poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział 6.

*Oczami Perrie*
Nadal do mnie nic nie docierało. Przecież się kochaliśmy, chyba bo nie wiem czy on mnie kochał... W każdym razie ja go tak. No i Mary miała racje że weźmie się za niego. Było mi go nawet szkoda, bo ona chciała z nim być
tylko dla zysku. W końcu go zostawi. No bo jak można być długo z kimś kogo się nie kocha.
- Perrie ?! - z moich rozmyśleń wyrwała mnie Cher.
- Tak ?
- Dziewczyno, ty powinnaś jak najszybciej nawiązać kontakt z Zaynem.
- Ale on ma tą Mary - powiedziałam to ze zgryzotą.
- Ta... Ma, ale niedługo nie będzie miał..
- Słucham ? Przecież oni są ze sobą dopiero 2 dni.
- Ale znając Mary, jest 99% szans że ich związek się skończy bardzo szybko. - te zapewnienia były dla mnie zbędne.
- Ale wiesz że on nie chce już mnie.
- Perrie, to nie prawda.
- To czemu ze mną zerwał. ?
- Mary i jej urok. Ona tak ma. Za jakieś parę dni zacznie strzelać fochy na Zayna i zerwą. A on do Ciebie na pewno coś czuje :)
Po tej rozmowie było mi jakoś lepiej. Ale nie chciałam na razie utrzymywać kontaktu z Zaynem. Muszę jakoś sobie to poukładać
.
*Oczami Zayna*

~ Tydzień później ~

- Mój związek z Mary to jedna wielka porażka - musiałem wyżalić się Conorowi.
- Przecież uważałeś że jest super i w ogóle.
- No tak. Bo była super. Teraz już nie jest, pokazała swoje prawdziwe oblicze. Na mojej próbie cały czas się wtrącała i chciała autograf od każdego kolesia. Liam nie chciał jej dać, to oczywiście musiała go powyzywać od najgorszych. Tak mi było wstyd za nią. Masakra.
- Trochę przegięła racja ! To jak ? Zrywasz ?
- No chętnie bym to zrobił. Tylko moja reputacja może na tym ucierpieć. No zobacz jak to będzie wyglądało : przychodzi nowy uczeń, znajduje dziewczynę którą wszyscy hejtowali w poprzedniej szkole. Ale teraz ją każdy lubi. No i ten uczeń czyli ja z nią chodzi. Po czym zrywa dla innej, która jest znana z tego że uwodzi każdego chłopaka. No ale w końcu przejrzał na oczy jaka ona jest okropna i zrywa z nią dla tej wcześniejszej czyli Perrie. No jak ? Co sobie pomyślą o mnie inni ? Że niby ze mnie taki gwiazdor że teraz woda sodowa do głowy uderzyła.
- A co Cię obchodzi zdanie innych ?? Jakoś do tej pory Cię do nie interesowało. Więc spotkaj się z nią i powiedz jej że zrywasz.
- Jak byś zrobił na moim miejscu ? - musiałem znać jego zdanie.
- Wróciłbym do Perrie, to taka wspaniała dziewczyna.
- Okej, spotkam się jutro z Mary.
- Widzisz nie można tak było od początku ? Przecież każdy popełnia błędy :)
- Dzięki Conor że mnie tak wspierasz.
- Nie ma za co, tak w ogóle to dobrze że się odezwałeś.
- No mi się wydawało że ty nie chcesz mieć ze mną jakiegokolwiek kontaktu...
- Ee. nie czemu ?
- Wiesz zostawiłem Perrie no dla jej wroga numer 1 i ty bardzo dużo czasu spędzałeś z nią.
- Pocieszałem ją, a tam też była Cher. Sam rozumiesz. - uśmiechnął się.
- Podoba Ci się ?
- No jasne, jest piękna, zabawna i miła.
- No to coś się szykuje.
- Na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi .
Cieszyłem się ze znów odzyskałem przyjaciela. I może niedługo odzyskam Perrie.//

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz