Hej
Przepraszam że ostatnio nic nie dodawałam ale z tym imaginem męczyłam się tydzień ze względu na temat.
Więc ode mnie nie będzie za dużo takich imaginów. Widzę was tu co raz więcej:) 80 wejść jednego dnia, jesteście wielcy! A teraz imagin
Miłego czytania:)
Czekałaś na lotnisku, na Harrego, który miał wrócić z koncertu w Berlinie. Oczywiście on zdołał się wyrwać wcześniej ze względu na ciebie, byłaś w 5 miesiącu ciąży. Nadal pamiętałaś jakby to było wczoraj gdy Harry się dowiedział:
-Harry muszę ci coś powiedzieć.- mówiłaś łamiącym się głosem jakby zaraz miałaś się rozpłakać.
-Powiedz.- powiedział i przytulił cię.
-Chodzi o to że ja jestem w ciąży.- Harrego zamurowało, odsunął się trochę - Przepraszam cię, nie wiem jak to mogło się stać...
-Będę ojcem!!!- wykrzyknął z radością.
-Nie jesteś zły na mnie?
-Coś ty, wręcz przeciwnie jestem szczęśliwy. Przepraszam cię muszę zadzwonić.- wziął telefon -Chłopaki będę ojcem!- krzyknął, usłyszałaś wiwaty.
Z zamyślenia wyrwał cię głos prezenterki w telewizji:
-Z przykrością to mówimy ale samolot którym leciał między innymi Harry Styles członek zespołu One Direction, uległ awarii runął na ziemie mniej więcej 10 minut temu. Nadal nie jest wiadoma liczba ofiar śmiertelnych. Będziemy państwa informować na bieżąco.
Momentalnie świat ci się zawalił, prawdo podobnie osoba którą kochałaś nad życie nie żyła...
Gdy otworzyłaś oczy nad tobą stało kilka osób:
-Słyszy mnie pani?- powiedział jakiś mężczyzna
-Tak.- powiedziałaś słabym głosem.
-Może pani sama się podnieść?
-Chyba nie.- powiedziałaś i dopiero zauważyłaś że facet który do ciebie mówił ratownik medyczny.
Pomogli ci wstać wtedy usłyszałaś to:
-Jest potwierdzone że wszyscy pasażerowie lotu Berlin-Londyn nie żyją. Nadal jest tworzona lista pasażerów wiadomo że tym samolotem lecieli: Harry Styles...- dalej już nie słuchałaś, do oczów napłynęły ci łzy a prezenterka dalej wymieniała osoby które leciały tym samolotem.
Zadzwonił ci telefon:
-[T.I] tu Niall przylecimy najszybciej jak się da. Czekaj na nas. Kończę zaraz mamy odprawę. Pa.
-Pa.- powiedziałaś cicho
Po 2 godzinach chłopacy byli już na lotnisku. Podbiegli do ciebie, a pierwszy był Louis:
-Już dobrze. Choć pojedziemy do domu.
Objął cię ramieniem i poszliście w stronę auta.
W domu było cicho jak nigdy, zawsze gdy chłopacy wracali z koncertów było jak w zoo.
Wszyscy rozeszli się di swoich pokoi tylko Lou poszedł z tobą do twojego i Harrego, nie tylko już twojego pokoju.
Nadszedł dzień pogrzebu. Lou cię wspierał przez ten cały czas i razem z Niallem, Liamem i Zaynem pomogli z organizować pogrzeb. Na pochówek przyjechali rodzice Harrego, a także pozostałych chłopaków i twoi. Było też wiele fanów którzy przynieśli ze sobą więce,kwiaty i znicze.
*9 miesięcy później*
Urodziłaś chłopca i nazwałaś go Harry. Ten sam uśmiech, oczy i włosy, tak bardzo był do niego podobny. Lou pomagał ci bardzo przy małym. Kochał go jak własnego syna, choć od małego będziecie mu mówić o Harrym jego tacie który zginął przed jego urodzeniem.
Zespół się rozpadł, ale nadal utrzymujecie kontakt.
Za tydzień masz z Louisem wziąść ślub, w tym dniu masz zamiar powiedzieć że będzie ojcem.
A Harrego kochałaś, kochasz i będziesz go kochać zawsze.
Myślę że się podobało:) Jak pisałam za dużo nie będzie ode mnie takich imaginów po prostu nie lubię uśmiercać.
~Viollet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz