piątek, 8 marca 2013

Imagin Justin:)

Hej
Tak ja obiecywałam napisałam imagina z Justinem (którego nie pisałam na religii Ola;D), dodałam zdjęcie mojego "dzieła" (wiem że jest beznadzieje) i prosiłabym was żebyście go nie kopiowali i udostępniali jako swój rysunek (jest podpisany:)) Dzięki za tyle wejść!/Viollet
Miłego czytania:)

Nowy rok szkolny, nowa szkoła, nowi ludzie. I tak co roku, po prostu już nie wiem jak ojciec znajduje co raz to bardziej opłacalne oferty pracy. W tamtym roku to jakoś przeżyłam bo zaczynałam liceum. Tera nie wiem jak to zniosę.
W szkole do której miałam chodzić nie było jakiegoś oficjalnego rozpoczęcia. Od razu zaczynały się lekcje.
Właśnie podjechałam pod szkołę. Musiałam iść do sekretariatu po plan lekcji. Na każdy dzień był taki sam.
Pierwszy miałam angielski. Dwie godziny słuchania nudnej paplaniny nauczyciela.
Weszłam do klasy, wszystkie miejsca były zajęta prócz pierwszej ławki pod ścianą. Usiadłam na miejscu. Do lekcji zostało jeszcze 10 minut. Z nudów zaczęłam rysować.                                                                                                                                                                                                                                                                  
Nie chciało mi się wymyślać co naszkicować, więc wzięłam czarny cienkopis i gdy dzwonek zadzwonił moje "dzieło" było skończone, było proste ale efektowne. Do sali weszła nauczycielka i rozpoczęła swój monolog o zasadach oceniania itp.
Po 5 minutach miałam już dosyć. Znowu zaczęłam rysować. Po 10 minutach miałam już całą kartkę najróżniejszych napisów typu graffiti.
Z tyłu klasy cały czas  ktoś się śmiał a dziewczyny piszczały. Wreście nauczycielka się z bulwersowała i zaczęła wrzeszczeć.
-Justin do pierwszej ławki, ale to już! Zaraz będziesz miała 18 lat, a ty nadal się zachowujesz jak małe dziecko!
Po chwili usłyszałam odsuwające się krzesło.
-No hey Beybe jak cię zwą?- odezwał się.
-A jak ci powiem to się odczepisz?
-Ej kotek nie tak ostro.
-Przywalił ci już ktoś w tą twoją wymalowaną gębę?
Wreście zadzwonił dzwonek. Miałam 10 minut żeby się uspokoić i żeby na lekcji nie przywalić mu.
Skierowałam się w stronę kawiarenki którą zobaczyłam przy wejściu.
Zamówiłam Latte i usiadłam przy stoliku.
Podeszły do mnie dwie dziewczyny.
-Hej możemy się przysiąść?- spytała się blondynka
-Jasne jestem [T.I.].
-Ja Caroline, a to Jessica.- wskazała na brunetkę. -Nie zła jesteś, największe ciacho w szkole a ty mu dałaś kosza.
-Słyszałyście wszystko?
-Siedzimy za wami.
Gadałyśmy do końca przerwy. Gdy weszłyśmy do klasy, nie zwracałam uwagi na chłopaka, tylko dalej gadałyśmy a jak przyszła nauczycielka wysyłałyśmy liściki.
Lekcja minęła tak szybko że nie zauważyłam kiedy zadzwonił dzwonek.
-Co masz teraz?- spytała się Jess.
-WF
-Też mam idziemy razem?
-Jasne.
Poszłyśmy się przebrać. Gdy weszłyśmy na sale nauczyciel już był.
-Dobra wszyscy chyba są już. Dzisiaj gramy w siatkówkę 2 na 2 drużyny mieszane. To tak [T.I.] i Justin przeciw Jessice i Mikowi.
Poszłaś na wyznaczone boisko.
-Cześć piękna.- usłyszałaś Justina
-To chyba żarty.- powiedziałaś do siebie
-Mylisz się.
-Zamknij się. A tak po za tym mam propozycje dzisiaj po szkole siłujemy się na ręce. Jak ja wygram przez cały dzień mi usługujesz jak ty...
-Zostaniesz moją dziewczyną.- przerwał mi
-Po marz sobie.
Zanim skończyła się lekcja niby "przypadkowo"  trafiłam kilka razy w Justina, jego miny nie zapomnę nigdy.
Reszta lekcji minęła szybko.
Z Justinem umówiłam się za szkołą. Były tam stoliki przy których gdy było ciepło ludzie jedli lunch.
Szłam właśnie tam z Jess i Caroline.
-[T.I.] jesteś pewna?- odezwała się Caroline- Przecież on może złamać ci rękę.
-Słuchajcie dziewczyny, tylko wam to powiem, nie lubię się tym chwalić, ale trenuję taekwondo i tak "teoretycznie" mam czarny pas i nie ukrywam że "teoretycznie" chodzę na siłownie, trochę tych ciężarów podnoszę no i już kilka osób pokonałam. Proszę was nie mówcie nikomu.
-Jasne, ale musisz nam pokazać kiedyś co potrafisz.- powiedziała Car.
-Kochane jesteście-przytuliłam je - Chodźmy pokazać kto to rządzi.
Zaśmiałyśmy się. Wyszłyśmy z za rogu.
-WOW!
-Tu jest chyba połowa szkoły.- szepnęła Jess.
-Im większa widownia, tym większe upokorzenie.
Znowu się zaśmiałyśmy.
Wreście udało nam się dostać do stolika.
-O wreście jesteś już myślałem że stchużyłaś.- powiedział Justin.
-Jak byś nie był ślepy to byś zobaczył że jest tu z połowa szkoły.
-Dobra już się nie bulwersuj dam ci fory siłujemy się do trzech.
-Nie. Siłujemy się raz a pożądnie.
-Dobra zaczynamy.
Ułożyliśmy odpowiednio ręce i zaczęliśmy. Nie trwało to długo bo już po chwili ręka Justina leżała na blacie.
-Staw się pod moim domem o 9:00 w sobotę, masz adres.- rzuciłam mu karteczkę z adresem.
Justin siedział nadal z otwartą gębą. Zrobiłaś zdjęcie Justinowi.
-Spodziewaj się go na face. Dziewczyny idziemy?
-Spoko.- powiedziały równocześnie
*sobota*
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je. Stał w nich Justin.
-Hej, chodź idziemy na zakupy.
-Że co?
-To co słyszałeś chodź nie chce żeby Jess i Car czekały na mnie.
-Cooo?
-Nie wiem czy twój mały móżdżek zajarzył, będziesz nosił nasze "zdobycze".
Byliśmy w galerii już 5 godzin, a Justin zaczął się żalić.
-Dziewczyny ile jeszcze?
-Jeszcze jakieś 15 sklepów?- odpowiedziałam
-Że co?!
-Nie będę się powtarzać.
Po 3 godzinach obeszliśmy już wszystkie sklepy. Justin cieszył się jak dziecko. 
Dochodziłam właśnie do mojego domu a za mną wlekł się Justin z zakupami.
Zlitowałam się nad nim.
-Dobra daj to poradzę sobie już sama. Dzięki.- pocałowałam go w policzek -Pa.

3 komentarze:

  1. Błędy ...

    ale imagin z JB lepszy niż te twoje z 1D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wczoraj nie zdążyłam zrobić korekty xd a imaginy z 1D nadal będe pisać :P

      Usuń
  2. Mogłaś lepsze zakończenie napisać. Coś w stylu, że pociągnął Cię za rękę i pocałował w usta. Tak to trochę nic się nie dzieję.. Ale ogólnie to fajny :)

    OdpowiedzUsuń