jednego sms-a potoczyło się to aż do nocy. Musiałam to zakończyć, chcę mieć jakiś przyjaciół.

*Oczami Zayna*

Zależało mi na Perrie, może to śmieszne bo znam ją 1 dzień. Ale od pierwszego spojrzenia zauważyłem w niej coś niesamowitego. Rozmawiało mi się z nią jak z nikim innym.
- Przepraszam, ty słyszałeś jak Mary groziła Perrie ? - spytał mnie jakiś rudy chłopak.
- Słucham ? A Mary nie jest jej koleżanką ?!
- Już nie, tak w ogóle to jestem Conor Maynard.
- A to ty tak wyglądasz, a ja...
- Wiem kim jesteś. Więc Mary kazała Perrie od Ciebie się odczepić - biedna, pomyślałem.
- Porozmawiam z nią, dzięki. Do jakiej klasy chodzisz ?
- Do 2a, ale nie mam tam żadnych kumpli. Po prostu dla nich się nie liczę, ale muszę wytrzymać jeszcze 2 lata.
- Tak jak u mnie. Dobra ja idę do Perrie, lekcje mam cały dzień w B202. Jakbyś coś chciał lub czegoś potrzebował. Po prostu przyjdź. Na razie.
Długo nie musiałam szukać dziewczyny, siedziała pod swoją klasą i płakała. Przy niej siedziała jakaś dziewczyna i ją pocieszała. Ucieszyłem się, że znalazła kogoś z kim by mogła spędzić czas.
- Perrie możemy porozmawiać ? - zacząłem nieśmiało.
- Dobrze, mów. Byle szybko.
- Wiem o mary, proszę nie słuchaj jej.
- Ale ja nie chce mieć wrogów.
- Spotykajmy się w ukryciu.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - powiedziała.
- Kocham Cię - odrzekłem i sobie poszedłem.

*Oczami Perrie*

Jaka ja musiałam być głupia, nie dość że ranię jego to i siebie. Przecież wiem co jest dobre dla nas obojga.
- Cher, co byś zrobiła na moim miejscu ? - zwróciłam się do nowo poznanej dziewczyny z mojej klasy. Od razu się zaprzyjaźniłyśmy.
- Poszłabym za nim i pokazała co czuję, a zapewne ty czujesz coś więcej.
- A Mary ?
- Ona taka już jest, nią się nie przejmuj. Ja się tym zajem - uśmiechnęła się i poszła.
Przy wyjściu ze szkoły dogoniłam Zayna.
- Zayn, ja też Cię kocham.
Uśmiechnął się po czym mnie pocałował na oczach prawie całej szkoły. Wyszliśmy już jako para, trzymaliśmy się za ręce.//

sobota, 15 grudnia 2012

Over Life

Hej
Przepraszam że ostatnio nic nie dodawałam ale z tym imaginem męczyłam się tydzień ze względu na temat.
Więc ode mnie nie będzie za dużo takich imaginów. Widzę was tu co raz więcej:) 80 wejść jednego dnia, jesteście wielcy! A teraz imagin
Miłego czytania:)

Czekałaś na lotnisku, na Harrego, który miał wrócić z koncertu w Berlinie. Oczywiście on zdołał się wyrwać wcześniej ze względu na ciebie, byłaś w 5 miesiącu ciąży. Nadal pamiętałaś jakby to było wczoraj gdy Harry się dowiedział:
-Harry muszę ci coś powiedzieć.- mówiłaś łamiącym się głosem jakby zaraz miałaś się rozpłakać.
-Powiedz.- powiedział i przytulił cię.
-Chodzi o to że ja jestem w ciąży.- Harrego zamurowało, odsunął się trochę - Przepraszam cię, nie wiem jak to mogło się stać...
-Będę ojcem!!!- wykrzyknął z radością.
-Nie jesteś zły na mnie?
-Coś ty, wręcz przeciwnie jestem szczęśliwy. Przepraszam cię muszę zadzwonić.- wziął telefon -Chłopaki będę ojcem!- krzyknął, usłyszałaś wiwaty.
Z zamyślenia wyrwał cię głos prezenterki w telewizji:
-Z przykrością to mówimy ale samolot którym leciał między innymi Harry Styles członek zespołu One Direction, uległ awarii runął na ziemie mniej więcej 10 minut temu. Nadal nie jest wiadoma liczba ofiar śmiertelnych. Będziemy państwa informować na bieżąco.
Momentalnie świat ci się zawalił, prawdo podobnie osoba którą kochałaś nad życie nie żyła...
Gdy otworzyłaś oczy nad tobą stało kilka osób:
-Słyszy mnie pani?- powiedział jakiś mężczyzna
-Tak.- powiedziałaś słabym głosem.
-Może pani sama się podnieść?
-Chyba nie.- powiedziałaś i dopiero zauważyłaś że facet który do ciebie mówił ratownik medyczny.
Pomogli ci wstać wtedy usłyszałaś to:
-Jest potwierdzone że wszyscy pasażerowie lotu Berlin-Londyn nie żyją. Nadal jest tworzona lista pasażerów wiadomo że tym samolotem lecieli: Harry Styles...- dalej już nie słuchałaś, do oczów napłynęły ci łzy a prezenterka dalej wymieniała osoby które leciały tym samolotem.
Zadzwonił ci telefon:
-[T.I] tu Niall przylecimy najszybciej jak się da. Czekaj na nas. Kończę zaraz mamy odprawę. Pa.
-Pa.- powiedziałaś cicho
Po 2 godzinach chłopacy byli już na lotnisku. Podbiegli do ciebie, a pierwszy był Louis:
-Już dobrze. Choć pojedziemy do domu.
Objął cię ramieniem i poszliście w stronę auta.
W domu było cicho jak nigdy, zawsze gdy chłopacy wracali z koncertów było jak w zoo.
Wszyscy rozeszli się di swoich pokoi tylko Lou poszedł z tobą do twojego i Harrego, nie tylko już twojego pokoju.
Nadszedł dzień pogrzebu. Lou cię wspierał przez ten cały czas i razem z Niallem, Liamem i Zaynem pomogli z organizować pogrzeb. Na pochówek przyjechali rodzice Harrego, a także pozostałych chłopaków i twoi. Było też wiele fanów którzy przynieśli ze sobą więce,kwiaty i znicze.
*9 miesięcy później*
Urodziłaś chłopca i nazwałaś go Harry. Ten sam uśmiech, oczy i włosy, tak bardzo był do niego podobny. Lou pomagał ci bardzo przy małym. Kochał go jak własnego syna, choć od małego będziecie mu mówić o Harrym jego tacie który zginął przed jego urodzeniem.
Zespół się rozpadł, ale nadal utrzymujecie kontakt.
Za tydzień masz z Louisem wziąść ślub, w tym dniu masz zamiar powiedzieć że będzie ojcem.
A Harrego kochałaś, kochasz i będziesz go kochać zawsze.
                                                                                                         
Myślę że się podobało:) Jak pisałam za dużo nie będzie ode mnie takich imaginów po prostu nie lubię uśmiercać.
                                                                                                                             ~Viollet


Rozdział 1

*Oczami Zayna*
Gdy wszedłem do budynku ludzie dziwnie się na mnie patrzeli, ale na szczęście nie było hejtów.
- Przepraszam może wie pani gdzie ma teraz lekcje 1a ? - zaczepiłem jakąś nauczycielkę, wydawała się nawet miła.
- Tak, w sektorze C na samej górze, sala 408. To ty jesteś tym nowym uczniem ?
- Oczywiście, nazywam się Zayn Malik.
- Miło mi, Anne Hathaway jestem Twoją wychowawczynią. Idź pod klasę, a ja muszę jeszcze coś załatwić. - uśmiechnęła się na pożegnanie.
Jacy nauczyciele są tu mili, miejmy nadziej że uczniowie też. Zaszedłem pod klasę i wyciągnąłem MP4, puściłem ,,Vegas Girl" - Conora Maynarda.

*Oczami Perrie*

Zapoznałam się już z jakąś dziewczyną, ma na imię Mary. Okazało się że słucha mojego zespołu i ogólnie jest fanką takiego rodzaju muzyki. Następną lekcję miałam w C404. Po drodze zaczepił mnie jakiś chłopak.
- To ty jesteś Perrie Edwards z Little Mix ? - zapytał był bardzo miły.
- Tak, w czymś mogę pomóc ?
- Nie, po prostu nie wiedziałem, że ty chodzisz do tej szkoły...
- Bo to mój pierwszy dzień. - uśmiechnęłam się.
- Aaa, to wszystko wyjaśnia. Na razie i powodzenia - powiedział i poszedł.
Szybko poszłam pod klasę, ale okazało się, że jeszcze mam 15 minut. Wiec wyciągnęłam MP4 i puściłam ,,Plug in Baby'' - Muse. Nagle zauważyłam przystojnego chłopaka, przypatrywał mi się od dłuższego momentu. Miał na sobie: biały T-shirt, czarną skórzaną kurtkę i czarne spodnie. Był brunetem, a włosy lekko uniesione. Taki typ bad boy'a, jakby fan rocku. Ja choć też byłam fanką tej muzyki, ubierałam się na żywe kolory.

*Oczami Zayna*

Od pewnego czasu przyglądałem się ładnej blondynce, zresztą ona mi też. Po jej wyglądzie mógłbym powiedzieć, że kocha pop. Ubrana była w niebieską kamizelkę, różową bluzkę i granatowe spodnie.
Chciałem przełamac moją nieśmiałośc, uśmiechnąłem się do niej, odwzajemniła. Niestety zadzwonił dzwonek, co oznaczało lekcję z moją nową klasą. Weszłem do środka usiadłem w ostatniej ławce. Pani mnie przedstawiła, cała klasa oczywiście zadawała pytania czy jestem z 1D. Widać było że nie polubili mnie, niespodziewałem się cudów. Czekałem tylko na koniec lekcji.

*Oczami Perrie*

- Hej, jestem Perrie Edwards miło mi was poznać. Mam nadzieje, że mnie ciepło przyjmiecie. Jakieś pytania ? - według mnie dobrze zaczęłam.
-  Czemu zmieniłaś studia ? - spytała brunetka.
- W tamtym mnie cały czas wyzywali, przez to że lubię inny gatunek muzyki niż tamtejsze dziewczyny - spochmurniałam.
- U nas tak nie będzie ! - wykrzyknął jakiś chłopak.
Po lekcji znałam na pamięć imiona prawie wszystkich osób.Gdy szłam do innej sali, zauważyłam znów tego przystojnego chłopaka. Właśnie szedł w moim kierunku, uśmiechnęłam się do niego.

*Oczami Zayna*

Naprzeciw mnie stałą ta piękna blondynka, w dodatku się uśmiechała.
- Hej, jestem Zayn Malik - w końcu zagadałem.
- Siema, nazywam się Perrie Edwards - zaczęła dość luzacko.
- Wiesz pomyślałem, że skoro mi się tak przypatrujesz to musisz mnie kojarzyć. Ale mnie nie hejtujesz, więc chciałbym Ci podziękować - uśmiechnąłem się.
- Yy.. A skąd ja mam Cię znać, myślałam że to ty mnie znasz. w moim przypadku też miałam okropną przeszłość, więc wydawałeś się miły.
- I jestem, gram w zespole, popowym One Direction. A ty ? - zauważyłem rozczarowanie na jej twarzy.
- Mój zespół nazywa się Little Mix i gramy rocka.Coś słyszałam o Twoim zespole.
A byłem pewny że gra pop. No cóż, tak zaczęła się nasza znajomośc.

Prolog.

*Oczami Zayna*
To będzie pierwszy dzień w tej szkole, cieszę się ale i boję nowych znajomości. W poprzednim liceum miałem dużo wrogów, może dlatego że gram w zespole popowym. Nazywa się One Direction, nie jest tak bardzo popularny. Może 1/3 miasta wie o nas. Ale jednak dla 19-latka pop to według innych gejowatość...

*Oczami Perrie*
- Jak ja nieznoszę tego liceum ! - krzyczałam jak głupia. - Gram rocka, ale to nie znaczy, że musicie mnie hejtować !
Tak było dzień w dzień. Nienawidzili mnie za to że śpiewam w Little Mix, nazwa może nie do końca była rockowa, ale cóż dla mnie to nie miało znaczenia. Na szczęścia to ostatni dzień w tej szkole, jutro idę do nowej.

Wstęp

To opowiadanie do końca nie jest o One Direction, Justinie  czy Conorze. Występują w nim też dziewczyny z Little Mix i inne sławne osoby. // Ola
Bohaterowie:

Perrie Edwards - otwarta 19-latka, zmienia studia z powodu hejtów. Gra w rockowym zespole Little Mix. Nie ma żadnych koleżanek, ale wszystko się zmienia w nowym liceum.

Zayn Malik -  ma 19 lat, także zmienia studia. Lecz i tutaj nie ma sporego grona znajomych. Śpiewa w popowym zespole One Direction.

Cher Lloyd - każdy w szkole ją lubi. Ma 19 lat jest pogodna i przyjazna. Od razu z Perrie odnajduje wspolny język.



Conor Maynard - 20-latek jako jedyny zauważa w Zaynie przyjaciela. ma podobne problemy do niego, też wykonuje różne numery i za to go hejtują.







Takie tam.

Hej, na początek chciałam was poinformować że zmieniłam trochę wygląd strony. Mam nadzieję że się przyzwyczaicie. :) Także utworzyłam dwie ankiety, głosujcie ! Po prawej stronie jest folder z imaginami i opowiadaniem, tak postanowiłam że założę takie rozdziałowe. Piszcie co o tym myślicie, bo widzę że coraz więcej komentarzy pojawia się na blogu. // Ola

czwartek, 13 grudnia 2012

o Justinie i Conorze :) cz. 2

Hej, ten będzie z dialogami. Mogłam te dwa połączyć to by długość była odpowiednia, ale na ten już weny nie miałam :> Zadawajcie pytania, nudo ASK.fm No to miłego czytania.::*
W końcu odważyłaś się, postanowiłaś powiedzieć Conorowi co czujesz.
- Conor, wiesz ja muszę coś Ci powiedzieć.
- No dalej -uśmiechnął się.
To dało Ci otuchy.
- Kocham Cię.... - tak powiedziałaś to, nareszcie.
Chociaż jego mina nie przedstawiała szczęścia...
- Yy..aha..ok.
Nie spodziewałaś się takiej reakcji, jednak on chciał tylko przyjaźni.
- Więc ?
- No ja muszę iść.
- Iść !??!!!!
- A co ?
- Ja Cię tu wyznaje miłość, a ty mówisz ,,yy..aha..ok" i se idziesz ? Tak się zachowują przyjaciele ?!
- Nie jesteśmy przyjaciółmi..
- Nie?! A te wspólnie spacery, zarywanie nocy u ciebie, wypady do kina i na kręgle ??
- No, tak daleko nie miałem się posunąć. Chciałem Ci wynagrodzić to Twoje uczucie do mnie.
- Coś się nie udało !!!
- Czemu ?
- Bo znowu Cię pokochałam !
Następne 2 tygodnie spędziłaś bez facebooka, telefonu i wychodzenia z domu. Miałaś dość, wszystkiego. !
Nie chciałaś go widzieć, był już nikim. Starałaś się zapomnieć, Justin się o tym dowiedział. Od razu zadzwonił i gadaliście o tym bardzo długo.
- Może spróbujemy ? -zapytał.
- Ale co ?
- No ty i ja . Wiesz !
- Aaa, ok :)
I tak się zaczęła ta właściwa miłość ♥ //

wtorek, 11 grudnia 2012

o Justinie i Conorze :) cz. 1

Hej , tu Ola. Ten konkurs coś na nie wyszedł. Wiec na razie go odwołujemy. Może jak będzie więcej wejść to ten pomysł jakoś wypali. . Ten imagin będzie dwuczęściowy. Z dwoma bohaterami Jusem i Conorem. Miłego czytania. I dziękuje za miłe komentarze. :) To jest napisane w formie opowiadania bez dialogów, ale ze względu że takie krótkie to 2 część dodam z dialogami. I coś mi się zdaje że będę musiała popracować nad dłuższymi imaginami.

Kochałaś Conora i on o tym doskonale wiedział. No ale niestety to była miłość nieszczęśliwa. On miał Cie głęboko w d**ie. Twoje koleżanki próbowały jakoś go namówić żeby z Tobą się chociaż zaprzyjaźnił. Ale na nic. Kochałaś się w nim już tak ze 3 miesiące. Nagle pojawił się Justin. Wpadł na Ciebie znienacka i zaczęliście się przyjaźnić. Pisaliście ze sobą, chodziliście razem na spacery, do różnych restauracji. Jakby to ując, byliście bardzo dobrymi przyjaciółmi. Widać że Justin się w Tobie zakochał, ty do niego też coś czułaś. Dzięki niemu zapomniałaś o Conorze. Więc zgodziłaś się gdy poprosił Cie o to żebyś była jego dziewczyną. Zakochiwałaś się z dnia na dzień, uczucie do Conora słabło. Na waszą miesięcznice Justin zaprosił Cię do kina, było tak romantycznie. Cały czas mówił Ci jak bardzo Cie kocha. Ale wszystko musiało się oczywiście zepsuć. Zauważyłaś że Conor od pewnego czasu Ci się przygląda, nawet na facebooku zaczął pisać, potem smsy. I po zaledwie miesiącu to uczucie wróciło. Nie mówiłaś nic Justinowi, nie chciałaś go ranić. Choć wiedziałaś że w końcu będziesz musiała to zrobić. A tymczasem Conor Cie zaprosił na kręgle, bawiliście się świetnie. Miałaś już ochotę powiedzieć co czujesz, lecz cie opamiętało.
Następnego dnia jednak nie wytrzymałaś i zerwałaś z Justinem. Powiedziałaś mu całą prawdę, że nie kochasz go. A dla Ciebie Conor jest ważny. Nie przyjął tego źle, choć nie chciał ,,przyjaźni''. Po zerwaniu zbliżyłaś się bardziej do Conora. Spędzaliście mnóstwo czasu. Wierzyłaś że ta znajomość ma jakieś szanse..Tak go KOCHAŁAŚ...cdn...

.


piątek, 7 grudnia 2012

Spóźniony.. :)

Hej !
Ja wczoraj nie mogłam dodac imagina, bo byłam na meczu koszykówki (oglądałam). Więc dodam teraz, mieliśmy na polskim pisać opowiadanie. No to ja napisałam imagina... :) Podobno w necie jest podobny, ale uprzedzam że ten tutaj jest MOJEGO AUTORSTWA. //Ola

Były Mikołajki uwielbiałaś ten dzień. Nie miałaś jeszcze kupionych więc musiałaś zrobić rano zakupy. Wstałaś wcześnie rano i poszłaś do supermarketu. Wybrałaś wcześnie rano i poszłaś do supermarketu. Wybrałaś pasek do spodni swojej mamie, portfel tacie, a młodszemu bratu tańczącego Mikołaja. Kolejki przy kasach były przeogromne, więc zaczęłaś biec. Przez Twoje roztargnienie nie zauważyłaś chłopaka który stał naprzeciw Ciebie.
- Sorry, nie zauważyłam Ciebie - przeprosiłaś nieznajomego.
- Aż tak jestem niewidzialny ? -zaśmiał się.
- Nie, nie. Jestem (T.I.).
- Miło mi Cię poznać, a ja Conor -przedstawił się.
Poszłaś do kasy, zapłaciłaś i wyszłaś. Twoja rodzina była bardzo zadowolona z prezentów, a Ty dostałaś srebrną bransoletę. Gdy mama robiła obiad zabrakło jej trzech składników, poszłaś po nie do sklepu. I znowu wpadłaś na przystojniaka.
- Czy nie uważasz że spotykamy się niespodziewanie ? Los tak na pewno chciał więc może mu pomożemy i się spotykamy ? -zapytał.
- Oczywiście ! Czemu nie ? Będę o 17.00.
- Dobrze, przyjdź na High Street 21/2.
Uśmiechnęłaś się i odeszłaś. O 16.30  byłaś już na miejscu. Zapukałaś do drzwi i otwarł Ci Mikołaj ! To niestety nie był Conor.
- Wejdź, Conor jest w kuchni -powiedział zrzędliwym głosem.
Poszłaś do kuchni, chłopak gotował. Pomogłaś mu, trochę rozmawialiście. Dowiedziałaś się wielu ciekawych rzeczy, a tamten gość był prawdziwym św. Mikołajem, bratem Conora. Nagle usłyszeliście huk, obaj pobiegliście do pokoju św. Mikołaja. Zobaczyłaś stos zepsutych zabawek, a przed sobą wielką gigantyczną plastikową kaczkę, którą Mikołaj próbował zapsuc. Nie wahałaś się ani chwili dłużej, zadzwoniłaś na policję. Pięć minut później byli już na miejscu. Złapali świętego i włożyli go do paki. Ty i Conor spróbowaliście jakoś naprawić zabawki, oddaliście do właścicieli. Tak oto rozpoczęła się wasza miłość.//

Ps. Nie wiedziałam że taki krótki wyjdzie, w zeszycie miał 2,5 strony więc sorka .: *


czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołajkowy:) 1D


Hej na początek wstawiam wam naszych kochanych mikołajów:) Życzę wam aby w mikołajki przyszli do was a tym bardziej na święta;) Widzę nadal was tu przybywa, jak na razie jest was około 600 nie powiem dokładnie ale co chwila ta liczba się zmienia myślę że dobijecie do1000 i tak poza tym jesteście niesamowici 44 wejść jednego dnia! Ciekawe czy pobijecie? ;)Dzisiaj imagin specjalnie na mikołajki.
Miłego czytania:)

Był 6 grudnia, miałaś się spotkać z Louisem o 16, a dochodziła 18. Wmawiałaś sobie że na ostatnią chwile kupuje prezent. Ty kupiłaś  prezent tydzień wcześniej były to szelki.
Na zegarze wibiła 19. Zdenerwowana zadzwoniłaś do Harrego:
-Hej. Tu [T.I.].
-Hej. Co tam?
-Umówiłam się z Lou że spotkamy się o 16, a nadal go nie ma.
-Nie wiem gdzie jest wyszedł z domu o 15. Jak nie wierzysz mam świadków.
-Nie no spoko tak zadzwoniłam martwię się o nie go. Jakby co to dzwoń. Pa.
-Ok. Pa.- rozłączyłaś się
*oczami Louisa*
-Louis pospiesz się, [T.I.] dzwoniła!- krzyczał z dołu Harry
-Chwile, zaraz skończę!- krzyknąłem.
Kończyłem właśnie pakować prezent dla [T.I.].
-Niall! podwieziesz mnie?- mówiłem schodząc na dół
-Ok. Tylko pospiesz się.
-Daj 5 minut, tylko się przebiorę.
Gdy poszyłem się ubrać, Niall poszedł wyprowadzić auto:
-Lou nic z tego nie będzie, zasypało nas. Da się tylko przejechać saniami.
Gdy to usłyszałem od razu wziąłem telefon:
-Paul? Słuchaj potrzebuje sań i konia. Udało by się ci załatwić to?
-Nie wiem. Daj mi godzinę.
-A dało by się w pół?
-Postaram się.
-Ok. Będę czekał.
Po 20 minutach usłyszałem wołanie.
Od razu wybiegłem przed dom. Zobaczyłem tam Paula w saniach. Spojżał na mnie pytająco:
-Nie ważne.
-Dobra. To jest Ed- wskazał na faceta siedzącego i trzymającego wodze. -Zawiezie cię do [T.I.].
Po 30 minutach byłem pod domem [T.I.].
*[T.I.]*
Ktoś zadzwonił do drzwi, otworzyłaś je:
-Lou?!- wykrzyknęłaś
-Nie św.Mikołaj.- powiedział z uśmiechem na twarzy
-Przecież to tylko mikołajki.
-To co z tego. Może wpuścisz Mikołaja do środka?
Wpuściłaś go do środka, a on od razu wszedł do salonu i usiadł na sofie:
-To teraz siadaj mi na kolanach i powiedz Mikołajowi co byś chciała dostać.
-Może to?- powiedziałaś i pocałowałaś go.
-A może to?- podał ci prezent.
Odwinęłaś go, twoim oczom ukazała się płyta chłopaków "Take me home":
-Pierwszy egzemplaż. Specjalnie dla ciebie.- pocałowałaś go.
Byłaś ich fankom, choć za nim poznałaś Louisa nie interesowałaś się zespołem, tylko słuchałaś ich piosenek. Wzięłaś pudełko z prezentem dla Lou, podałaś mu:
-Jeeej nowe szelki!- wykrzyknął - A teraz powiedz Mikołajowi czy byłaś grzeczna.
-Byłam bardzo nie grzeczną dziewczynką.
-To musi spotkać cię kara.- powiedział i zaczął cię łaskotać a potem całować.
                                                                               
                                                                                                                   ~Viollet
Myślę że się podobało:) Jak coś to przepraszam że krótki;)

wtorek, 4 grudnia 2012

Zayn:)


Hej dzisiaj imagin na podstawie faktów:) Szkoda że nikt się nie zgłosił, tak jak Ola wspominała jeszcze zobaczymy i może wznowimy konkurs. Widzę że coraz więcej was tu się pojawia, jak wam dobrze pójdzie do święt dobijecie do 1000 będzie to dla mnie i Oli najfajniejszy prezent od was, a ja wtedy napiszę troche o sobie:). Przepraszam was że ostatnio nic nie dodawałam ale mam nie za fajne oceny z punktu widzenia mojej mamy choć nie wiem jak można czepiać się trójek ale raczej będę mogła dodawać imaginy:) Widzę że się trochę rozpisałam więc kończę i przechodzimy do imagina.
Miłego czytania:)

Niedawno zaczełaś liceum. Szybko się zaklimatyzowałaś, poznałaś wielu ciekawych ludzi, miałaś też Parę przyjaciółek. Gdy na przerwie chodziłaś z przyjaciółkami po szkole, zatrzymałyście się momentalnie przy 2f, twoje BFF zaczęły wzdychać do chłopaków, a twoją uwagę przykuł chłopak stojący pod ścianą:
-Jak się nazywa ten chłopak?- spytałaś się przyjaciółki i wskazałaś dyskretnie na niego.
-Zayn Malik. Nie mów, żę ci się podoba.
-Nie coś ty.- skłamałaś
Któregoś dnia gdy ci się nudziło na angielskim, wyciągnęłaś kartkę i zaczęłaś rysować serduszka i pisać: Love, Zayn itp.Pod koniec lekcji chłopak z którym siedzisz zabrał ci kartkę i napisał:
"~by [T.I.] [T.N.]"
najstarannie jak mógł.
Gdy zadzwonił dzwonek od razu wyleciał z sali. Próbowałaś go dogonić, ale ci się nie udało.
Byłaś pod klasą gdzie miałaś następną lekcje:
-On już o wszystkim wie.- powiedział
Postanowiłaś unikać Zayna, a swoim BFF powiedziałaś żeby mówiły mu, że ciebie nie ma lub że nie wiedzą gdzie jesteś.
Unikałaś go już przez kilka dni. Jednego dnia usłyszałaś jak rozmawia z twoimi przyjaciółkami:
-Hej. Jest dzisiaj [T.I.]?- spytał się.
-Mówiła, że przyjdzie później.- wymsknęło się jednej
-yyy... To cześć.- powiedział i poszedł
Podeszłaś d swoich BFF:
-Miałyście mu powiedzieć że mnie nie ma!
-Sory.
Przez pozostałe lekcje byłaś zdenerwowana, nie mogłaś się skupić a przerwy prze siadywałaś w kiblu.
Gdy skończyłaś zajęcia od razu chciałaś iść do do domu jednak nauczycielka kazała ci odnieść książki do biblioteki. Szłaś korytarzem gdy na kogoś wpadłaś, książki upadły ci na podłogę. Zaczełaś je zbierać. Podniosłaś głowę ujżałaś Zayna, zebrałaś reszte książek:
-Przepraszam cię ale muszę już iść.
-Może spotkamy się kiedyś?
-Może...
Poszłaś w swoją stronę a on w swoją.
Następnego dnia po pierwszej godzinie Zayn nie wiadomo jak znalazł cię:
-Hej. Może pójdziemy dzisiaj po szkole razem na kawe?
-Jasne.
-O której kączysz?
-O 15.
-To będe na ciebie czekał przy wejściu.
Gdy skończyłaś lekcje skierowałaś się do wyjścia, lecz za rogiem czekał Zayn.
Poszłiście do kawiarni rozmawialiście i co chwile wybuchaliście śmiechem.
Gdy musiałaś już iść Zayn cię odprowadził, a na pożegnanie pocałował cię.
Następnego dnia podziękowałaś chłoapakowi z którym siedzisz na angielski za to co zrobił :)
                                                                                                                     ~Viollet
Myśle że wam się podobało:) Przepraszam was że taki krótki, ale za to na święta postaram dodać specjalnego imagina i będzie wtedy dłuższy:)

poniedziałek, 3 grudnia 2012

:))

Dzisiaj o Justinie :) Chciałam was poinformować że na razie może być tak ze nie będę dodawać postów. W środę jest wywiadówka a ja dobrze się nie zachowuje. Ale jeszcze nie wiem jak to będzie, Wiola was poinformuje w razie czego. Widzę że konkurs się nie powiedzie, przemyśle to jeszcze z Wiolą i ogłosimy. A zatem miłego czytania// Ola

Puśćcie sobie : Eminem - Not Afraid (tak mnie wzięło teraz na to)

Nie znosiłaś już tych paparazzi, gdzie się nie pojawiłaś już robili Ci zdjęcia, a potem w gazetach były plotki.. No ale to jest cena sławy, sama wybrałaś tą drogę. Twój chłopak Justin miał już wszystkiego dosyć. On w ogóle nie był sławny, a ciągłe zdjęcia i plotki go wykańczały.
- Kochanie, czy ty musisz być taka sławna- zapytał zrezygnowany.
- Ale wiesz że tego nie da się zmienić. Gdyby nie sława nie mieszkalibyśmy tutaj.
- Dla Ciebie mógłbym być bezdomnym.
- Oj ty romantyku- powiedziałaś i wtuliłaś się w niego.
- Może nagrasz jaką piosenkę i wtedy ty będziesz sławny.
- No spróbuję dla Ciebie.
Pół roku później wszystko się zmieniło twoje pięć minut sławy dawno minęło. Miałaś tylko tych najwierniejszych fanów. Zaś Justin miał 3-4 koncerty tygodniowo. Czasami byłaś zła, że tak się stało. Ale on w tym nic złego nie widział. Jak ty wcześniej.
- Kochanie może się gdzieś wybierzemy ? Odpoczniemy od tych paparazzi.
- Ale kiedy ?
- No np. jutro tak na 5 dni. Tylko ty i ja. ?
- Brzmi kusząco, ale ja mam koncert.
- A kiedy ty nie masz ?- krzyknęłaś znudzona tą sytuacją - ciągle koncert, koncert i koncert a ja ? Mnie masz gdzieś !
- Nieprawda, przecież Cię kocham -pocałował Cię.
- Nie okazujesz tego !
- A pocałunki ?
- Myślisz że to wszystko załatwi ?! Justin to wygasło z dniem jak zaczęłaś stawiać sławę na pierwszym miejscu.
- A co ja miałem powiedzieć jak ty byłaś sławna ?!!
- Aa czyli teraz będziesz mi to wypominał ?!!!
- Skończ...
- CO TY SOBIE WYOBRAŻASZ ??!!! TO KONIEC !!!!!! -trzasłaś drzwiami i wyszłaś. To już dawno wygasło, nie czułaś do niego nic. No może złość....//

Ogólnie to krótki wyszedł, postaram się nad dłuższym :))
A i macie tu link do kolejnego 3 bloga którego prowadzę :)  Blog o Little Mix



sobota, 1 grudnia 2012

Andrzejkowy . :*


Hej !
Pomyślałam sobie że mogę dodać imagina na Andrzejki. Trochę spóźniony ale mam nadzieję ze się spodoba. :) Jest o Conorze. //Ola

Zadzwonił budzik była 8.00, włożyłaś rękę pod poduszkę i wyjęłaś kartkę. Napisane było na niej ,,Conor'' byłaś zła nie znałaś żadnego Conora, chciałaś żeby to było ,,Adam''. Podobał Ci już od pewnego czasu no ale cóż. Zawsze wierzyłaś we wróżby, ale teraz nie nie mogłaś. Ubrałaś się  i poszłaś do sklepu. Byłaś w dziale ze szkłem, nagle koło Ciebie pojawił się chłopak. Był wysoki i przystojny.  Próbował wyjąc szkło, choć nieudolnie.
- Może pomóc ?- zaproponowałaś mu.
- Ok, jakbyś mogła. Nie chce sprawiać kłopotu -uśmiechnął się.
- Nie sprawisz, ja wyjmę, a ty przytrzymaj te do góry.
Przez przypadek nie zauważyliście że szkło się zachwiało. Potem spadło jedno, drugie i kolejne w sumie leżało już z 10. Próbowaliście ratować waszą sytuację. Na marne. Po chwili przyszedł ochroniarz. Kazał wam za to wszystko zapłacić. Więc poszliście do punktu obsługi klienta i zapłaciliście. Nie była to mała suma, nawet podzielona na dwa. Po wszystkim chłopak podszedł do Ciebie.

- Dziękuję Ci bardzo, wiesz ktoś inny by po prostu zwiał.
- Nie ma za co. Naprawdę to nic takiego -odpowiedziałaś.
- A i jestem Conor -chyba się przesłyszałaś. Zaczęłaś wierzyć w andrzejki momentalnie.
- Yyy... ja jestem (T.I.).
- Miło mi, może ee dasz się zaprosić na andrzejki. ? W nagrodę.
- Hmm. ok- byłaś mega szczęśliwa.
- Dzisiaj o 19.00, daj numer to Ci jeszcze napisze gdzie.
O 19.00 byłaś przed jego mieszkaniem, nie wiedziałaś czemu czujesz się tak wspaniale. Nigdy tak nie miałaś.
- Hej, wejdź.- zaprosił się do środka.
- Jak ładnie, tak ....
- Romantycznie...?
- No, ślicznie. A czemu taki nastrój ?- zapytałaś.
- Pierwszy raz jak Cię zobaczyłem, to poczułem to ,,coś''. Wiedziałem że kiedyś coś się stanie.
Zaskoczyło Cię to strasznie.
- To może pójdziemy sobie powróżyć ?- zaproponował.
- Dobrze -uśmiechnęłaś się szeroko.
Dochodziła już 22.00 rozmawialiście strasznie dużo, wróżyliście. Wynik wróżby był zawsze pozytywny dla was obojga. Została jeszcze ostatnia.
- No to jeszcze lanie woskiem -powiedziałaś. Była to Twoja ulubiona wróżba.
- Zaczynajmy ! Wspólnie ?
Przytaknęłaś, wziął Twoją rękę i razem prowadziliście dzbanek z woskiem. Wyszło serce. Spojrzeliście sobie prosto w oczy, byliście coraz bliżej. I zaczęliście się całować. Gdy przestaliście musiałaś mu coś wyznać.
- Conor ?
- Eee, coś nie tak ?
- Nie, wszystko w porządku. Tylko muszę ci coś powiedzieć. Co roku wkładam kartki z imionami pod poduszkę i rano wyciągnęłam kartkę z Twoim imieniem. Jak myślisz to może coś znaczyć.? Ja nie znam innego Conora...- wreszcie wydusiłaś to z siebie.
- Myślę, że to znaczy ze powinniśmy być razem -przytulił Cie po czym pocałował w usta.//