Horanowa <3.
~W sypialni~
Przebrałaś się w swoją piżamę i
położyłaś się koło Blondyna , który grzebał w swoim iPhonie .
[Ty] : Ehh..Niall , musimy pogadać...
[N] : Słucham Cie skarbie . - Odłożył
telefon na półeczkę nocną .
[Ty] : No bo.. Niall będziesz tatą !
[N] : Co ? [T.I.] , mamy dopiero 19 lat
, ja mam jeszcze karierę ! Chcesz mi życie zniszczyć ? - Zaczął
krzyczeć . Wtedy od razu każdy domownik zjawił się w waszej
sypialni .
[Li] : Co tu się dzieje ?! Mu chcemy
spać , ludzie... - Ziewając Liam , próbował nas uspokoić .
[N] : Co się dzieje ?! [T.I.] jest w
ciąży ! Jeszcze ze mną ! - Wrzasnął Irlandczyk . - To dziecko
tylko mi karierę zniszczy ! Nie chce go ! - Zaczęłaś płakać .
[Lou] : W ciąży ? To wspaniała
wiadomość ! - Podskoczył z radości Louis .
[H] : Niall , gościu... Przesadziłeś
. Powinieneś się cieszyć , że zostaniesz tatą w tym wieku , niż
potem nie mieć ich w ogóle .
[N] : Masz rację ! [T.I.] aborcja !
Jedyne rozwiązanie !
[Z] : Człowieku , czy Ty siebie
słyszysz ? Chcesz zabić tą bezbronną istotkę , bo zagraża
Twojej karierze ?
[N] : Za długo na nią pracowałem ,
by teraz jakiś bachor mi ją zrujnował...
[Ty] : Jakiś bachor ? Geniuszu , to
Twoje dziecko !
[N] : Nie obchodzi mnie to ! Albo je
usuniesz , albo z nami koniec ! Wyjdźcie teraz wszyscy , chcę pobyć
sam . - Wyszliście . Płakałaś jeszcze bardziej . Chłopcy
powiedzieli , że rano na poważnie porozmawiają z Horanem .Harold
zaproponował Ci , że przenocujesz u niego . Zgodziłaś się .
~Rano~
Obudziłaś się . Hazzy nie było obok
Ciebie . Pewnie wszyscy rozmawiali z Niallem . Nie chciałaś tego
słuchać . Może i nie było to jego dziecko , ale miało być
jego... No cóż...
Jednak coś tam w środku kazało Ci
podsłuchać . Po cichu wyszłaś z sypialni . Stanęłaś przy
barierce , ale tak , żeby nikt Cię nie widział .
[N] : Ale chłopaki... - Zaczął Niall
, już widocznie zdenerwowany . - Ja nie chcę tego dziecka ,
przecież to nam wszystkim karierę zepsuje .
[Li] : Może i zepsuje... Ale kochasz
[T.I] ?
[N] : Sam już nie wiem...
[Lou] : Jeśli ją kochasz , to dziecko
równie pokochasz...
[N] : Zdecydowałem . Dziecka nie chcę
, nigdy nie pokocham . To jej też już nie kocham . Nie chcę jej w
tym domu . - Wtedy wstał Harry . Zrobił się cały czerwony i
krzyknął :
[H] : ONA STĄD SIE NIE RUSZA ! TAKI Z
CIEBIE CHŁOPAK ? ZOSTAWIASZ DZIEWCZYNĘ , KTÓREJ ZROBIŁEŚ
DZIECKO ? ZAWSZE BYŁEŚ TCHÓRZEM , ALE TERAZ TAKIM PRAWDZIWYM . -
Wstał i poszedł na górę . Ty w tym czasie bardzo się popłakałaś
.
[H] : Ciii , [T.I.] , już cicho . Ja
zawsze będę kochać Ciebie i to dziecko . Nigdy was nie zostawię ,
choćbym miał umrzeć... - Przytulił Cię .
[Ty] : Ale Harry.. Ja go kocham... A on
mnie zranił... Ciebie też kocham... Tylko ty mi dziecko zrobiłeś
!
[H] : Ale wiesz , że nie zrobiłem
tego specjalnie... Ale nie obwiniaj mnie , sama mogłaś się o gumkę
doprosić... - I tu namiętnie Cię pocałował . Znowu poczułaś te
motylki w brzuchu . Zawsze go pragnęłaś . Tylko Nialla tak samo .
Nagle , niespodziewanie Irlandczyk wam przerwał :
[N] : Wiedziałem ! Harry , nie masz
swoich szmat ? A może tego bachora też jej zrobiłeś ? - Przywalił
Loczkowi w nos z pięści . Gdy tylko Hazz upadł na ziemię ,
przybiegli chłopcy , którzy w odpowiednim momencie złapali
Blondyna . - A z Tobą jeszcze się policzę ! - Wrzasnął . Bałaś
się go , cholernie . Ale teraz ważniejszy był Styles .
[Ty] : Zayn , wezwij pogotowie ! Harry
stracił przytomność...
CDN..
kiedy kolejna część? :D
OdpowiedzUsuńPostaram dodac dzisiaj xdd ~Horanowa <33.
OdpowiedzUsuń