~Horanowa ♥
Od 2 lat mieszkałam z chłopakami pod
jednym dachem. Byli dla mnie jak rodzina. W ich towarzystwie zawsze
mogłam się wyluzować, być sobą. Najbardziej bliski mi był Liam.
To z nim spędzałam jak najwięcej czasu. Reszta chłopaków myślała
, że między nami jest coś w stylu romansu. Ale to były tylko ich
domysły. Tak naprawdę , rodziło się pewne uczucie. Lecz żadne z
nas nie powiedziało tego drugiej osobie. Naszą zażyłość można
było określić : więcej niż przyjaciele , mniej niż kochankowie.
Tak , to pewnie brzmi idiotycznie. Ale taka była prawda.
Obudziłam się dosyć wcześnie.
Spojrzałam na zegarek – była 7.30. Miałam jeszcze około pół
godziny do śniadania. Zawsze wstawałam 20 minut później.
Oczywiście spóźniałam się na śniadanie, a głodny Niall i
reszta chłopaków musieli na mnie czekać : co doprowadzało go do
szału. Ale dzisiaj pokaże im , że jednak to ja na nich muszę
czekać. Wygrzebałam się z łóżka i powlokłam się do łazienki.
Cała poranna toaleta razem z makijażem zajęła mi 15 minut.
Następna czynność okazała się być niesamowicie szybka. Otwarłam
szafę i od razu wiedziałam co chcę dzisiaj na siebie włożyć.
Wybrałam turkusowe rurki i białą koszulę. Ubrana , pomalowana i
uczesana zeszłam na dół. Nikogo jeszcze tam nie było. Więc
szczęśliwa , że zrobię im pewnego rodzaju przysługę usiadłam
na krześle i zaczęłam przeglądać gazetę.
Na początku wszedł Harry. Omal nie
wrzasnął z wrażenia.
- Margaret co ty tu robisz ? Zwykle
śpisz o tej porze. - Pewnie sam nie wiedział co mówi , bo przy tym
cały czas przecierał oczy na przemiennie ziewając.
- Zwykle to dobre słowo. Dzisiaj
postanowiłam wstać trochę wcześniej. Zaskoczony ? - Niestety nie
mogłam dać Harremu odpowiedzieć , ponieważ do kuchni wbiegli
Louis i Zayn.
- Co ty tu robisz ?! - Krzyknęli
jednocześnie.
- Siedzę. - Odparłam i powróciłam
do ciekawego artykułu w gazecie.
Potem pojawił się Niall, ale był tak
przejęty faktem , że może coś zjeść , więc nawet mnie nie
zauważył. Ostatni wmaszerował Liam. Pewny siebie , uśmiechnięty.
- Dzisiaj poproszę... - Nagle zauważył
mnie i nie dokończył zdania. Wyraźnie zmieszał się , że tu
jestem. Pewnie miał im coś ważnego do powiedzenia , a ja
niepotrzebnie tu siedziałam.
- Śniadanie gotowe. - Przerwał
niemiłą dla wszystkich domowników ciszę Harry. Nawet nie
zauważyłam kiedy przyrządził posiłek. Na pewno zrobił to
szybko.
Wszyscy zasiedliśmy do stołu i w
ciszy zajadaliśmy się naprawdę smacznym śniadaniem przygotowanym
przez Hazzę. Pod koniec gdy już wszyscy się zbierali Liam
zaproponował:
- Może pójdziemy gdzieś na kawę , a
potem do parku ? - Najpierw popatrzał się na Nialla , a potem
wszyscy spojrzeli się na mnie. Dość dziwne uczucie. Nigdy jeszcze
nie byłam w centrum zainteresowania tych chłopaków. Mogłam się
założyć , że mieli jakiś niecny plan dotyczący mnie i Liama.
Jak zawsze, próbowali nas razem umówić na randkę. Ale my razem
ich przechytrzaliśmy i obracaliśmy to w zwykłe , przyjacielskie
spotkanie.
- Yyy..Jasne. - Tylko tyle zdołałam
wydusić , nie jest łatwo gdy patrzy się na mnie piątka
przystojniaków.
- Za 15 minut na dole. - Wykrzyknął
uradowany Niall i pobiegł na górę.
Droga do kawiarni była naprawdę
krótka. Może minęła tak , dlatego że każdy z chłopaków coś
mówił i było ciekawie. Tylko Liam szedł spokojnie – jak zawsze.
Nic nie mówił., bałam się dzisiaj o niego. Zazwyczaj był bardzo
rozmowny , a tu zupełna cisza. Pewnie w parku się rozkręci. Mam
taką nadzieję. Nie chcę , aby ten dzień był ponury.
- Proszę oto wsze zamówienia. -
Powiedziała kelnerka wręczając nam nasze kubki z kawą.
Uwielbiałam ten zapach , zawsze
kojarzył mi się z...
- Nad czym tak rozmyślasz , Margaret ?
- Z rozmyśleń wyrwał mnie Liam. Właśnie nad czym tak myślę.
Jakoś dzisiejsza nie mam chęci siedzieć w tak zatłoczonym
miejscu.
- O wszystkim , a ty nie jesteś taki
rozmowny co zawsze...
- Masz rację, może porozmawiamy ?
Tylko w bardziej cichym miejscu , co ? - Od razu chciałam mu to
zaproponować , ale nie byłam pewna czy on czasem nie wolał
siedzieć tu. Teraz miałam już pewność.
- Jasne. Chodźmy.
Szybko pożegnaliśmy się zresztą
chłopaków i skierowaliśmy się w stronę parku.
- To powiedz nad czym tak myślisz ? -
Zazwyczaj roześmiany , a teraz poważny. Ciekawe.
- Myślę o nas. Tamten zapach w
kawiarni , kojarzy mi się zawsze z tobą. - Pierwszy raz w takiej
sytuacji nie było mi niezręcznie.
- Ze mną , a czemuż to ? - Lekko się
rozpromienił.
- To tam się poznaliśmy , to tam się
kłócimy , godzimy , ostatnio tam się do siebie zbliżyliśmy.
- Fakt. Ja też nie mogę przestać o
Tobie myśleć. Jesteś wszędzie. Myślę , że to odpowiedni moment
abym Ci coś powiedział.
Cały czas wpatrywałam się w ziemię
, ale teraz wzięłam się w garść i spojrzałam mu głęboko w
oczy.
- Mów , śmiało. - Zachęciłam go ,
co na pewno mu psychicznie nie pomogło.
- Kocham Cię. - To wyznanie całkowicie
mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się tego.
- Ja Ciebie też. - Chciałam mu już
to dawno powiedzieć , ale nie umiałam.
- Wyjdziesz za mnie ? - Wyciągnął z
kieszeni pierścionek zaręczynowy.
- Oh Liam , jasne że tak ! - Rzuciłam
się mu na szyje.
Byłam tak szczęśliwa , nic nie mogło
mnie teraz zdekoncentrować , teraz liczył się tylko Liam. W końcu
mogliśmy okazywać sobie uczucia : nie ukrywając się.//