Widzę że jest tu już ponad 3000 wejść. Dziękuję. :*Jeżeli macie jakieś imaginy i chcecie się z nami podzielić wysyłajcie na nasze emaile : lilianna08@wp.pl i wiolonczela99@tlen.pl. My będziemy je oczywiście umieszczać na naszym blogu. Macie tu linka do bloga mojej przyjaciółki (dopiero się rozkręca więc pomóżcie jej rozsławić bloga) : KLIK
A tu nutę :
Była już 7.45, wzięłaś szybko plecak i pobiegłaś do szkoły. Zdążyłaś równo z dzwonkiem, poszłaś na miejsce, rozpakowałaś i zaczęłaś rozmyślać. Dwa dni temu zerwałaś z chłopakiem, okazało się że Cię zdradzał. Nie czułaś smutku tylko złość. Miałaś już sześciu chłopaków w ciągu roku, znajomi mówili Ci że to dziwne i chore. Ale tobie było tak dobrze. Nie mogłaś znieść momentów kiedy nie miałaś osoby do której można było by się przytulic. Jednym słowem twoim uzależnieniem była miłość. Wszędzie ją widziałaś. Twoje koleżanki chciały Cię umówić z Justinem, zawsze były za tym abyście byli razem. Na początku nie miałaś nic przeciwko, ale on uznał że miłość do zło. I nie chciałaś się narzucać.
Lekcja minęła szybko, od razu wyszłaś z klasy rozmawiając z przyjaciółką o twoim byłym. Gdy nagle wpadłaś na Jusa.
- Woaaa ! - krzyknął Ci prosto w twarz.
- Yy.. Sory..Nie zauważyłam Cię.. - powiedziałaś to i szybko odeszłaś ze spuszczonym wzrokiem, nawet nie zauważyłaś że Ci wypadła kartka z zeszytu.
Następnego dnia w szkole na historii chciałaś dokończyć top co pisałaś z koleżanką na lekcji, szukałaś kartki i nie mogłaś znaleźć. Byłaś załamana, ponieważ pisałaś tam o swoim byłym i o Justinie.
- Ewa , nie wiesz gdzie mogłaby być ta kartka którą pisałyśmy. Zdaję mi się że włożyłam ją do zeszytu, ale jej nie ma.
- No jest możliwość że Ci upadła jak Justin Cię zaskoczył - uśmiechnęła się lekko.
- CO ??!! - krzyknęłaś tak głośno, niestety za głośno. Nauczycielka to usłyszała i wpisała Ci uwagę.
Po lekcjach ktoś Cię szarpnął tak mocno za torbę, że nie mal dostałaś zawału.
- Proszę nie strasz mnie - zwróciłaś się do wesołego Justina.
- Nie miałem tego wcale w zamiarach, chciałem Ci coś oddać. Wczoraj Ci upadło - powiedział to po czym podał Ci karteczkę. TĄ KARTECZKĘ !
- Yyy..Dzięki, czytałeś to ? - zapytałaś z spuszczonym wzrokiem.
- Tak, ciekawe. Nie wiedziałem, że jesteś uzależniona od miłości. No i że Ci się podobam.
- No to już wiesz - odrzekłaś i szybko dobiegłaś do drzwi.
Przyszłaś do domu, zjadłaś obiad i od razu zadzwoniłaś do przyjaciółki aby ją poinformować o tym. Jej zaskoczenie było wielkie. Choć ona miała już na to swoją odpowiedź - w końcu z nim będziesz. Ale nie chciało Ci się słuchać takich bzdur. Włączyłaś fejsa i nawet nie zdążyłaś zobaczyć powiadomień, ponieważ napisał Ci Justin.
,, Hej, to co przeczytałem mnie naprawdę zadziwiło. I pomyślałem że jeśli chcesz, możemy się bliżej poznać . Co ty na to ? ''
Zamurowało Cię, oczywiście odpisałaś tak. I wymieniliście się numerami telefonów. Po jakichś dwóch tygodniach przyszedł do ciebie na przerwie.
- Hej – przytulił Cię – więc , twój charakter mi się naprawdę podoba. Zresztą jak ty cała. Pierwszy raz czuje miłość. Wiem, to dziwne.
- Nie skądże, znaczy że ty chcesz żebyśmy , ty i ja ? Ja i ty ? - spytałaś i spojrzałaś mu się prosto w oczy.
- Tak, chciałbym abyś byłą moją dziewczyną. Więc ?
Przytuliłaś się do niego i go pocałowałaś. Wasz związek trwał już 3 miesiące, to naprawdę długo jak na Ciebie, ponieważ najdłuższe uczucie trwało 1 miesiąc. Także tym razem zaczęło się coś psuć, po pewnym czasie nie czułaś już tego samego co an początku..A Justin coraz bardziej się starał, mnóstwo prezentów, miłych słówek. Czułaś się kochana. Ale także nielojalna wobec niego..Przyjaciółka radziła Ci z nim porozmawiać..
- Justin, chciałabym Ci coś powiedzieć – zaczęłaś dość banalnie, ale cóż. Nie umiałaś kłamać.
- Tak ? - od razu posmutniał.
- Jak się poznaliśmy to ty nie umiałeś kochać, a dla mnie miłość była najważniejsza. Teraz jest na odwrót..
- Czyli ty mnie nie kochasz ? - zapytał już lekko zdenerwowany.
- Nie czuję tego jak na początku, ja w związku nigdy nie byłam tak długo. Widocznie umiem kochać tylko krótko. - spróbowałaś się uśmiechnąć , ale wyszedł Ci tylko lekki grymas.
- No, dobrze. Nie mam Ci za złe. Dzięki Tobie ja czegoś się nauczyłem. Więc ? Może jeszcze byśmy dali sobie szanse.
- No nie wiem – w sumie ta propozycja nie była Ci obojętna, chciałaś z nim być. Ale bardziej się przyjaźnić.
- Proszę .. Oby dwoje się postaramy. I nie będziesz czuła się niekomfortowo, ponieważ ja już wiem prawdę. Jak będzie źle, to się rozstaniemy.. - podszedł bliżej.
- A nie jest źle ? - spytałaś , czując na twarzy jego oddech.
- Jeszcze nie. - uśmiechnął się, dzieliły was zaledwie dwa czy trzy centymetry.
- Dobrze, ale uprzedzam... - nie zdążyłaś dokończyć, bo Ci przerwał i Cię pocałował.
- Kocham Cię – szepnął Ci do ucha.
Ty niestety nie byłaś pewna swoich uczuć, więc tylko wtuliłaś się w niego. Czekając abyś mogła to poczuć...
Horanowa <3.
Lekcja minęła szybko, od razu wyszłaś z klasy rozmawiając z przyjaciółką o twoim byłym. Gdy nagle wpadłaś na Jusa.
- Woaaa ! - krzyknął Ci prosto w twarz.
- Yy.. Sory..Nie zauważyłam Cię.. - powiedziałaś to i szybko odeszłaś ze spuszczonym wzrokiem, nawet nie zauważyłaś że Ci wypadła kartka z zeszytu.
Następnego dnia w szkole na historii chciałaś dokończyć top co pisałaś z koleżanką na lekcji, szukałaś kartki i nie mogłaś znaleźć. Byłaś załamana, ponieważ pisałaś tam o swoim byłym i o Justinie.
- Ewa , nie wiesz gdzie mogłaby być ta kartka którą pisałyśmy. Zdaję mi się że włożyłam ją do zeszytu, ale jej nie ma.
- No jest możliwość że Ci upadła jak Justin Cię zaskoczył - uśmiechnęła się lekko.
- CO ??!! - krzyknęłaś tak głośno, niestety za głośno. Nauczycielka to usłyszała i wpisała Ci uwagę.
Po lekcjach ktoś Cię szarpnął tak mocno za torbę, że nie mal dostałaś zawału.
- Proszę nie strasz mnie - zwróciłaś się do wesołego Justina.
- Nie miałem tego wcale w zamiarach, chciałem Ci coś oddać. Wczoraj Ci upadło - powiedział to po czym podał Ci karteczkę. TĄ KARTECZKĘ !
- Yyy..Dzięki, czytałeś to ? - zapytałaś z spuszczonym wzrokiem.
- Tak, ciekawe. Nie wiedziałem, że jesteś uzależniona od miłości. No i że Ci się podobam.
- No to już wiesz - odrzekłaś i szybko dobiegłaś do drzwi.
Przyszłaś do domu, zjadłaś obiad i od razu zadzwoniłaś do przyjaciółki aby ją poinformować o tym. Jej zaskoczenie było wielkie. Choć ona miała już na to swoją odpowiedź - w końcu z nim będziesz. Ale nie chciało Ci się słuchać takich bzdur. Włączyłaś fejsa i nawet nie zdążyłaś zobaczyć powiadomień, ponieważ napisał Ci Justin.
,, Hej, to co przeczytałem mnie naprawdę zadziwiło. I pomyślałem że jeśli chcesz, możemy się bliżej poznać . Co ty na to ? ''
Zamurowało Cię, oczywiście odpisałaś tak. I wymieniliście się numerami telefonów. Po jakichś dwóch tygodniach przyszedł do ciebie na przerwie.
- Hej – przytulił Cię – więc , twój charakter mi się naprawdę podoba. Zresztą jak ty cała. Pierwszy raz czuje miłość. Wiem, to dziwne.
- Nie skądże, znaczy że ty chcesz żebyśmy , ty i ja ? Ja i ty ? - spytałaś i spojrzałaś mu się prosto w oczy.
- Tak, chciałbym abyś byłą moją dziewczyną. Więc ?
Przytuliłaś się do niego i go pocałowałaś. Wasz związek trwał już 3 miesiące, to naprawdę długo jak na Ciebie, ponieważ najdłuższe uczucie trwało 1 miesiąc. Także tym razem zaczęło się coś psuć, po pewnym czasie nie czułaś już tego samego co an początku..A Justin coraz bardziej się starał, mnóstwo prezentów, miłych słówek. Czułaś się kochana. Ale także nielojalna wobec niego..Przyjaciółka radziła Ci z nim porozmawiać..
- Justin, chciałabym Ci coś powiedzieć – zaczęłaś dość banalnie, ale cóż. Nie umiałaś kłamać.
- Tak ? - od razu posmutniał.
- Jak się poznaliśmy to ty nie umiałeś kochać, a dla mnie miłość była najważniejsza. Teraz jest na odwrót..
- Czyli ty mnie nie kochasz ? - zapytał już lekko zdenerwowany.
- Nie czuję tego jak na początku, ja w związku nigdy nie byłam tak długo. Widocznie umiem kochać tylko krótko. - spróbowałaś się uśmiechnąć , ale wyszedł Ci tylko lekki grymas.
- No, dobrze. Nie mam Ci za złe. Dzięki Tobie ja czegoś się nauczyłem. Więc ? Może jeszcze byśmy dali sobie szanse.
- No nie wiem – w sumie ta propozycja nie była Ci obojętna, chciałaś z nim być. Ale bardziej się przyjaźnić.
- Proszę .. Oby dwoje się postaramy. I nie będziesz czuła się niekomfortowo, ponieważ ja już wiem prawdę. Jak będzie źle, to się rozstaniemy.. - podszedł bliżej.
- A nie jest źle ? - spytałaś , czując na twarzy jego oddech.
- Jeszcze nie. - uśmiechnął się, dzieliły was zaledwie dwa czy trzy centymetry.
- Dobrze, ale uprzedzam... - nie zdążyłaś dokończyć, bo Ci przerwał i Cię pocałował.
- Kocham Cię – szepnął Ci do ucha.
Ty niestety nie byłaś pewna swoich uczuć, więc tylko wtuliłaś się w niego. Czekając abyś mogła to poczuć...
Horanowa <3.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz