piątek, 3 maja 2013

Ponad przyjaźń.//Liam

Hi! Zauważyłam bardzo duuużą przerwę w pisaniu postów. Przepraszam was myślałam , że Wiola coś doda. Więc można powiedzieć , zrobiłam sobie małą przerwę. Ale już wam daję coś z Liamem. Nie jestem zadowolona z tych efektów. Ale musiałam coś naskrobać. Na razie na konkurs zgłosiła się jedna osoba , naprawdę zgłaszajcie się jeszcze , bo im więcej adminek tym lepiej. :)
                                                                                                               ~Horanowa ♥



Od 2 lat mieszkałam z chłopakami pod jednym dachem. Byli dla mnie jak rodzina. W ich towarzystwie zawsze mogłam się wyluzować, być sobą. Najbardziej bliski mi był Liam. To z nim spędzałam jak najwięcej czasu. Reszta chłopaków myślała , że między nami jest coś w stylu romansu. Ale to były tylko ich domysły. Tak naprawdę , rodziło się pewne uczucie. Lecz żadne z nas nie powiedziało tego drugiej osobie. Naszą zażyłość można było określić : więcej niż przyjaciele , mniej niż kochankowie. Tak , to pewnie brzmi idiotycznie. Ale taka była prawda.

Obudziłam się dosyć wcześnie. Spojrzałam na zegarek – była 7.30. Miałam jeszcze około pół godziny do śniadania. Zawsze wstawałam 20 minut później. Oczywiście spóźniałam się na śniadanie, a głodny Niall i reszta chłopaków musieli na mnie czekać : co doprowadzało go do szału. Ale dzisiaj pokaże im , że jednak to ja na nich muszę czekać. Wygrzebałam się z łóżka i powlokłam się do łazienki. Cała poranna toaleta razem z makijażem zajęła mi 15 minut. Następna czynność okazała się być niesamowicie szybka. Otwarłam szafę i od razu wiedziałam co chcę dzisiaj na siebie włożyć. Wybrałam turkusowe rurki i białą koszulę. Ubrana , pomalowana i uczesana zeszłam na dół. Nikogo jeszcze tam nie było. Więc szczęśliwa , że zrobię im pewnego rodzaju przysługę usiadłam na krześle i zaczęłam przeglądać gazetę.

Na początku wszedł Harry. Omal nie wrzasnął z wrażenia.
- Margaret co ty tu robisz ? Zwykle śpisz o tej porze. - Pewnie sam nie wiedział co mówi , bo przy tym cały czas przecierał oczy na przemiennie ziewając.
- Zwykle to dobre słowo. Dzisiaj postanowiłam wstać trochę wcześniej. Zaskoczony ? - Niestety nie mogłam dać Harremu odpowiedzieć , ponieważ do kuchni wbiegli Louis i Zayn.
- Co ty tu robisz ?! - Krzyknęli jednocześnie.
- Siedzę. - Odparłam i powróciłam do ciekawego artykułu w gazecie.
Potem pojawił się Niall, ale był tak przejęty faktem , że może coś zjeść , więc nawet mnie nie zauważył. Ostatni wmaszerował Liam. Pewny siebie , uśmiechnięty.
- Dzisiaj poproszę... - Nagle zauważył mnie i nie dokończył zdania. Wyraźnie zmieszał się , że tu jestem. Pewnie miał im coś ważnego do powiedzenia , a ja niepotrzebnie tu siedziałam.
- Śniadanie gotowe. - Przerwał niemiłą dla wszystkich domowników ciszę Harry. Nawet nie zauważyłam kiedy przyrządził posiłek. Na pewno zrobił to szybko.
Wszyscy zasiedliśmy do stołu i w ciszy zajadaliśmy się naprawdę smacznym śniadaniem przygotowanym przez Hazzę. Pod koniec gdy już wszyscy się zbierali Liam zaproponował:
- Może pójdziemy gdzieś na kawę , a potem do parku ? - Najpierw popatrzał się na Nialla , a potem wszyscy spojrzeli się na mnie. Dość dziwne uczucie. Nigdy jeszcze nie byłam w centrum zainteresowania tych chłopaków. Mogłam się założyć , że mieli jakiś niecny plan dotyczący mnie i Liama. Jak zawsze, próbowali nas razem umówić na randkę. Ale my razem ich przechytrzaliśmy i obracaliśmy to w zwykłe , przyjacielskie spotkanie.
- Yyy..Jasne. - Tylko tyle zdołałam wydusić , nie jest łatwo gdy patrzy się na mnie piątka przystojniaków.
- Za 15 minut na dole. - Wykrzyknął uradowany Niall i pobiegł na górę.

Droga do kawiarni była naprawdę krótka. Może minęła tak , dlatego że każdy z chłopaków coś mówił i było ciekawie. Tylko Liam szedł spokojnie – jak zawsze. Nic nie mówił., bałam się dzisiaj o niego. Zazwyczaj był bardzo rozmowny , a tu zupełna cisza. Pewnie w parku się rozkręci. Mam taką nadzieję. Nie chcę , aby ten dzień był ponury.
- Proszę oto wsze zamówienia. - Powiedziała kelnerka wręczając nam nasze kubki z kawą.
Uwielbiałam ten zapach , zawsze kojarzył mi się z...
- Nad czym tak rozmyślasz , Margaret ? - Z rozmyśleń wyrwał mnie Liam. Właśnie nad czym tak myślę. Jakoś dzisiejsza nie mam chęci siedzieć w tak zatłoczonym miejscu.
- O wszystkim , a ty nie jesteś taki rozmowny co zawsze...
- Masz rację, może porozmawiamy ? Tylko w bardziej cichym miejscu , co ? - Od razu chciałam mu to zaproponować , ale nie byłam pewna czy on czasem nie wolał siedzieć tu. Teraz miałam już pewność.
- Jasne. Chodźmy.
Szybko pożegnaliśmy się zresztą chłopaków i skierowaliśmy się w stronę parku.
- To powiedz nad czym tak myślisz ? - Zazwyczaj roześmiany , a teraz poważny. Ciekawe.
- Myślę o nas. Tamten zapach w kawiarni , kojarzy mi się zawsze z tobą. - Pierwszy raz w takiej sytuacji nie było mi niezręcznie.
- Ze mną , a czemuż to ? - Lekko się rozpromienił.
- To tam się poznaliśmy , to tam się kłócimy , godzimy , ostatnio tam się do siebie zbliżyliśmy.
- Fakt. Ja też nie mogę przestać o Tobie myśleć. Jesteś wszędzie. Myślę , że to odpowiedni moment abym Ci coś powiedział.
Cały czas wpatrywałam się w ziemię , ale teraz wzięłam się w garść i spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Mów , śmiało. - Zachęciłam go , co na pewno mu psychicznie nie pomogło.
- Kocham Cię. - To wyznanie całkowicie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się tego.
- Ja Ciebie też. - Chciałam mu już to dawno powiedzieć , ale nie umiałam.
- Wyjdziesz za mnie ? - Wyciągnął z kieszeni pierścionek zaręczynowy.
- Oh Liam , jasne że tak ! - Rzuciłam się mu na szyje.
Byłam tak szczęśliwa , nic nie mogło mnie teraz zdekoncentrować , teraz liczył się tylko Liam. W końcu mogliśmy okazywać sobie uczucia : nie ukrywając się.//