Hej !
Ja wczoraj nie mogłam dodac imagina, bo byłam na meczu
koszykówki (oglądałam). Więc dodam teraz, mieliśmy na polskim pisać
opowiadanie. No to ja napisałam imagina... :) Podobno w necie jest
podobny, ale uprzedzam że ten tutaj jest MOJEGO AUTORSTWA. //Ola
Były
Mikołajki uwielbiałaś ten dzień. Nie miałaś jeszcze kupionych więc
musiałaś zrobić rano zakupy. Wstałaś wcześnie rano i poszłaś do
supermarketu. Wybrałaś wcześnie rano i poszłaś do supermarketu. Wybrałaś
pasek do spodni swojej mamie, portfel tacie, a młodszemu bratu
tańczącego Mikołaja. Kolejki przy kasach były przeogromne, więc zaczęłaś
biec. Przez Twoje roztargnienie nie zauważyłaś chłopaka który stał
naprzeciw Ciebie.
- Sorry, nie zauważyłam Ciebie - przeprosiłaś nieznajomego.
- Aż tak jestem niewidzialny ? -zaśmiał się.
- Nie, nie. Jestem (T.I.).
- Miło mi Cię poznać, a ja Conor -przedstawił się.
Poszłaś
do kasy, zapłaciłaś i wyszłaś. Twoja rodzina była bardzo zadowolona z
prezentów, a Ty dostałaś srebrną bransoletę. Gdy mama robiła obiad
zabrakło jej trzech składników, poszłaś po nie do sklepu. I znowu
wpadłaś na przystojniaka.
- Czy nie uważasz że spotykamy się niespodziewanie ? Los tak na pewno chciał więc może mu pomożemy i się spotykamy ? -zapytał.
- Oczywiście ! Czemu nie ? Będę o 17.00.
- Dobrze, przyjdź na High Street 21/2.
Uśmiechnęłaś się i odeszłaś. O 16.30 byłaś już na miejscu. Zapukałaś do drzwi i otwarł Ci Mikołaj ! To niestety nie był Conor.
- Wejdź, Conor jest w kuchni -powiedział zrzędliwym głosem.
Poszłaś
do kuchni, chłopak gotował. Pomogłaś mu, trochę rozmawialiście.
Dowiedziałaś się wielu ciekawych rzeczy, a tamten gość był prawdziwym
św. Mikołajem, bratem Conora. Nagle usłyszeliście huk, obaj pobiegliście
do pokoju św. Mikołaja. Zobaczyłaś stos zepsutych zabawek, a przed sobą
wielką gigantyczną plastikową kaczkę, którą Mikołaj próbował zapsuc.
Nie wahałaś się ani chwili dłużej, zadzwoniłaś na policję. Pięć minut
później byli już na miejscu. Złapali świętego i włożyli go do paki. Ty i
Conor spróbowaliście jakoś naprawić zabawki, oddaliście do właścicieli.
Tak oto rozpoczęła się wasza miłość.//
Ps. Nie wiedziałam że taki krótki wyjdzie, w zeszycie miał 2,5 strony więc sorka .: *
Hahaha! Jaki Mikołaj... ;)
OdpowiedzUsuńno miałam pomysł na polskim, jak mieliśmy pisać opowiadania, a parę osób albo uśmiercało Mikołaja, labo go wsadzało do paki :)
OdpowiedzUsuń