~Horanowa ♥
*Oczami Susan*
Kate i Conor byli już od miesiąca.
Czułam się jak powietrze. Dosłownie. Moja przyjaciółka, może
nawet była przyjaciółka nie mówiła mi „hej” , ani nic w tym
stylu. Conor też się nie odzywał.. Często spoglądał się w moją
stronę, ale to nic nie dawało. Naprawdę bolało mnie ich
zachowanie. Nie miałam nikogo, zostałam sama. Tylko oni byli dla
mnie ważni. Byli – to słowo mówi same za siebie. Na każdej
przerwie widziałam ich tulących się. Zawsze musieli robić to ,
gdzieś w pobliżu mnie. Co dziwne , Conor nigdy nie tulił mnie w
szkole dłużej niż 2 sekundy. A z nią całą przerwę ! Fakt , że
się mnie wstydził był żenujący. Oczywiście jako była
dziewczyna , mogłam postrzegać wszystko w minusach. Ale to nie było
miłe ! Ani trochę.
*Oczami Conora*
- Jak to jest
kochać kogoś , z kim się nie jest ? - Nareszcie odważyłem się
wysłać to Susan. Była dla mnie ważna. Mogłem to przyznać od
razu. Miłość do niej , zakwitła od początku. Kiedy pierwszy raz
ją ujrzałem , poczułem się niesamowicie. A Kate ? Ją znam od 2
lat , a nie czułam nic takiego. Dopiero gdy nasza znajomość ,
zaczęła być w pewnym sensie bliższa. Mogłem powiedzieć , że
coś do niej czuje.
- A jak do jest
zostawić osobę którą się kocha dla jej przyjaciółki ? -
Odpowiedziała pytaniem. Miała racje. Odszedłem od niej , po
poczułem na chwilę coś do Kate. Tak , zdaję sobie z tego sprawę
, że to tylko na chwilę. Boli – trochę. Mam świadomość , że
Susan nie będzie ze mną. Ale też wierzę , bo trzeba wierzyć.
Marzenia się spełniają.
- Przepraszam ,
spotkajmy się. Proszę , wytłumaczę Ci wszystko. Możliwe , że
nie będziesz chciała się spotkać. Ale uwierz mi , muszę Ci
wszystko wytłumaczyć. - Stawiałem na szczerość, trzeba zawsze
być szczerym. Choć prawda boli, to kłamstwo rani.
- Jutro pod moim
domem o 15.00.
Jedno zdanie ,
wywołało tyle radości. Może nie wszystko jeszcze stracone ?
*Oczami Susan*
Moja głowa
huczała od nadmiaru emocji. Jednocześnie chciałam się z nim
spotkać, bo go kochałam. Ale z drugiej strony nie mogłam okazać
mu słabości. A wiem , że gdy go zobaczę to na pewno w końcu się
złamię. Tylko taka szansa może się nie powtórzyć...
- Hej. Muszę Ci
powiedzieć , że zerwałam z Conorem. To koniec. Przepraszam Cię ,
że poróżnił nas chłopak. Postaram Ci się to wynagrodzić w
jakikolwiek sposób. - Wypowiedź Kate, z lekka mnie zdziwiła.
Przecież się kochali , nie źle to ujęłam. Ona kochała jego. Bo
czy on kochał ją, to jest wielka zagadka. Zauważyłam , że
Facebook jest swojego rodzaju wyjątkowym komunikatorem. Jednego dnia
Conor chce się ze mną spotkać , a chwilę później Kate chce się
pogodzić.
- Nie umiałabym
się na Ciebie długo gniewać. Jesteśmy sobie bardzo bliskie i nie
pozwolę aby ktokolwiek zepsuł tą więź ! - Napisałam to co
czułam. Niech wie , że jest dla mnie ważna.
- Wspaniale, to
może wpadnę do Ciebie jutro około 15.00 ? Opowiem Ci wszystko , bo
dużo się u mnie zmieniło. - Napisała. Dość niezręczna
sytuacja. Nie mogę jej powiedzieć , że się spotykam z Conorem.
Oczywiście zrobię to jak przyjdzie. Ale nie chcę przez internet
mówić o tak ważnych sprawach.
- Nie wiem czy się
wyrobię. To może przyjdź o 15.15. - Zasugerowałam.
- Jasne. To pa.
Zapowiadało się
nieźle. Wręcz dobrze. Ale czy to wystarczy ? Czu odzyskałam już
przyjaciółkę ? Czy będę z Conorem ? Za dużo pytań jak na jeden
dzień. Stanowczo za dużo. Wyłączyłam laptopa. Położyłam się
w łóżku i zaczęłam rozmyślać. Musi się udać. Wierzę w to. A
wiara jest najważniejsza.
*Oczami Conora*
Dzisiaj spotkam
się z Susan. To była pierwsza myśl jak się obudziłem. A teraz ?
Żyłem tylko tym. Droga do Susan zajęła mi zaledwie 10 minut.
Stałem już przed jej furtką. Więc napisałem SMS-a. Po chwili
otworzyły się drzwi. Od razu się uśmiechnęła. Jej uśmiech był
piękny , taki szczery ale i promienny.
- Hej. Mam mało
czasu. Mów o co chodzi. - Zaczęła dosyć sucho.
- Popełniłem
błąd zrywając z Tobą....I-i-i ja Cię kocham...Nadal..Kate była
tylko moim zauroczeniem...Może to absurdalne...Ale wróć do mnie..
- Nikt nie zdaje sobie sprawy, jakie to było wyczerpujące dla mnie.
Bałem się jej odpowiedzi.
- Też Cię
kocham...- Jej wzrok zatrzymał się na mnie. - Ale myślisz , że
ja wrócę do Ciebie tylko dlatego , że jesteś sam. Kate Cię
zostawiła i ze mną chcesz być , aby kogoś mieć !!
Zamurowało mnie
to , nie spodziewałem się takiego obrotu akcji.
- Ale to nie jest
tak.. Susan , ona ze mną zerwała bo widziała , że od pewnego
czasu nie zwracam na nią szczególnej uwagi. Myślałem tylko o
Tobie... - Jej kąciki ust lekko się podniosły.
- Naprawdę ?
Widzisz , pogodziłyśmy się wczoraj. Nie chcę jej znów stracić.
- Powiedziała to ze strachem. Miałem ochotę ją przytulić. Tak
mocno.
- Kate ma nowego
chłopaka. Nie będzie na ciebie zła. Proszę...
-
Jeśli...Dobrze... - Zgodziła się.
Wtuliła się we
mnie w łzami w oczach. Poczułem od niej to ciepełko. Które tak
kochałem. Chciałem jej dać wszystko, zapewnić wszystko. Jednym
słowem być dla niej wszystkim na zawsze. Zdaje mi się , że nasz
związek tym razem przetrwa naprawdę długo. //
Ahh ... nie ma za co kochana ;* imin bombowy - Maja ♥
OdpowiedzUsuń