Hej, no wiec pisze razem z Wiolą , dzięki za odwiedzanie bloga i za mile komentarze od innych .
Ten będzie smutny, nastepny wstawie o Conorze.
Tu tez jest moj facebook : http://www.facebook.com/aleksandra.zaremba1
i twitter : https://twitter.com/alex28_08
A oto imagin .:
Strasznie kochałaś Justina, byliście razem od 3 lat. Kupował Ci mnóstwo prezentów, każdego dnia się spotykaliście. On znany piosenkarz, ty mistrzyni olimpijska w biegu na 600 i skoku w dal. Po prostu para idealna. Ale zawsze gdy jest się szczęśliwym to wszystko się zmienia.
Minęły 2 tygodnie a twoje życie obróciło się o 180 stopni. Okazało się ze masz raka. Musiałaś chodzić do lekarza co tydzień. Tym razem poszłaś z Justinem.
- Kochanie będzie dobrze, zobaczysz -pocieszał Cie.
- Dobrze ? Ty chyba sobie ze mnie żartujesz !
- Proszę nie krzycz, nie chce się z Tobą kłócić -uspokajał.
- Tak ?! To niby czemu mnie tak oszukujesz? Nie możesz powiedzieć mi wprost ze umrę -miałaś dość tego, każdy mówił Ci ze wszystko będzie super. Przecież i tak umrzesz dzisiaj czy za 2 lata nie ma różnicy.
- Nie oszukuje, ja wierze że wyzdrowiejesz.
- A ja nie.
- To uwierz -powiedział po czym Cie pocałował.
~W gabinecie lekarskim~
- Chciałabym się dowiedzieć ile czasu mi zostało.
- Ah tak...Nie mogę powiedzieć ile, bo możesz umrzeć za godzinę ale także za 5 lat.
- Tak wszyscy mówią, ja chce się przygotować.
- No niestety naprawdę nie wiem, ale proszę nie uczestnicz w żadnych zawodach.
- Nie to niemożliwe. Niedlugo będą najważniejsze zawody w moim życiu.
- Musisz zrezygnować. Przykro mi -nie było widać tego po nim.
- Ale...?
- Nie ma żadnego ale. To koniec.
- Nikt mi nie będzie mówił co mam robić, a czego nie ! To moje życie ! -chciałaś tak zrobić od samego początku. Wybiegłaś szybko z gabinetu. Justin pobiegł za Tobą, wszystko mu wytłumaczyłaś. Widać było ze wspierał Cie, wiedział ze te zawody są dla Ciebie bardzo ważne.
~2 tygodnie później~
Do zawodach pozostał 1 tydzień, cieszyłaś się jak głupia. Każdego dnia trenowałaś. Wszystko było ułożone. Musiałaś się rozstać z Justinem na 3 dni, miał koncert w Brighton, a ty byłaś w Berlinie. O 3 w nocy ktoś do Ciebie zadzwonił, cala zaspana poszłaś odebrać telefon.
- Tak słucham ? -wymamrotałaś.
- Pani (T.I.) ? -zapytał głos.
- Tak, a przepraszam z kim rozmawiam ?
- Doktor Parker ja w sprawie pani chłopaka.
- Co się stało ?! -prawie wykrzyczałaś.
- Justin miał poważny wypadek samochodowy.
- Gdzie on teraz jest ?
- W szpitalu Royal County w Brighton.
- Dobrze już jadę.
2 godziny później byłaś na miejscu. Spytałaś się o sale i już siedziałaś przy swoim ukochanym. Zobaczyłaś jakąś pielęgniarkę. Postanowiłaś spytać się o szczegóły.
- Przepraszam panią ??
- Tak słucham ?. - widywała się być mila.
- Jaki stan Justina ?
- Ciężki, jest w śpiączce nie wiadomo czy się wybudzi.
Zatkało Cie, pierwszy raz w życiu nie wiedziałaś co masz zrobić. Każdego dnia spędzałaś czas przy jego łóżku. Stan się pogorszył. Za dwa dni zawody, nie chciałaś na nie iść lecz musiałaś. W nocy nie mogłaś zasnąć, poszłaś kupić wodę. Gdy wróciłaś, zobaczyłaś dwóch lekarzy którzy próbowali ratować Jusa. Nie było Cie zaledwie 5 minut !!! A wszystko się zmieniło. Krzyczałaś, próbowałaś się dostać do niego. Pielęgniarka cie powstrzymywała. Po chwili usłyszałaś dźwięk, który Ci oznajmił koniec, koniec wszystkiego. Zostałaś sama, bez nikogo. Sama straszna choroba, chciałaś umrzeć.
~2 dni później~
Wszystko cię bolało, nie mogłaś nadal w to uwierzyć. Za 2 godziny zaczynały się zawody. Doszłaś do wniosku ze zrobisz wszystko by wygrać.
~
Wygrałaś 1 miejsce w skoku w dal, a to wszytko było dla Justina. Wracałaś sama do domu, zrobiło Ci się słabo. Usiadłaś, jakiś mężczyzna się spytał czy wszystko w porządku. Odpowiedziałaś ze tak. Odszedł. Widziałaś coraz gorzej. Upadłaś, czułaś ze to koniec. Chciałaś tego jak nigdy więcej. Usłyszałaś jeszcze krzyk i odeszłaś tam, do swojego Justina.//
Tu macie linka do nastrojowej piosenki , tłumaczenie jest super :)
https://www.youtube.com/watch?v=VT1-sitWRtY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz